Rozdział 22.

418 12 1
                                    

  Wczytałam się w głąb, a to co zobaczyłam zwaliło mnie z nóg. 

NATHANIEL JEST MOIM BRATEM!?

Co jest. Nie to nie możliwe. Czy to by było to, dlaczego mnie tak ostrzegali przed nim rodzice?  Nienawidzę ich. Po tym wszystkim wybiegłam z domu. Zaczęłam biec i biec. Biec i płakać. Szłam spacerkiem z zapłakanymi oczami. Po 30 minutach byłam u Nicolasa. Zapukałam do drzwi i moim oczom ukazał się uśmiechnięty blondyn, który wyglądał inaczej niż zwykle. Wyglądał jak jakiś cud. Mogę się założyć, że moje oczy zaczęły się błyszczeć. Jego włosy, ułożone inaczej niż zwykle. Czarna opinająca się na jego mięśniach koszulka o matko.

- Cz-cześć Nicolas.- powiedziałam jąkając sie.

- Ej młoda czemu płaczesz? Chodź, wejdź.- odpowiedział.

NICOLAS POOOOV:

- Gdy ją ujrzałem to myślałem, że zwariuję. Te piękne tym razem zapłakane oczy. Roztrzepane włosy. Możecie mi wierzyć lub nie. Gdy ją ujrzałem moje serce zabiło dwa razy mocniej. Po raz kolejny to mam. Ale gdy spotkam tego skurwiela to obiecuję. On nie wyjdzie z tego wszystkiego żywy.

- Opowiadaj Mira, co się stało. Czemu płaczesz. Mamy całą noc.- powiedziałem.

- Nicolas...- westchnęła.- Nathaniel to mój brat, rozumiesz?- po tych słowach wybuchła mocnym płaczem. 

Objąłem ją i tak siedzieliśmy dobre kilka minut. Bez słów. Bez żadnych czynów. Siedzieliśmy wtuleni w siebie.

- Jak to jest twój brat?- zapytałem po jakimś czasie.

- Weszłam do domu i zobaczyłam kopertę. Nie ruszałabym jej gdyby nie to, że na niej pisało 'wyniki'. A w środku tylko napis 'pozytywny'. Wiesz jak mnie to boli? Rodzice to przede mną ukrywali. Nic mi nie powiedzieli. Racja ostrzegali mnie. Ale przepraszam bardzo, przed czym? Skąd miałam wiedzieć, że o to chodzi? Nicolas to mnie tak strasznie boli...- powiedziała cały czas płacząc. Uwierzcie mi. Moje serce co raz bardziej się łamało gdy patrzyłem na jej łzy...

- Nocujesz dzisiaj u mnie. Jak narazie nic ci na to nie powiem. Albo wiesz co powiem. Jak spotkam tą kurwę to obiecuje - coś mu zrobię. A po za tym jutro pojedziemy do twoich rodziców i wszystko wyjaśnimy.- powiedziałem.- A teraz może jakiś film?- zapytałem z uśmiechem.- Pozwalam ci abyś go dzisiaj wybrała.

MIRANDA POOOOOOV:

- Pozwalam ci abyś go dzisiaj wybrała.

Tego pragnęłam. Pragnęłam aby nikt mi nie tłumaczył żadnych głupot, które i tak by nie pomogły.

- No to oglądamy ,,Trzy metry nad niebem'' kurczaczku.- powiedziałam wesoło.

________________________________________________________________________________

Już od 40 minut leżymy obok siebie przytuleni i oglądamy film. W pewnym momencie zaczęłam się na niego patrzeć. Bez powodu. Z tego co wyszło to patrzyłam się na niego dobre kilka minut.

- Kochanie wiem, że jestem atrakcyjny. Pozwalam ci zrobić zdjęcie.

Powiedział to i oboje się uśmiechnęliśmy. Tyle, że co? Po kilku sekundach nasze twarze dzieliły milimetry. Pocałował mnie. Bardzo delikatnie. Jakby się bał, że jestem jakimś lustereczkiem, które zaraz się zbije. Całował mnie czule.... Tego mi brakowało.



CDN! <3


CZEŚĆ KOCHANI. MAMY KOLEJNY ROZDZIAŁ. MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ PODOBA. KOLEJNY SIĘ POJAWI JUTRO! <3

DOBREJ NOCY :)

,,Tajemniczy On''Where stories live. Discover now