1. Powrót do Nowej Corony

230 12 9
                                    

<<Tragedią nie jest konflikt między dobrem a złem, tylko konflikt między dobrem a dobrem>>

Georg Wilhelm, Freidrich Hegel

W drodze powrotnej do zamku w Coronie nikt nic nie powiedział,  wydarzenia tego wieczoru były zbyt przytłaczające. Król Fryderyk i królowa Arianna pogrążyli się w myślach, potrzebując trochę czasu na powrót do pełnego zdrowia. Jak do tego doszło? Świadomość, że życia wielu ludzi, w tym Arianny i Roszpunki zostały dziś poważnie zagrożone, dalej siliły się w ich umysłach. Ale królową gryzło coś jeszcze.

Czternastoletni chłopiec celowo chciał skrzywdzić ludzi, a jednak, gdy został zabrany przez strażników, nie mogła powstrzymać pragnienia, by pobiec za nimi i poprosić ich, żeby tego nie robili. To było okropne, wręcz nie do zniesienia. Jak powiedział kiedyś król, nie możemy wsadzać dzieci do więzienia. A jednak ten czternastolatek- mimo, że był tak młody- został aresztowany i wsadzony za kratki jak każdy inny przestępca. Przez chwilę nie miało dla niej znaczenia, że jego czyny były złe. Nie miało dla niej znaczenia, że popełnił zdradę. Obserwowała go, kiedy uwięził ją w laboratorium. Jego oczy. Jego oczy były pełne gniewu. Gniewu i pogardy. Krystalicznie niebieskie spojrzenie, które sprawiało, że wyglądał na znacznie starszego niż był.

Ale czasami miała pewność, że uda jej się dostrzec młodego chłopca, którym był. Chłopca, którym wciąż może być głęboko w środku. Pod tym całym gniewem, całą pogardą prześwitywały wątpliwości, strach i poczucie winy. Ten chłopak, niegdyś taki kochany, taki pomocny, nigdy nie powinien stać się złym człowiekiem. Jak więc stał się największym zagrożeniem dla Corony od wieków?

Kiedy w końcu dotarli do zamku,  znalazła w sobie odwagę, by coś powiedzieć.

,,Kochanie?''

,,Mhm?'' odpowiedział król z roztargnieniem.

,,Co teraz zrobimy?''

,,Jesteś wyczerpana, o nic się nie musisz martwić. Chce tylko, abyś poszła do naszej komnaty i odpoczęła, więc...'''

,,Co z chłopcem?''

Na te słowa król zamilkł, usta miał zamknięte, a nad jego oczami pojawiła się zmarszczka.

,,Zajmę się tym''

,, Dlaczego nie powiesz, że zajmiesz się nim?''

Nastała kolejna chwila ciszy. Fryderyk dobrze wiedział, co ma na myśli jego żona, ale w tej chwili chciał tylko, żeby była bezpieczna w murach zamku. Z daleka od niebezpieczeństwa. Z daleka od tego chłopca. Prawie stracił ją oraz swoją córkę, a on po prostu pozwolił tej drugiej na zwiedzanie świata, nie będąc pewnym, czy jest bezpieczna. Musiał więc mieć pewność, że Arianna jest. 

,,Po prostu odpocznij'', powiedział oddzielając każde słowo, aby było to jasne, tak jakby mówił do niegrzecznego dziecka. ,,Na razie niczym się nie martw, Arianna''.

Ale królowa już go nie słuchała. Nie chciała mówić, że powracała do pokoju, w którym została schwytana- tak naprawdę nie wiedząc, kim jest jej wróg, bo widziała go w ciężkim płaszczu i dużej masce z okrągłymi szkłami. Potem widziała już tylko mikstury, przez które stała się senna i zemdlała. Ale nie chodziło o nią. Chodziło o chłopca, który popadł w szaleństwo, aby uratować ojca. Nie usprawiedliwiało to jednak jego działań i jasne było, że będzie musiał za nie  odpowiedzieć. Ale jednak...

Wzięła głęboki wdech, aby uspokoić myśli.

,,Więc po prostu wyślesz go do lochu, po tym wszystkim, przez co przeszedł?'' zapytała króla patrząc mu w oczy.

Zirytowany Fryderyk otworzył usta, ale powstrzymał się, wiedząc jak uparta może być jego żona.

,,Zobacz'', stwierdził. ,,Na razie nie mamy innego rozwiązania. Wszyscy musimy ochłonąć. Varian i tak nikogo teraz nie posłucha, wiesz o tym.''

,,Jeśli mogę, wasze wysokości'' powiedział nosowy głos obok nich.

To był Nigel. Szambelan stał tam prosto, na tyle na ile było to możliwe.

,,Co jest, Nigel?'' zapytał król lekko zawstydzony, że usłyszano jego kłótnie z żoną.

,,Wasza wysokość ma rację'' powiedział Nigel z pełnym szacunku pokłonem. ,,Wszyscy musimy odpocząć i oczyścić nasze myśli. Chłopiec będzie bezpieczny w lochach, a my wymyślimy jak załatwić jego sprawę później.''

,,Bezpieczniej... dla niego, czy dla reszty świata?'' zapytała królowa z wyrazem dezaprobaty na twarzy. Nie wiedziała czemu, ale nie mogła znieść myśli, że Varian jest zamknięty w ciemnej celi.

Nigel po prostu zignorował te słowa, ponownie przemawiając do króla.

,,Nie było mnie na polu bitwy, ale niektórzy żołnierze przybyli chwilę przed wami i z tego, co słyszałem, wszyscy mieliście ciężki wieczór. Tak będzie dla wszystkich najlepiej.''

Król przez chwilę patrzył w dół, jakby ziemia przed zamkiem była najciekawszą rzeczą w tym momencie. Po chwili wyprostował plecy i powiedział.

,,Nigel ma rację, Arianno. Nikt z nas nie myśli teraz jasno. Poza tym wiesz, że szop był z chłopcem w wozie. Pozwól mu zatrzymać zwierzaka na noc. Dzięki temu nie będzie sam i jestem pewien, że będzie mógł spać spokojnie. 

,,Jeśli uda mu się dostać...'' wymamrotała królowa pod nosem. Czuła się źle z tym, że nie była słuchana, ale była zbyt wyczerpana, i po próbach rozmowy z Varianem wcześniej, kiedy byli w laboratorium, wiedziała, że sprawienie żeby chłopak kogoś posłuchał nie było łatwym zadaniem.

Niechętnie odwróciła się na pięcie, żeby wejść do zamku ze spuszczoną głową, nie mówiąc ani słowa.

On mnie potrzebuje | Zaplątani- Tłumaczenie Pl|Where stories live. Discover now