Rozdział szósty

132 7 0
                                    

Gdy tylko Jack wyszedł z loży, światła zgasły. Namiot był uszyty z materiału, który nie przepuszcza światła, więc na chwilę zapanowały nieprzeniknione ciemności.

{światła się zapaliły}

Na środku sceny stał stolik, a na nim leżało stare pudełko. Zapadła cisza, wszyscy wpatrywali się tylko w to pudełko.

{zza kotary wychodzi...}

[Jason]- Panie i panowie! Dziewczynki i chłopcy! Witam was w Cyrku Końca!

Wszyscy zaczęli klaskać.

[Jason]- Zapraszam na scenę ochotnika.

Zagłosiło się kilka osób, ale wybrany został mały chłopiec. Wyszedł na arenę.

[Jason]- Jak masz na imię, paniczu?

Zdziwiłaś się sposobem, w jaki mówił. Nikt już przecież nie mówi paniczu. Chociaż może to cecha charakterystyczna dla tego cyrku?

[Chłopiec]- Jestem Krystian.

[Jason]- Krystianie, mam dla ciebie ważne zadanie. Czy mógłbyś zakręcić korbką?

Chłopiec podszedł do pudełeczka i zaczął kręcić. Usłyszałaś, jak pudełeczko gra. Znałaś tą melodię, ale nie pamiętałaś tytułu, ani słów. Po dłuższej chwili pudełko gwałtownie otworzyło się, wyleciała z niego chmura czarnego brokatu i białego konfetti. Ozdoby powoli opadły odsłaniając czarno-białego klauna.

[Jack]- Przedstawienie zacząć czas!

Zaczął żąglować kręglami i piłkami. Na koniec pokazu wyciągnął z kieszeni garść cukierków.

[Jack]- Nagroda za odwagę, hahaha...{podał cukierki Krystianowi}

[Krystian]- Dziękuję!

Chłopiec uśmiechnął się, z radością wybrał fioletowy i wrócił na widownie. Jack zszedł ze sceny, a Jason uśmiechnął się.

[Jason]- Teraz na arenę zapraszam nasze niezastąpione rodzeństwo!

Na scenę wyszli chłopak i dziewczyna. Mieli niebieskie włosy i niebiesko-fioletowe ubrania. Chłopak trzymał wielki kolorowy młot, a dziewczyna fioletowe i niebieskie baloniki, które najpierw rozdała. Potem zaczęli robić różne formy z balonów {napompowali nowe}, śpiewając przy tym wesołe piosenki.

[Jason]- Dziękujemy za tak piękny pokaz. A teraz czas na główną atrakcję! Hipnoza i występ marionetek!

Znów zaproszono kogoś z widowni. Tym razem byli to chłopak ubrany w neonowozieloną koszulkę{około 15 lat} i dziewczynka{około 14 lat} w jasnoszarej sukience do kolan. Na scenie pojawił się kolejny artysta. Jest to chłopak o szarej skórze i żółtych świecących oczach, ubrany w szarą koszulkę i czarny płaszcz.

[Jason]- Czy mógłbym poznać wasze imiona?

[Dziewczynka]- Jestem Amelia.

[Chłopak]- A ja Mikołaj.

[Jason]- Amelio, Mikołaju... Czy wierzycie w działanie hipnozy?

[Amelia]- Tak.

[Mikołaj]- NIe.

Jason uśmiechnął się, ale nie tak jak wcześniej do ciebie. W tym uśmiechu było coś mrocznego.

[Jason]- Dobrze, więc teraz udowodnimy wam i całej publiczności, że brak wiary w hipnozę wcale przed nią nie chroni!

Po tych słowach zszedł ze sceny. Chłopak o świecących oczach uśmiechnął się i zaczął śpiewać:

They call me the Puppeteer (Zwą mnie lalkarzem)

My fingers are thin and my hands are stained with my tears (Moje palce chude i moje ręce poplamione mymi łzami)

For the puppets I steer (Dla lalek, którymi steruję)

with my strings and dreams. (Moimi nićmi i snami.)

(Wiem, że była jeszcze druga zwrotka, ale nie pasowała do sytuacji, więc jej nie zaśpiewał)

They call me the Puppeteer (Zwą mnie lalkarzem)

My body dark and my eyes hunger of gold (Moje ciało mroczne, a moje oczy głodne od złota)

In my eyes, No one is alone (W nich nikt nie jest samotny)

And with my strings and dreams. (Z nitkami i snami.)

You shall be my friends too... (Wy także powinniście być moimi przyjaciółmi.)

Podczas śpiewu z jego palców wyrosły złote nici i przebiły nadgarstki, ramiona i nogi dzieci. Zaczął nimi sterować, tańczyły wyginając ręce w nienaturalny sposób. Słychać było trzask łamanych kości, ale nikt nie ruszył się z miejsca, żeby pomóc. Na koniec niezwykły artysta skręcił Amelii kark, a następnie owinął jedną z nici wokół szyji Mikołaja i go udusił.

"To było... ciekawe... Dobrze, że się nie zgłosiłam... Tylko czemu nikt nic nie zrobił...? Dlaczego ja nic nie zrobiłam...?"

Teraz lalkarz zszedł ze sceny, a Jason znowu się na niej pojawił, ale tym razem towarzyszyła mu Espada. Do ludzi powoli zaczęło docierać, co się przed chwilą stało. Wybuchła panika!

[Jason]- Dziękujemy, że pozwoliliście nam umilić sobie czas...

[Espada]- ...ale to niestety już koniec. Żegnajcie!

Ukłonili się i zeszli ze sceny. Ludzie pchali się do wyjścia, ale było zablokowane. Po chwili w tłum wpadli niebieskowłosy klaun i czarno-biała dziewczyna ubrana podobnie jak Jack.

Zorientowałaś się, że każde z nich, oprócz Jack'a, ma przy sobie jakiś rodzaj broni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zorientowałaś się, że każde z nich, oprócz Jack'a, ma przy sobie jakiś rodzaj broni. Po chwili podszedł do ciebie wcześniej poznany posiadacz cukierków.

[Jack]- Jak ci się podobało?

  Twój wybór:

1.) [Ty]- Odejdź psycholu!

2.) [Ty]- To było trochę... dziwne.

3.) [Ty]- Mnie też zabijecie?


Akcja powoli się rozwija... Napiszcie, jak wam się podoba :)

Do napisania

~Tensa_Orihara

Będziesz piękną lalką...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz