2

403 36 7
                                    

Właśnie wychodziłem z pracy. Widząc, że JeongSun jeszcze nie przyjechał oparłem się o ścianę budynku i schowałem dłonie do kieszeni kurtki. Pomimo niepóźnej godziny, było już całkiem ciemno, gdyż była zima. Nienawidziłem tej pory roku. 

W jednym momencie wyjąłem telefon i wszedłem w kontakty. Wybrałem pospiesznie numer Sana i przyłożyłem telefon do ucha. Niemalże od razu miałem ochotę schował dłoń z powrotem do kieszeni przez mróz jaki panował w tamtej chwili.

-Halo?-usłyszałem w słuchawce.

-Cześć San, przyjadę do ciebie szybko bo...-nie zdążyłem dokończyć, gdyż chłopak przerwał mi.

-Znowu chcesz pić? Czekaj już szykuję alkohol!-ucieszył się niezwykle, na co przewróciłem oczami.

-Nie... Przyjadę bo zostawiłem u ciebie portfel-poprawiłem go, na co w zamian usłyszałem jego zrezygnowany jęk-Przestań, jak będę miał wolne to wpadnę na dłużej-westchnąłem.

-Ta, wtedy to ja nie będę miał wolnego...-burknął, a na ten gest cicho prychnąłem śmiechem.

POV. ???

Właśnie trwał mecz koszykówki. Byłem nowy w drużynie, gdyż dopiero wprowadziłem się do Seulu, jednak już pierwszego dnia byłem niebywale chwalony za swoje zdolności. 

Nagle po całej sali rozbrzmiał głośny dźwięk gwizdka, na co zaprzestaliśmy grania. Każdy zaczął ciężko oddychać i rozchodzić się na ławki bądź od razu do domów. Większość osób zaczęła gromadzić się w mniejszych grupkach i żywo o czymś dyskutować.

Ja jedynie usiadłem wykończony na ławce i wypiłem resztę wody, która byłą w mojej butelce. Zgniotłem plastik i od razu wyrzuciłem go do kosza. Trener zaczął tłumaczyć nam nową technikę, jednak ja nie mogłem zostać ze względu na pracę, do której musiałem pilnie jechać.

Momentalnie wstałem z miejsca i zarzuciłem torbę na ramię, na co trener jak i kilka osób spojrzeli na mnie z zaciekawieniem.

-Huh? Już idziesz?-zapytał zdziwiony mężczyzna. Ja jedynie posłałem mu przepraszalny uśmiech i kiwnąłem głową potwierdzająco.

-Spieszę się, następnym razem zostanę dłużej-zapewniłem i po szybkim ukłonieniu się ruszyłem w stronę wyjścia, przy którym żywo dyskutowała trójka chłopaków.

-Ooo-usłyszałem gdy ich wymijałem i nagle poczułem zaciśnięcie czyjejś dłoni na moim ramieniu-To jest Park, widziałeś jak gra?!-zapytał jeden z nich z podekscytowaniem.

Dwójkę z nich znałem bardzo dobrze, jednak jeden z chłopaków był mi zupełnie nieznany, prócz tego, że widziałem jak dobrze gra. 

-Przestań Yunho...-zaśmiałem się słabo i wyswobodziłem się z uścisku wyższego. Z ciekawością spojrzałem na nieznajomego, a po chwili uśmiechnąłem się i wyciągnąłem do niego rękę-Park Seonghwa-powiedziałem miło. Nie minęło dużo czasu, a i on uścisnął moją dłoń.

-Kim JeongSun-powiedział miłym głosem-Następnym razem dam ci popalić na boisku-zagroził mi z rozbawieniem, na co się zaśmiałem.

-Nie równaj się z mistrzem, Jeong!-krzyknął drugi chłopak, a konkretnie-Mingi.

-Schlebiacie mi, ale na prawdę muszę już iść-powiedziałem lekko nieśmiałym głosem, na co cała trójka przytaknęła mi ze zrozumieniem. Pożegnałem się szybko z nimi i wyszedłem na zewnątrz. Niemalże od razu poczułem chłód ,który panował na zewnątrz, dlatego pospiesznie ruszyłem do szatni, która była w innym, mniejszym budynku. Tam szybko się przebrałem, a kiedy już byłem gotowy, jak najszybciej ruszyłem w stronę mojego miejsca pracy.

✔Przypadek//SeongsangNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