Chapter 15 "Niespodziewany pocałunek"

2.5K 269 115
                                    




-Oi, Oi, Oi mieszańcu. - Przysunął się do niego, nadal pod wpływem gorączki. Todoroki doskonale zdawał sobie z tego sprawę, ale tak czy inaczej, oprócz martwienia się o Bakugou, zaczął martwić się, że jeśli przysunie się do niego bliżej poczuje jego wypukłość w spodniach. Starał się całym sobą opanować, lub uciec z tej "klatki". Niestety był przywarty do ściany i nic nie mógł z tym zrobić. Jakiekoliwek jego próby ucieczki, byłyby udaremnione przez blondyna. Bakugou przybliżył się jeszcze bliżej niego, tak, że Shoto był pewny, że on czuje jego erekcję. Chłopak wbił się agresywnie w jego usta, na co zaskoczony mieszaniec nie wiedział jak zareagować. Jego oczy rozszerzyły się, a ręce wylądowały biodrach drugiego. Oddał pocałunek, ale po chwili poczuł jak Katsuki spada na niego.

"Zemdlał. Zajebiście. Pewnie nawet nie był świadomy tego co zrobił."-Powiedział do siebie w myślach aby następnie podnieść chłopaka. Wyszedł z łazienki i gdy znalazł się na korytarzu natychmiastowo zauważyła ich pielęgniarka, która pokierowała chłopaków do pokoju obserwacji, na którym umieszczono chłopaka, do momentu, aż poczuje się lepiej. Todoroki popatrzył na jego niewinną twarz. Wyglądała tak samo, jak tego dnia, gdy obydwoje leżeli w gabinecie pielęgniarki, odpoczywając i regenerując siły po walce z Nomu.

Wyszedł na korytarz, a następnie pokierował się do pokoju swojej mamy, mówiąc jej o zaistniałej sytuacji, pomijając jednak szczegóły o pocałunku. Kobieta zmartwiła się lekko stanem chłopaka, ale zapewniła, że wszystko się ułoży.

Gdy ponownie przed oczami miał scenę pocałunki, przeprosił swoją mamę i udał się do łazienki. wszedł do kabiny i zamknął drzwi na zasuwkę.

Usiadł na płytkach i z rozszerzonymi oczami patrzył w dół. Spojrzał na swoje dłonie, którymi następie zakrył swoją twarz. Jego mózg przestał pracować, a jedyne o czym myślał, to o tym, że to mu się podobało. Chociaż nienawidził pocałunków, bo wydawały mu się zbyt intymne, aby dzielić je z kimś innym niż z jego byłym chlopakiem, jego serce w tamtym momencie zabiło szybciej. Zabiło szybciej dla Bakugou. Gdy całował go Deku, myślał, że zdzieli go z liścia. Wiedział, że kiedyś będzie musiał zacząć się z kimś umawiać, jednak po kilku miesiącach i po wielu próbach poczucia czegoś do kogoś, po prostu zrezygnował, a seks uprawiał tylko dla przyjemności. Z biegiem czasu uzależnił się od niego i sam doskonale o tym wiedział. Wcześniej, jego chłopak nie dawał mu się dominować, więc musiało mu wystarczyć bycie na dole, teraz jednak wiedział, że to on lubi być tym dominującym. Nabrał całkiem sporego doświadczenia, a chodzenie na panienki stało się dla niego czymś zupełnie normalnym. Sama myśl o dotykaniu ciała Katsukiego wywołała erekcję u chłopaka.

"Naprawdę musiałem się zafascynować przez ten pocałunek"

Nawet przez myśl, nie przeszło mu to, że może to nie tylko fascynacja seksualna, tylko coś więcej. Skoro już był w łazience, mógł sobie na spokojnie ulżyć, więc bez większego zastanawiania usiadł na toalecie i rozsunął rozporek. Szybki masaż dłonią i brudne myśli zrobiły swoje, a chłopak doszedł po kilku minutach, brudząc przy okazji swoje ręce. "Ew"-pomyślał i wziął kawałek papieru toaletowego, którym się wytarł. Sprowadził swój wygląd do ładu i wyszedł z toalety


Przeszedł kilka kroków i skierował się do sali obserwacji, aby zobaczyć czy gorączka się już zbiła. Zamiast wydobrzałego już chłopaka, zobaczył przyglądającą się mu grupę lekarzy, który natychmiastowo zlecili pytania. Myślał, że gdy przyjdzie, wszystko będzie już dobrze, ale chyba za bardzo się przeliczył. Podszedł bliżej pielęgniarek, które zapytał, o co chodzi. One jedynie powiedziały, że informacji mogą udzielać tylko rodzinie, więc zrezygnowany chłopak zwrócił wzrok na nieprzytomnego blondyna. Miał na sobie maskę tlenową. Telefon, który leżał na szafce obok wibrował, a gdy przyjrzał się ekranowi, zobaczył że dzwoniącym okazała Mina. Po chwili połączenie zerwało się, jednak dziewczyna nie chciała dać za wygraną i zadzwoniła jeszcze raz. Kusiło go, żeby odebrać. Kusiło aż tak bardzo, że po prostu wziął telefon i odebrał.

