14. You love me anyway.

517 19 0
                                    

Minęło już 4 dni od balu. Aktualnie czekałam na Nicolasa aby mnie podwiózł do szkoły. Nathaniel wczoraj mi powiedział że ma dla mnie niespodziankę. Że dowiem się wszystkiego na pierwszej lekcji. Nagle usłyszałam dźwięk klaksonu. Nicolas. Wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Weszłam do samochodu witając się z moim przyjacielem.

- Co tam panno Puth?- powiedział z uśmieszkiem i poruszając brwiami.

- Oj przestań.- powiedziałam i mogę się założyć że się zarumieniłam.

- Spytałem tylko co u ciebie.- powiedział i zaczął się śmiać. Po chwili ruszył w stronę szkoły. Weszłam do szkoły i zadzwonił dzwonek. Pożegnałam się z Nicolasem buziakiem w policzek i skierowałam się do klasy. Usiadłam w ławce pod oknem. Pierwszą miała biologię z moim chłopakiem. Ale to pięknie brzmi. 

Do klasy weszła jakaś stara pani. Wyglądała dość przyjaźnie. 

- Witajcie! Nazywam się Barbara Hood i to ja od dzisiaj będę was uczyła biologii.- uczniowie nagle zaczęli zadawać pytania dlaczego, ja sama się zdziwiłam. Czekałam na jej odpowiedź.

- Pan Nathaniel odszedł. Powiedział że chodzi o jego życie prywatne.- o co tutaj chodzi.

- Proszę pani mogę wyjść do łazienki? Źle się czuję?- zapytałam bo chciałam napisać mu sms'a ale nie w klasie.

- Oczywiście!- odpowiedziała z uśmiechem.- Jakby coś się działo to krzycz.

- Dobrze- powiedziałam i wyszłam. Skierowałam się do toalety.

JA: O co tutaj chodzi?

JA: Wytłumacz mi to.

JA: Nie rozumiem cię.

Wysyłałam mu sms'a za sms'em ale odpowiedzi nie dostawałam. Nie mogłam dłużej tutaj przebywać. Skierowałam się do klasy.

***********************************************************************************************

Zadzwonił ostatni dzwonek oznaczający koniec zajęć. Właśnie wtedy dostałam sms'a.

Nathaniel<3 : Czekam na ciebie przed szkołą.

O co tutaj chodzi? Szybkim krokiem doszłam do Nathaniela. Stał przy swoim nowym aucie. Po co mu nowy? Nie wiem, nie ważne. Był ubrany w czarne rurki, czarną koszulkę i czarną skórę. Na nosie miał czarne okulary a na nogach bordowe vansy. Wyglądał nieziemsko.

- Wytłumaczysz mi w końcu o co tutaj chodzi?

Nie odpowiedział tylko wpił się w moje usta. Wzrok wszystkich uczniów był skierowany na nas.

- Skoro oficjalnie jesteśmy razem, to nie możemy się narażać.- powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem.- zwolniłem się z pracy.

- Głupi jesteś.- na moje usta też wtargnął uśmiech.

- I tak mnie kochasz.- po tych słowach znowu mnie pocałował. Długo i czule.






Hejka! Mamy nowy rozdział. Jak wam się podoba? Niestety poprzedni musiałam poprawić. Nie wiem co we mnie wstąpiło jak go pisałam.


Do następnego!!

,,Tajemniczy On''Where stories live. Discover now