34

1.3K 68 0
                                    

-Jesteś idiota.-powiedziałam gdy dogoniła chłopaka

-Powiesz mi coś nowego? Bo jak narazie tylko się powtarzasz. Może dziękuje?

-Irytujesz mnie okropnie, ale dziękuje.

-Widzisz odrazu lepiej.- uśmiechnął się kolejny raz w ten sam sarkastyczny sposób.

Wróciliśmy do pokoju wspólnego gdzie Draco odrazu zapomniał o mnie i podszedł do grupki chłopaków z naszego domu. Sama wróciłam do swojego dormitorium, na nieszczęście nie zastałam w nim Nan, chciałam z nią pogadać ale teraz gdy znalazła sobie chłopaka muszę pogodzić się z faktem ze nie zawsze będzie gdy jej potrzebuje.

***

Po godzinie dostałam wiadomość o spotkaniu prefektów, naprawdę nie uśmiechała mi się ta funkcja.

W trakcie spotkania wparował spóźniony Draco, świetnie już wiem kto jest tym drugim z naszego domu. Spojrzałam tylko na niego i pokiwałam głowa na znak niezadowolenia z jego postawy. Rozumiem mi tez nie bardzo chce się tu być, ale mus to mus.

Dowiedzieliśmy się ze odbędzie się turniej quidditcha, a naszym pierwszym rywalem jest Ravenclaw, świetnie pierwsza wygrana i kolejna rzecz do świętowania.

***

Tak jak mówiłam tydzień później odbył się mecz który bez problemu wygraliśmy, niestety Griffindor kolejny raz będzie naszym następnym rywalem. Nie ma co się teraz przejmować czas na świętowanie.

Oczywiście nasz kochany Draco znów był w centrum uwagi.

-Zwariuje tu.- powiedziałam do Nan popijając alkohol z kubka.

-Nie jest tak źle.-odpowiedziała

-Powiesz mi ktoś pozwolił tym dzieciakom się tu plątać?-przewróciłam oczami

-Nie przejmuj się tylko postaraj dobrze bawić.- w tej chwili podszedł do niej Zabini i porwał mi dziewczynę spod baru.

No no, teraz już nawet nie mam z kim imprezować świetnie, zabrałam napój i podeszłam do znajomych z rocznika na kanapy.

-Coś nie tak?-spytał Miles nasz „niesamowity" obrońca.

-Jest okey.

-Chyba średnio się bawisz.-przewróciłam tylko oczami.

-No trochę słabo jest.

-Znam miejsce w którym nie będziesz się nudzić.- wyszeptał mi do ucha.

-Jakie?-odwróciłam się do chłopaka. Naprawdę mi się nudziło, wiec czemu bym nie mogła trochę się zabawić.

Na moje słowa chłopak wskazał wzrokiem swoją sypialnie. Ciężko było mi powstrzymać śmiech.

-Nie sądzisz ze najpierw wypadało by się lepiej poznać, a jak nie to chociaż trochę bardziej upić? -posłałam mu uśmiech i poruszyłam pustym kubkiem po drinku.

Chłopak jak by dostał olśnienia, szybko wstał z kanapy, zabrał mój kubek i poleciał go zapełnić. Gdy tylko się oddalił odetchnęłam.

Na jego miejscu pojawił się nie kto inny jak Draco.

-Nie ładnie tak?

-Jak?

-wykorzystywać biednego Milesa.- zaśmiał się

-Nie wykorzystuje, sam chciał.- wzruszyłam ramionami.

Chłopak wrócił z napojem i stanął na przeciwko nas, podając mi kubek.

-Coś nie tak Miles?-spytał Draco.

-Nie skąd, ale ja tu wcześniej siedziałem.-powiedział niepewnie chłopak.

-To już nie siedzisz.- Malfoy ruszył głowa na znak ze ma odejść. A ja się zaśmiałam.

Gdy chłopak odszedł Draco spojrzał z powrotem na mnie.

-Kolejny raz cię uratowałem.

-Ciekawe od czego?

-Od niemiłego towarzystwa.

-Akurat było bardzo miłe.-posłałam mu uśmiech.

-Napewno?.- wychylił się lekko i chciał zawołać chłopaka z powrotem, ale zasłoniłam mu usta.

-Tak myślałem.- zaśmiał się

-Jak ci się nudziło mogłaś odrazu przyjść do mnie a nie lecieć do byle kogo.

-A to ty niby kim jesteś?-jego ego chyba trochę się uraziło.

-Nie chcesz wiedzieć.-uśmiechnął się tajemniczo

-W takim razie jak twoje towarzystwo jest lepsze, to udowodnij. -zdecydowanie chciałam go sprowokować.

Spojrzał zadziornie, chyba przyjął wyzwanie.

Siostra Pottera/Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz