Rozdział dziesiąty

98 7 0
                                    

[Espada]- Jest czas na pytania i czas na odpowiedzi. Ten drugi jeszcze nie nadszedł.

Odwróciła się do okna, padał deszcz. Zaczęła nucić jakąś melodię.

"Znowu to uczucie, jakbym kiedyś słyszała tą melodię."

[Ty]- Jak nazywa się ta piosenka?

Espada przestała nucić i spojrzała w twoją stronę.

[Espada]- Nie ma nazwy, dopiero ją wymyśliłam.

Popatrzyłaś jej prosto w oczy. Zauważyłaś to już w cyrku, kiedy sprzedawała ci bilet. Była wtedy uśmiechnięta, pozornie pełna energii, ale jej oczy... wyglądały jak u lalki. Nie pokazywały żadnych emocji.

"Jeżeli oczy są zwierciadłem duszy, to co stało się z jej duszą...?"

Z zamyślenia wyrwał cię głos Cane.

[Cane]- Potrzebuję pomocy!

Espada zmierzyła ją wzrokiem.

[Espada]- To może poczekać. Wydaje mi się, że [T.I.] nie wie jeszcze, gdzie jest czyj pokój. Może ją oprowadzisz?

[Cane]- Bardzo chętnie, chodź [T.I.]!

Chwyciła cię mocno za rękę i wybiegłyście z salonu.

[Cane]- Co chcesz zobaczyć najpierw?

[Ty]- A co mam do wyboru?

W tym momencie usłyszałyście czyjąś kłótnię i dźwięk rozbijanego szkła.

[Ty]- Co się tam dzieje?!

[Cane]- Możemy zajrzeć, będzie zabawnie.

Podeszłyście do żółtych drzwi. Już miałaś je otworzyś, ale Cane złapała cię za rękę.Sekundę później o drzwi coś się rozbiło. Dopiero teraz niebieskowłosa pozwoliła ci je otworzyć. Pomieszczenie, które kiedyś prawdopodobnie było jadalnią, wyglądało jak pobojowisko. Stół był przewrócony, a za nim siedział jakiś chłopak w białej bluzie. Wszędzie leżały kawałki szkła i porcelany, noże, widelce i wiele innych niezidentyfikowanych przedmiotów. Nie zdziwiłaś się, kiedy zobaczyłaś, kto tym rzuca. Był to Jack.

[Jack]- Chcecie się przyłączyć? To bardzo fajne!

[?]- Zabawa zacznie się dopiero jak cię dopadnę!

"Czyli to też morderca."

Cane wbiegła między chłopaków, chwyciła dwa odłamki szklanki i rzuciła nimi w chłopaków.

Nadal stałaś w drzwiach, nie wiedząc co robić. Nagle ktoś złapał cię w tali.

Szybko odwróciłaś się i zobaczyłaś za soba Jasona.

[Jason]- Widziałaś gdzieś może Jack'a?

[Ty]- Tak, jest w jadalni.

Zabawkarz zajrzał do pomieszczenia. Jego oczy natychmiast zaświeciły zielenią, ręce i włosy też się zmieniły.

[Jason]- CO TY TU ROBISZ?!?!

Nie patrzył na Jack'a, tylko na chłopaka w białej bluzie. Teraz, kiedy średniej długości czarne włosy nie zasłaniły mu twarzy, mogłaś mu się dokładniej przyjrzeć. Miał niebieskie oczy, wypalone powieki i wycięty uśmiech. W połączeniu z białą skórą wyglądało to trochę upiornie i dziwnie, ale na swój sposób także pięknie. Dopiero teraz cię zauważył, bo wcześniej nie patrzył w kierunku drzwi. Zignorował Jasona, którego trzymała i uspokajała Cane, i podszedł do ciebie.

[?]- Cześć księżniczko.


Twój wybór:

1. [Ty]- Cześć książę.

2. [Ty]- Spadaj i nie mów do mnie księżniczko.



Zakończenia pojawią się najszybciej jak się da, ale dopiero po północy! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

~Tensa_Orihara


Będziesz piękną lalką...Where stories live. Discover now