Rozdział dwunasty

85 5 0
                                    

  Biegniesz długim prawie ciemnym korytarzem w domu Jasona. Nie wiesz, jak to możliwe, żeby tak wiele pokoi zmieściło się na tak małej powierzchni, jak przestrzeń nad i za sklepem. To nie było teraz ważne, musiałaś coś znaleźć, niebieskie drzwi. Były tu białe, zielone, czarne, złote, srebrne, szare, fioletowe, różowe, obklejone naklejkami, pokolorowane kredkami, stare, nowe, drewniane, metalowe, plastikowe, bardzo małe, normalne, bardzo duże, matowe, błyszczące, brokatowe, świecące w ciemności, z szybą i bez niej... Brakowało tylko niebieskich... Zbiegasz po schodach. Słyszysz krzyk, ale nie odwracasz się i biegniesz dalej. Kolejne schody, tym razem w górę. Kolejny korytarz, znalazłaś je. Na końcu widzisz stare, drewniane, niebieskie drzwi. Podbiegasz do nich, otwierasz je i wchodzisz do ciemnego pomieszczenia. Jedynym źródłem światła jest latarnia za oknem. To twój pokój, ale widok za oknem jest inny, drzewa są niższe. Pokój też się zmienił. Na półkach leżą pluszaki i lalki, ale nie są twoje. Pokój jest taki, jaki pamiętasz z dnia przeprowadzki, ale wtedy było jasno, teraz jest noc. Co twój pokój robi w domu Jasona? Podchodzisz do drzwi, chcesz jak najszybciej wyjść. Otwierasz je, przechodzisz przez próg i zaczynasz spadać.

Rano {czyli trzy godziny później} zostałaś obudzona, przez brutalne zrzucenie na podłogę.

[Candy]- Wreszcie się obudziłaś.

[Ty]- A ty byś się nie obudził, gdyby ktoś tobą rzucił o podłogę?!

[Candy]- A nie zapytasz mnie dlaczego cię obudziłem?

[Ty]- Dlaczego mnie obudziłeś?

[Candy]- Bo nie masz nic do ubrania.

[Ty]- Przecież wzięłam ze sobą ubranie na zmianę.

[Candy]- Wczoraj chciałem schować torbę, żeby tak nie leżała na podłodze, ale nie mogłem się powstrzymać i zajrzałem.

[Ty]- Grzebałeś w moich rzeczach?!

[Candy]- Tak.

Byłaś bardzo zła, ale opanowałaś się, bo chciałaś dostać coś do ubrania.

[Ty]- To skąd wezmę coś do ubrania?

Candy zamyślił się.

[Candy]- Może Jason da ci jakąś sukienkę?

TIME SKIP
{dziesięć minut później przed drzwiami pokoju Jasona}

[Candy]- Wchodzimy?

[Ty]- Może najpierw zapukamy?

[Candy]- Po co?

Otworzył drzwi i wszedł do środka.

"Ciekawe jak jego obudzi."

Candy podszedł do śpiącego Jasona.

[Candy]- Jason! POBUDKA!

Jason gwałtownie otworzył oczy i usiadł.

[Jason]- Candy? Co ty robisz w moim pokoju?!

W oczach zatańczyły zielone iskierki.

[Candy]- [T.I.] potrzebuje czegoś do ubrania.

Kiedy Jason cię zobaczył, całkiem się rozbudził.

[Jason]- O rany! Co ty masz na sobie?!

[Ty]- To przez niego...

[Jason]- Chyba dam radę coś z tym zrobić.

Podszedł do szafy i wyciągnął kilka sukienek.

[Jason]- Która ci się podoba?  

Wybrałaś taką:

[Jason]- Dobry wybór

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

[Jason]- Dobry wybór. A teraz czas na fryzurę.

Kiedy skończył, wyglądałaś jak lalka z jego sklepu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kiedy skończył, wyglądałaś jak lalka z jego sklepu.

[Jason]- Wyglądasz pięknie, laleczko.

[Ty]- Nie mów do mnie laleczko!

[Candy]- Kto dzisiaj robi śniadanie? {do pokoju wbiega Jack}

[Jack]- Ja! Hahahaha!

[Jason]- A co będzie?

[Jack]- Hahahaha! Nie powiem wam!

[Jason]- Niech zgadnę: niespodzianka?

[Jack]- Zgadłeś! Hahahahahaha...

Krzyknął i pobiegł do kuchni.

TIME SKIP
{Jack już zrobił śniadanie i wpuścił cię do kuchni}

[Ty]- Co zrobiłeś?

[Jack]- Jajka sadzone, kandyzowaną skórkę pomarańczową, ciasteczka z ciasta francuskiego i herbatę.

Do kuchni weszła Candy Cane. Wyglądała na bardzo zmęczoną.

[Cane]- Jest już śniadanie?

[Jack]- Tak.

[Ty]- Czyli śniadanie jest ważniejsze ode mnie?

[Cane]- Wybacz, nie zauważyłam cię. Wyspałaś się?

[Ty]- Tak, ale sama jestem zdziwiona. Spałam tylko trzy godziny. A ty?

[Cane]- Jakoś nie mogłam zasnąć. Co ty masz na sobie? Wyglądasz jak jedna z lalek Jasona.

[Jason]- Postarałem się. {nikt nie zauważył, kiedy wszedł do kuchni}

[Jack]- Candy jeszcze żyje?

[Cane]- Dlaczego miałby nie żyć?

[Jason]- Żyje i lepiej zmieńmy temat.{wchodzi Espada} Czy ktoś już zauważył brak tych pięćdziesięciu osób?

[Espada]- Jeszcze nie.  


Twój wybór:

1.  "Dlaczego Candy miałby nie żyć?"

2.  "Policja jeszcze nie zaczęła ich szukać?! Za co im płacą?! Chociaż może to lepiej, bo jak nas znajdą, to uznają mnie za współwinną."

3.  "Zabili pięćdziesiąt osób. Dlaczego tylko ja przeżyłam?"

Będziesz piękną lalką...Where stories live. Discover now