XII

944 30 15
                                    

- Posłuchaj, porozmawiajmy o tym. - Po krótkim namyśle Miles nagle wszedł do pokoju Nory.

- Nie ma o czym rozmawiać! Nie chcesz ze mną rozmawiać, więc może zostawmy to. - Nora argumentowała.

Miles czuł się jak idiota. Zrujnował to, co mogli mieć. Nora miała rację na początku. On jest po prostu zagmatwanym palantem.

Nie było sensu dłużej próbować rozmawiać z Norą. Nie była w nastroju na nic. Kto był winny? Miles.

Nie odszedł od razu. Stał we framudze drzwi Nory, tylko na nią patrzył. Nie chciał iść, ale jaką miał inną opcję?

- Możesz już iść. - Mruknęła Nora, poprawiając niektóre rzeczy na swoim łóżku.

Miles zmarszczył brwi. Nie tego chciał. Co miał zrobić żeby mu wybaczyła? Czy powinien winić siebie za chęć zrobienia przerwy? Za bardzo go podniecała. To nie było zdrowe. Przynajmniej tak myślał.

Wszystkie te myśli dotarły do ​​Milesa z prędkością światła. Czuł się jak gówno. Jego uczucia (być może hormony) odbiły się od niego, a Nora nie chciała mieć z nim nic wspólnego.

Bardzo za nią tęsknił. Miles nie przestawał bić się w myślach. Mogliby być w dobrych stosunkach, gdyby po prostu przeprosił, ale chciał przerwy. Najwyraźniej była to zła decyzja.

Miles powoli odchodził jak smutny pies ze spuszczoną głową. Nie czuł, że będzie płakał, po prostu dźwigał ten ciężar na plecach. To była jego wina. Był smutny.

Kiedy zasmucony chłopiec wszedł do jego pokoju, wydawał się równie nudny, jak kilka miesięcy temu. Miał tak wiele przedmiotów związanych z muzyką. I nie miał ramy łóżka.

Ale powód, dla którego nagle znów stał się nudny, nie było już tam jasnego życia. Jakie było wspaniałe życie, o które możesz zapytać? Nora. Oświetlała każdy  pokój Milesowi. Była dla niego idealna. Po raz pierwszy w życiu zaczął z jej powodu odczuwać normalne emocje.

Nie było słów, aby opisać, jak się czuł. Pragnął znowu poczuć prawdziwe szczęście. Nie mówiąc, że Flora nie uszczęśliwiła go, ale nie rozumiała wielu rzeczy, które Miles robił z powodu różnicy wieku.

Szczęka Milesa była lekko otwarta, wciąż w szoku. Ból. Powoli usiadł na łóżku i tylko wpatrywał się w ścianę. Nora była na niego zła. A teraz, właśnie z tego powodu, wszystko było szare... znowu.

-

Czas minął. A konkretnie: był już późny poranek. Miles spał tylko godzinę lub dwie. Po tym wszystkim nie mógł spać. Chciał naprawić sytuację z Norą.

Rozległo się pukanie do jego drzwi, ale osoba właśnie weszła, zanim otrzymała pozwolenie na 'wejście'. To była pani Grose.

- Dlaczego nie zszedłeś na śniadanie, Miles? - Zapytała ze złamanym sercem nastolatka. Nic nie powiedział. Patrzył na nią tylko przez kilka sekund.

- Wszystko w porządku? - Podniosła część jego śmieci i stanęła przed nim.

- Poprostu mnie zostaw. - Wstał i trącił kobietę ramieniem, gdy szedł. Pani Grose nic więcej nie powiedziała, ale poczuła się bardzo urażona. Miles podszedł do swoich bębnów.

Pani Grose była dziwną kobietą. Była też trudna do urzeczywistnienia. Bardzo zagmatwana istota. Jej głos był inny. To przez jej akcent. Była równie tajemnicza jak 'konie pełnej krwi'. Ale nieco bardziej tajemnicza niż one.

Wcześniej była normalną kobietą, dopóki nie wprowadziła się do gigantycznego domu. Zachowanie dzieci odbijało się na niej, a nie na odwrót. To było zaskakujące. To było to.

Miles uderzał w bębny. Każde uderzenie ma w sobie większą siłę, ponieważ pomyślał o wszystkim, co od razu go wkurzyło. Jednak wszystkie myśli przychodziły w różnym czasie.

Gdyby bębny nie były przeznaczone do bicia, na pewno zostałyby zniszczone. O wiele wcześniej.

Kiedy ramiona Milesa zmęczyły się uderzaniem w instrument, zatrzymał się. Jego oczy zamknęły się gwałtownie i poczuł się pokonany.

Co go pokonało? Dlaczego czuł się pokonany? Czy był to fakt, że bez względu na to, jak mocno i jak mocno uderzał w bębny, nadal towarzyszył mu ten pakiet gniewu? A może dlatego, że Nora była powodem, dla którego pakiet gniewu nie opuścił jego boku?...

Chciałabym, żeby tu nigdy nie przyjechała. Bez niej czułbym się o wiele lepiej. Pieprzona suka

Nie, kurwa, do cholery, ona nie jest suką. Nawet tak nie myśl. To nieprawda. Ja jestem suką. Wiem to. Ona to wie. Wszyscy to wiedzą.

Jego umysł pędził od tak wielu myśli, jego serce biło od wielu emocji płynących w jego żyłach. Lepiej było czuć praktycznie nic niż wszystko naraz.

Miles rzucił się na łóżko i patrzył na sufit. Westchnął. Bolała go głowa, przytłaczało go zbyt wiele gówna. Kiedy to wszystko się skończy?

devils child ✰ miles fairchild ¦¦ TŁUMACZENIE PLWhere stories live. Discover now