NIEZNANY: Ej mała... To może była jego siostra lub przyjaciółka?
JA: Mam nadzieję. Ale to w sumie nie miałoby sensu bo jestem dla niego zwykłą uczennicą :(
NIEZNANY: Nigdy nie mów nigdy:)
Czy Miranda się domyśli że pisze ze swoim nauczycielem które...
Obudziłam się i od razu sięgnęłam po telefon. Była 8.40. Mój towarzysz nadal spał. Zaczęłam go szturchać a ten nic. Jak tak chce się bawić to okej. Poszłam po butelkę, nalałam do niej wody i po cichu weszłam do pokoju. Nie było go tam. Co jest...
Nagle zza drzwi wyskoczył Nicolas i oblał mnie wodą.
- Ja nie spałem ciamajdooo! Myślałaś że nie domyśliłem się co chcesz zrobić? A masz za swoje- oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Dobra idę się ogarnąć do łazienki. Czekaj na mnie.
NICOLAS POV:
Okej mam okazję. Wziąłem telefon Miran i znalazłem kontakt tego nieznajomego.
JA: Słuchaj. Albo się jej przyznasz, albo przestrzelę Ci łeb przez sms'a.
NIEZNANY: Niech zgadnę.. Nicolas?
Dziwne.. Skąd on wie. Stalker!
JA: Skąd wiesz?
NIEZNANY: Jako jedyny się z nią przyjaźnisz;) A wracając do tematu, dowie się wszystkiego na balu jesiennym.
Ja pierdole.. Bal. Musi wyglądać jak bogini!
JA: Ale jeśli wtedy się nie przyznasz to Cię znajdę.
Gdy wysłałem tego sms'a weszła Miranda. Popatrzyła najpierw na telefon a później na mnie.
- Pisałem z naszym panem nieznajomym.
- Że cooo?
- Masz poczytaj sobie.
Gdy przeczytała miała wielkiego banana na twarzy. Wiedziałem że była podekscytowana. Aleeee...
-Miranda idziemy na zakupy!
MIRANDA POV:
- Po cooooo?
- Musisz wyglądać jak bogini.
No tak cały Nicol. Dbał bardziej o mnie niż o samego siebie. A z zakupami raczej go nie przegadam, bo jeśli sobie czegoś zażyczy to nie ma odmowy. Szykowała się ciężka niedziela
- Nicolas, błagam czy coś Ci się kiedyś spodoba?- jęczałam bo przymierzyłam dzisiaj tak dużo sukienek, żadna mu się nie podobała.
- MIRANDAAA! CHODŹ TUU!
- Idioto stoję obok Ciebie..
- Masz! To jest idealna sukienka dla Ciebie.
O wow. No naprawdę byłam pod wrażeniem gdy ją zobaczyłam. Kolor butelkowej zieleni, była cała z koronki, miała krótki rękaw i zwyczajny dekolt. Mogę się założyć że się uśmiechałam jak głupia.
Chodziliśmy teraz od sklepu do sklepu, aby znaleźć buty. Jedne mi się rzuciły w oczy. Były czarne, na słupku i platformie. Miały jeszcze pasek. Były idealne, a do tej sukienki.. Ajajaj.
- Nicolas co powiesz na takie. One są cudowne czyż nie?
- No dobra to ma być teraz twój wybór.
- Och dziękuję jakiś ty uprzejmy- powiedziałam z ironią.
Po całych zakupach wróciłam do domu. Zastałam mamę.
- Cześć córcia!- powiedziała z wielkim uśmiechem i z radością.
- Hej mamooo!- jak ja się cieszyłam że mogłam z nią pogadać. Było już dość późno po była 23, ale nie ważne muszę z nią w końcu pogadać.
- Co tam masz?- zapytała jak zobaczyła moje torby w ręku.
- Wiesz zbliża się bal jesienny. Jest za całe 11 dni. Więc Nicolas musiał mnie zabrać na zakupy bo muszę wyglądać jak najlepiej.
- Idź załóż to co kupiłaś i przyjdź tutaj.- powiedziała z radością.
Po kilku minutach zeszłam a mamy oczy się zaszkliły.
- Mamo czemu płaczesz?
- Mam tak piękną i już prawie dorosłą córkę.. Jestem taka dumna.
Przytuliłam ją.
Gadałyśmy jeszcze dłuższy czas, później uznałyśmy że czas spać.
Poszłam się umyć i po kilkunastu minutach już powoli usypiałam ale dostałam jeszcze sms'a. Wzięłam mój telefon i zobaczyłam że dostałam go od nieznajomego.
NIEZNANY: Dobranoc księżniczko :))
Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Nie wiem czemu.
JA: Dobranoc :)
Odłożyłam telefon i z uśmiechem na twarzy poszłam spać.
Hejka! :D I jak się podoba nowy rozdział? Mnie osobiście się bardzo podoba (WOW)
Macie do mnie jakieś pytania? Bo chętnie bym na nie odpowiedziała:)
Kolejny rozdział pojawi się pewnie jutro koło 21!
Do następnego:))
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
SUKIENKA MIRANDY
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.