29.

212 5 0
                                    



NICOLAS POV:

Żyłem z dnia na dzień. Nic nie miało dla mnie sensu. Złapała mnie monotonia.

Chodziłem do Mirandy do szpitala, tam spędzaliśmy ze sobą pół dnia i przez te pół dnia musiałem patrzeć w te jej smutne oczy. Nic się nie poprawiało. Miranda gasła w oczach. Dlaczego ona musi cierpieć? Przecież ona nic nie wyrządziła złego temu światu. Jej relacje z rodzicami zaczęły się naprawiać, wyznaliśmy sobie miłość, Nathaniel przestał w końcu ją dręczyć, choć wiem, że ona całkiem o nim nie zapomniała. To nie jest proste zapomnieć o kimś, kto wniósł do życia szczęście, wsparcie i uśmiech. Dlatego ja nie potrafiłbym zapomnieć o niej. Jest dla mnie osobą, dzięki której żyje i chce mi się żyć. Myślę o niej zawsze gdy się obudzę i zawsze gdy idę spać. Ale co jak jej zbraknie? Nie dopuszczam do siebie myśli, że jej nie będzie.

Chcę dziś napisać do Nathaniela co się stało. Uważam, że to będzie dobry pomysł. Powinni ze sobą porozmawiać ten ostatni raz. Dlaczego mówię ostatni raz? Ponieważ nie pozwolę mu więcej jej zobaczyć. Nie przez to co zrobił. Ile ona się wycierpiała... A teraz gdy jest taka sytuacja, chciałbym żeby miała tylko dobre chwile u boku swych najbliższych osób.

Chcę też porozmawiać z lekarzem o tym, żeby ją zabrać ze szpitala na chociaż ten jeden dzień. Chciałbym aby poczuła jeszcze szczęście, zobaczyła to czego nie widziała i poczuła miłość i bliskość, jakiej jeszcze nie zaznała.

JA: Słuchaj stary, Miranda jest w szpitalu. Chcę żebyście ten ostatni raz ze sobą porozmawiali. Nie jest z nią dobrze, ale nie o to chodzi. Nie pozwolę na to, żebyś ją zobaczył później po raz kolejny. Nie po tym wszystkim. Spotkajmy się dzisiaj pod szpitalem o 18:00 i idź z nią porozmawiaj. Powiedz co masz powiedzieć i spadaj raz na zawsze.

NATHANIEL: Ok.

Jedno załatwione. No w sumie prawie załatwione... Myślałem, że zacznie się rzucać, ale jednak nie. Myślę, ze da sobie spokój i da spokój mi, Mirandzie i całej rodzinie. Niech zapomni o niej.

Chcę dziś też właśnie pójść do lekarza, który nad nią czuwa i dba o jej zdrowie, aby spytać, czy mógłbym któregoś dnia zabrać ją na randkę. Obiecuje, że będzie to randka, na jakiej jeszcze nie była i obiecuje, że przeżyje na niej emocje takie, jakich jeszcze nie przeżyła.

MIRANDA POV:

Leżę kolejny dzień. Wszystko się sypie. Ja się sypię, Nicolas się sypie, moi rodzice mieli odbudować ze sobą relację, a teraz nic się nie uda... Przeze mnie. Wszyscy się o mnie martwią, żyją dzień w dzień tak samo. Może lepiej by było jakbym odeszła? Wszyscy by to w końcu zaakceptowali i zaczęli żyć tak jak powinni. Zaczęli żyć tak jak żyli.

Cieszę się, że przed trafieniem do szpitala, wszystko sobie wyjaśniłam z mamą i mimo wszystko się cieszę, że mama powiedziała prawdę tacie i chociaż przez chwilę mogli poczuć szczęście od siebie nawzajem. Cieszę się, że wyznaliśmy sobie z Nicolasem uczucia i cieszę się, że rozdział z Nathanielem się zakończył. Oczywiście, gdybym go spotkała, powiedziałabym mu wszystko co mi leży na sercu w stosunku do jego osoby. Ale czy coś takiego się stanie? Nie wiem.

Zaczynam się godzić z tym, że jutra może nie być. Zaczynam to wszystko akceptować. Gdybym nie akceptowała, to bym zwariowała. Nie ma miejsca na ziemi dla mnie. Czy ja postąpiłam jakoś źle? Czy to jest jakaś kara? Niczego nie żałuję, dużo się nauczyłam.



XZZZ:)


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 13, 2020 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

,,Tajemniczy On''Where stories live. Discover now