-Halo? Bakuś? Czy naprawdę zapomniałeś, że dzisiaj mieliśmy się spotkać? Wszyscy już tutaj są głupku!-Powiedziała na jednym wdechu.

'Bakuś?"-Te słowa wywołały na nim nieprzyjemne odczucie. W sensie wiedział, że są paczką i trzymają się blisko, ale na takie zdrobnienie Bakugou pozwoliłby naprawdę nielicznym. "I jakie do cholery spotkanie? Czy on naprawdę nie powiedział z kim i gdzie idzie?" - zrezygnowany westchnął i powiedział:

-Tu Todoroki, nie Bakugou.-Powiedział, chyba zbyt poważnym tonem. Nie kontrolował go, był w  naprawdę nie dobrym humorze. . Z resztą, miał ku temu bardzo dobry powód

-Oh...- Dziewczyna zareagowała zdziwieniem.- Jest z tobą?-Zaptała po chwili, nadal nie ukrywając tego, że naprawdę się nie spodziewała, że spędzaliby ze sobą czas. Może i były jakiś plotki, ale w grupie ich znajomych, Katsuki obalił każdą. Todoroki ponownie wpadł na doskonały pomysł, dzięki któremu jego humor uległby znacznej poprawie.

-Chwilowo nie może rozmawiać, ma zajęte usta.- Powiedział, mało co nie wybuchając śmiechem. Po drugiej stronie długo nie było nic słychać. Chyba dziewczyna musiała przeanalizować jego słowa. - A chcesz mu coś przekazać?-Zapytał jeszcze po chwili.

Dziewczyna powiedziała krótkie nie, a następnie pożegnała się i rozłączyła.

Chłopak uśmiechnął się promiennie i zakończył połączenie. Po chwili jednak przypomniał sobie, że chłopak leży obok i już jakiś czas temu odzyskał przytomność. Spojrzał na niego nadal z rozbawionym wyrazem twarzy i wybuchł śmiechem gdy popatrzył na blondyna. Jego mina wyrażała więcej niż tysiąc słów. Ściągnięte brwi i gniewny wyraz twarzy, to, to czego najmniej się spodziewał kiedy zobaczy go po przebudzeniu. Myślał, że raczej będzie spokojny, ale jeśli słyszał jego rozmowę, to naprawdę nie będzie kolorowo. Chłopak chwycił swoją maskę tlenową i ściągnął ją z twarzy mówiąc, a nie, przepraszam, krzycząc:

-POŻAŁUJESZ TEGO. ZDYCHAJ, ZDYCHAJ, ZDYCHAAAJ!-Reakcja chłopaka tak bardzo rozśmieszyła Shoto, że złapał się za brzuch ze śmiechu. Wiedział, że na niego nakrzyczy, w ten, czy inny sposób.

-Aj Bakuś, nie przesadzaj. Przecież nic takiego... się nie stało- I wybuchł ponownie śmiechem.

-Nie pozwoliłem tobie, siebie tak nazywać mieszańcu! Uważaj na słowa!-Powiedział lekko podrywając się do przodu. Było widać, że gorączka lekko spadła i pozwalała się mu kontrolować.

-A myślałem, że przez to co się stało w łazience, będę mógł ci mówić po imieniu.-Powiedział nadal rozbawiony. Był przekonany, że chłopak nic nie pamięta i po prostu się zmiesza.

-Co? O co ci niby chodzi?- Zapytał, ponownie ściągając brwi.

-Ah, nie pamiętasz? No cóż, nie ważne. Może jak będziesz grzeczny, to ci powiem.- Powiedział jak do dziecka i już miał poczochrać mu głowę, gdy blondyn odtrącił jego rękę i z wkurw*onym wyrazem twarzy powiedział aby umarł. Shoto nie zareagował i po prostu wyszedł z sali i skierował się do pokoju jego mamy.

Zimny dotyk ✔️\\ Todobaku \\ Boku no hero academiaWhere stories live. Discover now