III

6.7K 387 170
                                    

Po skończonej kąpieli ubrałem się w grubą piżamę i wyszedłem z łazienki. Ignorując pytające spojrzenia, wziąłem czekoladowo-czekoladowe ciastka i podszedłem do łóżka. 

I w taki oto sposób minął tydzień. Codziennie rano wstawałem o siódmej, szybko się  ubierałem 
i biegłem na śniadanie.

Potem były lekcje.
Według mnie zdecydowanie za dużo lekcji.
Obiad na który czekałem z niecierpliwością oraz najgorsze- kolacja. Nienawidziłem tego posiłku. Po skończonych lekcjach, odrobieniu pracy domowej ludzie nie mieli co robić, więc siedzieli przy swoich stołach wesoło dyskutując. Najbardziej jednak przeszkadzał mi jeden osobnik o blond czuprynie. Jeśli chodzi o sprawy między mną a Malfoy'em to wyglądało to mniej więcej tak, że niby totalnie się ignorowaliśmy i ku zdziwieniu wszystkich gdy mijaliśmy się na korytarzach to zamiast wrednych zaczepek to na zmianę albo patrzyliśmy sobie w oczy lub nagle podłoga czy ściany stawały się niezwykle interesujące. Przez ten tydzień miałem bardzo różne przemyślenia oraz fazy zachowań. Przez pierwsze dwa dni byłem załamany i potrafiłem rozryczeć się nad pisaniem eseju z zielarstwa, potem byłem wkurzony na wszystko i wszystkich, kończąc na radości i chęci pogadania z jasnowłosym. Szczerze miałem i mam tego dosyć! No kurde, okej nie oczekiwałem wyznania miłości oraz sam powiedziałem, żebyśmy udawali że nic nie nie stało, ale chyba należy mi się jedna jebana rozmowa.  Szczególnie, że teraz jest upragniony przez wszystkich piątek czyli dwa dni wolnego, co oznacza, po raz kolejny wracanie myślami do tego przeklętego wieczoru.

-Stary? Wszystko dobrze?- zapytał zdziwiony Ron 
-Tak, czemu?- odpowiedziałem przez zaciśnięte zęby
-Bo od około dziesięciu minut patrzysz się na ślizgonów, a twój kurczak na talerzu jest bardzo zmaltretowany. Trochę to niepokojące- zaśmiał się, ale nie widząc mojego uśmiechu- wiesz, że jeśli coś cię gryzie to możesz powiedzieć, nie?
-Gdyby to było takie łatwe-westchnąłem, nakazując sobie, uspokojenie się.
Jeśli chodzi o Rona to jest on moim drugim najlepszym przyjacielem. Jest czasami głupi, to fakt, ale jednak gdy się wysili potrafi powiedzieć coś mądrego. Ufam mu naprawdę w wielu sprawach, ale jest to coś innego niż z Hermioną. Dziewczyna mimo wszystko jest bardzo tolerancyjna, nawet w stosunku do ślizgonów, a o Weasley'u no nie mogę tego powiedzieć. 

Schodząc na temat brązowowłosej, zauważyłem, że patrzy się ona na mnie z coraz większym niepokojem, jednak dalej czeka, aż sam się jej wyżalę. Osobiście  w miarę poukładałem sobie to wszystko w głowie, co nie było łatwe i zajęło mi to praktycznie cały tydzień, ale dałem radę. Doszedłem jednak do tak sprzecznych ze sobą wniosków, że głowa mnie boli, gdy o tym myślę. Z jednej strony chcę z nim pogadać, ale nie wiem jak, bo nie podejdę i nie zapytam się "O hej Malfoy, pamiętasz jak tydzień temu pieprzyliśmy się u ciebie w pokoju?"- powiem ci Ron, obiecuje, ale teraz muszę coś zrobić-uśmiechnąłem się do przyjaciela i poklepałem go po ramieniu. Następnie szybko, póki się nie rozmyśle wstałem na nogi i niczym puma podszedłem do Miony jedzącej ziemniaka. Złapałem na początku wystraszoną, a chwile potem zdezorientowaną dziewczynę za łokieć i pociągnąłem do drzwi. Oczywiście jak mogłem się spodziewać wszystkie pary oczu skierowały się na nas. Ja jednak popatrzyłem się tylko i wyłącznie na blondyna, a gdy złapaliśmy kontakt wzrokowy, uśmiechnąłem się słodko pokazując środkowego palca.

