§ Rozdział 4 §

1K 47 10
                                    

- Elrondzie, ja dalej uważam, że powinieneś pozwolić im ruszyć w dalszą drogę. Nie czynią nam żadnej krzywdy, chcą jedynie odzyskać swój dom. To chyba nie zbrodnia.

- Nie, to nie jest zbrodnia, Elentari, ale nie zdajesz sobie sprawy jakie konsekwencje może za sobą przynieść powrót potomków Durina do Ereboru. Zaczynając od wybudzenia śpiącego monstrum, które setki lat temu wymordowało tysiące niewinnych ludzi z Dale tylko dlatego, że pragnęło złota Throra. Już nie wspomnę o hordach orków, które z chęcią pozbędą się kompanii Thorina, jeśli tylko ich zobaczą.

- Nie mamy pewności, że Smaug żyje. Od kiedy napadł na Erebor, słuch o nim zaginął. Nie polował, nikt go nie widział, więc możliwe jest, że został po nim jedynie szkielet i odór po zdechłym gadzie. A co do orków, sam widziałeś, Elrondzie. Hordy orków zaczynają znowu patrolować Śródziemie. Od lat nie zapuszczali się tak blisko naszych granic, a jednak musiałeś się z nimi zmierzyć. Przed czymkolwiek chcesz uciekać, to już się zaczęło. Teraz jedyne co możemy zrobić, to zwalczyć zło, które i tak nadeszło.

Elentari prowadziła tę dyskusję z Elrondem od momentu, kiedy krasnoludy udały się na spoczynek. Jej brat próbował przekonać ją, że muszą zatrzymać kompanię Thorina w Rivendell za wszelką cenę , że nie mogą dotrzeć do Ereboru na czas i wejść do wnętrza góry, że nie mogą odzyskać swojego domu. Jednak żadne argumenty Elronda do niej nie przemawiały. Wysłuchała każdej wypowiedzi brata, ale i tak pozostawała przy swoim zdaniu. Coś utrzymywał ją w przekonaniu, że krasnoludy powinny odzyskać Erebor.

- Elrondzie - elfka zaczęła w ich ojczystym języku, spoglądając błagalnie na usadowionego przy swoim biurku brata - Wiesz o przepowiedni. Wszystkie znaki wskazują, że Thorin ma szansę ją spełnić. Wystarczająco długo smok zajmował kolebkę krasnoludów. Nadszedł czas, aby cień Smauga raz na zawsze zniknął z powierzchni Śródziemia. Orkowie zaczynają się zapuszczać na nasze terytorium, wojna jest nieunikniona. Przeznaczenie działa na swój własny sposób, ale czasami trzeba mu pomóc.

Elrond pokręcił głową, skrywając twarz w swojej dłoni. W myślach toczył zaciętą walkę sam ze sobą. Z jednej strony wiedział, że ryzykowanie wybudzenia smoka jest absolutnie nielogicznie, a do tego bardzo niebezpieczne. Chodził po tym świecie wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że ciemność wykorzysta każdą szansę na atak i nie odpuści do ostatniego wojownika. Jednak rozumiał też argumenty swojej siostry, która patrzyła na to sercem, nie rozsądkiem. Jego wewnętrzną bitwę przerwał odgłos pukania do drzwi.

- Wejść.

Zza białych drzwi wychyliła się postać Lindira. Elf wszedł do gabinetu Elronda, skłonił się rodzeństwu, po czym spojrzał wymownie na gospodarza.

- Już się zebrali.

Elentari uniosła brwi w zdziwieniu, a jej brat jedynie skinął głową w kierunku Lindira, po czym wstał ze swojego fotela i wyciągnął ramię do siostry.

- Nie tylko ty interesujesz się losem Śródziemia, droga siostro.

Nie powiedział nic więcej. Kiedy Elentari z wahaniem chwyciła ramię brata, ten tylko bez słowa zaczął ją prowadzić do nieznanego jej celu. Znała ten pałacyk lepiej niż ktokolwiek, ale w tamtym momencie była jak dziecko we mgle, kompletnie nieświadoma zamiarów jej brata. Postanowiła jednak nie pytać, dokąd ją zabiera. Widząc wyraz jego twarzy mogła spokojnie wywnioskować, że dowie się, kiedy zobaczy. Księżyc w pełni delikatnie oświetlał marmurowe podłogi pałacyku, a jego światło odbijało się w błękitnych barwach od szafiru jak zwykle spoczywającego na szyi ciemnowłosej elfki. Po kilku minutach spokojnego marszu wzdłuż korytarzy domu Elronda rodzeństwo dotarło do najbardziej oddalonej na wschód komnaty z okazałym tarasem i okrągłym stołem na samym środku. Była to dawna sala narad w czasach, kiedy elfy i ludzie zjednoczyli się przeciwko cieniowi Mordoru. Przez setki lat stała pusta. Jedynym gościem w jej ścianach był zachodni wiatr i jesienne liście, kiedy przychodziła na nie pora. Teraz jednak to pomieszczenie było dalekie od pustki.

Gwiazda Króla // HOBBITOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz