Duskull

93 7 0
                                    

-Carmen mam do ciebie pytanie - powiedział Liam.

-O co chodzi? - zdziwiłam się.

-Czy miałabyś może ochotę przejść się ze mną na spacer? - zapytał.

-Chętnie, na pewno pokemonom przyda się trochę ruchu - uśmiechnęłam się.

-Miałem na myśli, że my dwoje, sami - delikatnie się zmieszał.

-Jeżeli Kagami zajmie się naszymi pokemonami, to czemu nie - delikatnie się uśmiechnęłam.

Kuzynka Liama zgodziła się zająć pokemonami, żebyśmy mogli na chwilę zająć się sobą. Postanowiliśmy przejść się po pobliskim lesie, żeby zobaczyć tutejszą faunę i florę, albo jak to ujął Liam "Może mi się uda złapać jakiegoś dzikiego pokemona". Życzyłam mu powodzenia z brakiem jakichkolwiek pokemonów przy sobie, ale Liam to Liam.

-Posłuchaj Carmen znamy się już trochę czasu - złapał się ręką za kark. - I chciałem ci powiedzieć, że cały czas mnie zaskakujesz... - kropla deszczu spadła na mój nos.

-Czujesz to? - zapytałam.

-Właśnie o to mi chodzi, że czuję do ciebie...

-Nie o to mi chodzi - spojrzałam w górę i na moim czole wylądowały kolejne krople. - Znajdźmy miejsce gdzie możemy się schować - powiedziałam ciągnąc go za sobą.

Zaczęliśmy uciekać przed deszczem jednak on z każdą sekundą coraz mocniej padał. W oddali zauważyliśmy ruiny jakiegoś budynku i postanowiliśmy, że tam przeczekamy tą ulewę. 

-Wow - powiedziałam wchodząc głębiej.

-Nie powinniśmy tam wchodzić - powiedział brunet, jednak po chwili się rozbłysło - Może jednak będzie lepiej jak się schowamy głębiej - podbiegł do mnie.

-Spójrz jakie to niesamowite - wskazałam na całą sale. - Ta część wygląda jakby była nowa - powiedziałam patrząc na żyrandol nad nami.

-Nowa ale straszna - przybliżył się.

-Chyba nie wierzysz w duchy - zaśmiałam się.

-W duchy nie w pokemony duchy tak - powiedział podchodząc do mnie bliżej.

-Ciekawe co jest tam - zaczęłam wchodzić po schodach, kiedy prawie spadłam bo nie zauważyłam, że jednego z nich nie ma.

Na moje szczęście Liam mnie złapał i przyciągnął do siebie, żebym nie spadła. Przez chwilę zastanawiał się, co by było gdyby nie ona ale uświadomiłam sobie, że wtedy nie byłoby mnie tu wcale. Przeskoczyłam brakujący stopień i zaczęłam iść dalej.

-Czy to na pewno bezpieczne? - zapytał.

-A skąd ja mam wiedzieć? - zaczęłam wchodzić wyżej.

Pomieszczenie spowite ciemnością jednak dało się zauważyć wspaniałe żyrandole. Weszłam głębiej do pomieszczenia nie zważając na to czy Liam idzie za mną czy gdzieś zniknął. Szłam przed siebie i starałam się cokolwiek dojrzeć w ciemności jednak nic nie widziałam. Odwróciłam się zastanawiając się gdzie jest Liam  jednak moim oczom zamiast Liama ukazał się duch unoszący się w powietrzu. Czaszka z kłębem dymu wystraszyła mnie nie na żarty. Zaczęłam krzyczeć i odsuwać od ducha.

-Aaaa - nagle usłyszałam zza ducha.

Był to Liam biegł w stronę ducha i zaczął w niego rzucać pokeballami jak popadnie. Jeden w końcu trafił w niego, a pokemon trafił do środka.

-Mówiłem Ci że są pokemony duchy - oznajmił podchodząc do mnie.

Szybko przytuliłam chłopaka ciesząc się, że mnie uratował.

-Dziękuję - powiedziałam, kiedy się od niego odsunęłam.

Nasze twarze były blisko siebie A ja nie wiedziałam co zrobić.

-Mówiłem, że złapie pokemona - powiedział chłopak podnosząc jednego z pokeballi.

-Jednak czasem mogę się mylić - zaśmiałam się niepewnie. - Zobaczmy co to za pokemon - wyjęłam pokedex A Liam wypuścił pokemona.

-Duskull pokemon duch, najczęściej straszy swoich przeciwników dla samej zabawy - spojrzałam w stronę pokemona.

-Gdybyście tylko widzieli swoje miny - zaśmiał się.

-Bardzo zabawne, chyba już czas do domu - powiedziałam patrząc przez okno.

-Ty go zrozumiałaś? - zapytał.

- Mnie bardziej zastanawia czemu cie to nadal dziwi - zaśmiałam się schodząc po stopniach.

My little eevee |Pokemon|Where stories live. Discover now