-Co ci odwaliło?!-zapytała, gdy siedzieliśmy już u mnie w pokoju
-J-ja muszę ci coś powiedzieć-westchnąłem i złapałem się za głowę-Umm pamiętasz tą sytuacje sprzed tygodnia?
-No w końcu, tak, tak pamiętam-uśmiechnęła się pocieszająco i zachęciła do dalszego mówienia
-Bo wiesz...ja. tak jakby...no..ymm-jąkałem się
-Prosto z mostu będzie najlepiej
-Ughh...JaprzespałemsięzDracoMalfoy'em- powiedziałem na jednym tchu i spojrzałem na podłogę
-Ymmm-tym razem to ona westchnęła-możesz wolniej, bo nic nie zrozumiałam?
-Ja tak jakby przez przypadek przespałem się z Malfoy'em-powiedziałem po chwili ciszy, patrząc cały czas na podłogę
- Że co zrobiłeś?!-wykrzyknęła piskliwym głosem wstając na nogi
-Nie każ mi tego powtarzać-westchnąłem
-Noooo-rzekła po chwili już normalną barwą głosu, siadając z powrotem na posłanie -tego się nie spodziewałam i nie rozumiem jak PRZEZ PRZYPADEK można iść z kimś do łóżka, alee tak dla jasności to z młodym czy starym Malfoy'em?
-Fuu, Miona-popatrzyłem się na nią jak na wariata, a następnie uśmiechnąłem się i lekko zarumieniłem- z Draco, oczywiście, że z Draco, co miałoby mnie nakłonić abym rozłożył nogi przed Luckiem?
-A co cię nakłoniło, żeby je rozłożyć przed Draco?-zapytała z sarkastycznym uśmiechem
-Ej-oburzyłem się- a może to on przede mną?
-Próbujesz mnie  czy siebie oszukać?-zaśmiała się już głośniej- no, ale jak to się stało? Tak po prostu stwierdziłeś, że chcesz aby cię przeleciał czy on cię namówił? Jak to drugie to chyba będzie to gwałt!-zrobiła zamyśloną minę- Za to można pójść siedzieć. No chyba, że ojciec go wybroni?
-Herm..-zacząłem, ale ona mnie nie słuchała, dalej pogrążona w swoich myślach
-No ale z drugiej strony jesteś wybrańcem i jak powiesz, że to on cię rzucił na łóżko, przywiązał do niego i..

-Hermiona!-krzyknąłem cały czerwony i dziwnym uczuciem w podbrzuszu
-No już, już wieczna dziewico-zaśmiała się-Czyli jak to się stało?
-Odezwała się ta doświadczona- prychnąłem pod nosem-Szczerze? To nie mam bladego pojęcia. Nie pamiętam tego co działo się wcześniej w barze, nic, no prawie nic, pustka
-Nie pamiętam abyś tak bardzo się schlał, abyś nic nie pamiętać. Nie sądzisz, że to jednak trochę podejrzane?- zamyśliła się znowu-Powiedziałeś, że prawie? Czyli co?
-Nic z baru, ani kiedy się od was odłączyłem, jak, gdzie, kiedy go spotkałem, tylko nooo, wiesz....
-Nie, nie wiem-uśmiechnęła się, a ja popatrzyłem się na nią morderczym wzrokiem. Jednak zmieniłem zdanie i jej już nie lubię-dobra, spokojne lwico. Kiedyś mi więcej opowiesz. No ale co dalej?
-A potem się obudziłem w jego pokoju, zarzygałem podłogę i wyszedłem- przy tym ostatnim wyrazie się zająknąłem, bo przypomniało mi się zdarzenie tuż przed obrazem
-Nie chce wiedzieć-zaśmiała się- to wyjaśnia ten twój ból tylnich części i spojrzenia na korytarzu
-Ehh..tak, bo ja naprawdę nie wiem co mam robić- mój ton przybrał  bardzo żałosną barwę
-Pogadaj z nim
-Chyba oszalałaś?!
-A ktoś jeszcze wie o waszej namiętnej nocy?
-Nooo ja nikomu nie powiedziałem, oprócz ciebie, a on może jedynie Parkinson czy Zabiniemu
-To z nim pogadaj-powtórzyła
-Łatwo ci mówić-wydałem z siebie jęk rezygnacji i opadłem na pościel, a dziewczyna zrobiła to samo zaraz po mnie.


 
-


Jesteś moim...| Drarry ✔️Where stories live. Discover now