Zbieg (18.3)

14 0 1
                                    

Po kilkunastu minutach {spędzonych w ciężkiej atmosferze} usłyszeliście pukanie do drzwi.

[Pielęgniarka]- Przepraszam, że przeszkadzam...

"Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz..."

[Pielęgniarka]- ...ale pacjentka musi odpocząć. To już niestety koniec wizyty. {ponownie uśmiechnęła się sztucznie}

Rodzice pospiesznie się pożegnali i z kiepsko udawanym żalem opuścili pomieszczenie.

TIME SKIP
{dość późny wieczór tego samego dnia}
Tym razem niemal nie usłyszałaś pukania, jakby ktoś tylko dla formalności wykonał ten gest.

[Espada]- Tylko bez numerów, jasne?

Chętnie byś się na nią rzuciła, ale jesteś zbyt obolała, więc tylko posłałaś jej uśmiech i kiwnęłaś głową.

[Espada]- Jason wygląda jak zmora, Jill marudzi, Toby i Masky przestali się kłócić, a najlepiej naszą decyzję o zabraniu cię stąd obrazuje chyba to, że Liquorice uparła się, żeby tu ze mną przyjść.

Dopiero teraz zauważyłaś nakręcaną zabawkę na jej ramieniu. Zrobiło ci się trochę głupio, bo ty o niej nawet nie pomyślałaś.

[Ty]- Czyli wracam do domu?

[Espada]- Na to wygląda, ale niestety mamy problem. My jesteśmy poszukiwani od lat przez prawo, fanów i przeszłość, ale ty nie. A chyba sama widzisz, że nawet nas jednak da się znaleźć.

[Ty]- Nie chcę tu zostać. Z wami jest ciekawiej.

Na twarzy Espady pojawił się cień uśmiechu, chociaż oczy pozostały puste..

[Espada]- To chodźmy. Nie mamy zbyt dużo czasu.

Powoli i z trudem podniosłaś się, a Espada umiejętnie odłączyła cię od wszystkich sprzętów. Kilka minut zajęło wam opuszczenie szpitala, ale {ku twojemu zdziwieniu} nie zauważyłaś nikogo.

[Espada]- Nie myśl nad tym za dużo.

"Czyta w myślach?"

[Espada]- Nie. Masz to wypisane na twarzy.

Zatrzymałaś się na krótką chwilę zdumiona, ale szybko dołączyłaś do niej i razem zniknęłyście w mroku.


Koniec części osiemnastej...

Będziesz piękną lalką...Where stories live. Discover now