I

1.6K 47 114
                                    

— Iiiiii już jesteśmy! — zawołała Kate przeciągając 'i'. Nora rozejrzała się, czując, jak samochód powoli się zatrzymuje.
Nastolatka w zachwycie wyglądała przez szyby pojazdu. Dom był ogromny. Nawet ogromny to mało powiedziane!

— Czy na pewno jesteśmy we właściwym miejscu?' — Nora zapytała się mamy. Kate lekko zachichotała.

— Tak, oczywiście. Czy widzisz inny dom, który mógłby to być? —
to był żart. Gigantyczna rezydencja była jedynym budynkiem przez co najmniej kilku mil. Chociaż to było dziwne, że był to jedyny dom w pobliżu, Nora o tym nie myślała. Była tak zdumiona wielkością konstrukcji.

— Nie... zgubimy się w niej. Wiesz że to prawda, mamy do dupy orientację w terenie.

— Ten dom nie ma nic wspólnego z orientacją w terenie, w tej chwili liczą się kierunki — Kate powiedziała córce. Ta przewróciła oczami.

— Okej, jasne, tak...

Cały czas podchodziły bliżej domu, Nora nie mogła oderwać od niego wzroku. Jak? Był większy niż jakikolwiek inny budynek, jaki kiedykolwiek widziała w swoim życiu. Nie było mowy, żeby się tam nudziła.

Dziewczyna zaczęła się stresować warunkami do życia. W końcu zostanie tu przez długi czas.

— Pani Grose? — dziewczyna usłyszała głos mamy. Wracając do rzeczywistości, Nora spojrzała w miejsce skąd dochodził ten dźwięk. Jej matka weszła do domu. Niska nastolatka pobiegła za nią, żeby nie zostać w tyle.

Kiedy Nora weszła zaczęła rozglądać się po rezydencji, jaka to ona była duża, zagapiła się i zaczęła szukać swojej matki.

— Kogo szukasz? — zapytała ją Nora, kiedy w końcu ją dogoniła. Spojrzała na Kate, która się rozglądała.

— Gospodyni —Kate po prostu odpowiedziała. Nora lekko skinęła głową. Trzymała się blisko mamy, bojąc się wszystkiego. Dziewczyna miała trudności z przystosowaniem się do nowych miejsc, które były duże i puste, a także nieznane.

W tym domu nie było przyjemnego ciepłego powitania, jaki ma w jej własnym domu. Pomimo swojego rozmiaru wydawał się bardzo mdły. I pewnie myślisz, że to było przerażające, ale Nora tak nie uważała. Głównie dlatego, że nie obserwowała zbyt wiele. Nie chciała. Tęskniła za domem, nie była tam aż 2 godziny.

Nagle mały dziewczęcy głos krzyknął ''boo!'' i pchnęła obie nogi Nory. Krzyknęła, ale nie za głośno. Kiedy dziewczyna odwróciła się, została powitana przez małą dziewczynkę, z długimi ciemnobrązowymi włosami. Wraz z dużymi brązowymi oczami. Wypuściła mały chichot, odsłaniając zęby. Brakowało jej przedniego prawego zęba.

Nora uśmiechnęła się do dziewczynki. Była malutka. Nie może mieć więcej lat niż osiem.

Kołysała swoim ciałem, wciąż uśmiechając się do Nory. Jej ręce były starannie złożone przed nią na brzuchu.

— Cześć! Jestem Flora! — dziewczynka powiedziała radośnie. Skacząc koło Nory. Kate przyglądała się Florze, która się cieszyła i co jakiś czas zerkała na swoją córkę.

— Cześć... Flora... — Nora jąkała się, wciąż wstrząśnięta z pchnięcia, przez Florę. Nie wspominając już o jej niepokoju przez nowe środowisko. Flora zwróciła się teraz, aby spojrzeć na Kate. Kobieta uśmiechnęła się.

— Ty musisz być Kate — powiedziała Flora.

— Tak, to ja! Och, Flora, czy wiesz, gdzie jest pani Grose? — Flora kiwnęła energicznie i wskazała prosto przed nimi. Wydawało się, że prowadzi do kuchni, ale korytarz był tak długi, że nie można było się być pewnym.

devils child ✰ miles fairchild ¦¦ TŁUMACZENIE PLWhere stories live. Discover now