36

525 42 23
                                    

— Wiedziałeś? Skąd wiedziałeś! — Aiko odsunęła się ode mnie a w jej kącikach oczu znów zebrały się łzy - Kto ci o tym powiedział!

— Hej, spokojnie. Wszystko jest okej — próbowałem uspokoić dziewczynę lecz ta widocznie na samo przypomnienie o chłopaku zaczynała się bać - Wyjdźmy z tego szpitala gdzieś do parku, okej?

Aiko niepewnie kiwnęła głową. Poszliśmy do pobliskiego parku. W drodze próbowałem zebrać własne myśli. Co powinienem był jej powiedzieć? Może niepotrzebnie jej o tym mówiłem. Usiedliśmy na ławce. Aiko spojrzała na mnie wzrokiem typu ,,opowiadaj".

— Ugh... —  stęknąłem — Tobio mi kiedyś powiedział — wytłumaczyłem.

Dziewczyna kiwnęła głową i położyła swoją głowę na moim ramieniu. Musiałem się oczywiście troszkę zniżyć żeby w ogóle było to możliwe.

— Yoji, to było najgorsze w moim życiu. Chyba. Pewnie wiesz co robił więc nie będę ci tego ponownie mówiła. Gdy to się skończyło, miesiąc przed tym jak się poznaliśmy obiecałam sobie, że już nigdy nie znajdę sobie chłopaka — dziewczyna uśmiechnęła się przez łzy - ale wtedy do mnie podszedłeś na meczu i się w tobie zakochałam.

Nie chciałem o nic więcej jej pytać. Pytania były zbędne, niepotrzebne. Po prostu wyciągnąłem ręce żeby mogła się przytulić. Od razu skorzystała z okazji. Siedzieliśmy tak dobre pół godziny. Nie było już tylu niebezpieczeństw co kiedyś. Teraz jedyne niebezpieczeństwo jakie nas czeka to ta rozprawa. A po niej już wszystko będzie dobrze. Nawet nie wyobrażałem sobie, że mogłoby być inaczej. Nie mogłem sobie nawet tego wyobrazić bo wiedziałem, że dla Aiko muszę być pewien tego, że wygramy. Wróciliśmy do domu w o wiele lepszych nastrojach. Było jeszcze dość wcześnie. Aiko sprzątała w klatce naszemu królikowi a ja siedziałem na telefonie.

Seijoh (ง'̀-'́)ง
Iwaizumi Hajime: Tak się zastanawiałem czy może bysmy gdzieś nie wyszli?
@ Shittykawa weź ze sobą Aiko, jest fajniejsza od ciebie.
Oikawa Tooru: Powinieneś się wstydzić Iwachan. Gdzie idziemy? ( ͠° ͟ʖ ͡°)
Matsukawa Issei: Chodźmy na lody wszyscy z Makkim. O 14:30. No a @ Hajime ma racje bo ta twoja dziewczyna to fajna jest.
Oikawa Tooru: (⊃。•́‿•̀。)⊃.

Jestem zazdrośnikiem. Wiedziałem, że robią sobie ze mnie żarty ale i tak byłem tym wkurzony. Zaproponowałem Aiko wyjście a ona na początku się ucieszyła, ale potem nagle zmizerniała. Zdziwiłem się;

— Nie chcesz jednak iść? — zapytałem zaskoczony.

— Chcę ale... chodzi raczej o to, że twoi znajomi to tacy dość masywni faceci, a ja jestem dziewczyną, nie będę wam przeszkadzała? — zapytała Aiko lekko zawstydzona.

— Prędzej to ja będę im przeszkadzał niż ty — westchnąłem w trakcie poprawiania włosów.

— No co ty Tooru — uśmiechnęła się Aiko. Dziewczyna przytuliła mnie od tyłu. To był mój ulubiony rodzaj przytulasków - Wiem, że cię lubią.

Poczułem jak moje policzki się rumienią. Zaśmiałem się sam do siebie, ostatni raz się rumieniłem przez jakąś dziewczynę chyba w gimnazjum. To oczywiście nie tak, że Aiko nie potrafiła sprawić, że moje policzki się rumienią tylko po prostu przeszło mi, już naturalnie przestały się zabarwiać.

Ubrałem sie i położyłem na łóżku. Teraz Aiko miała się przygotować. Próbowała kilka sukienek lecz w żadnej się sobie nie podobała.

— A ta Tooru? — zapytała pokazując się w kolejnej, tym razem dłużej błękitnej sukience.

— Ładna — odpowiedziałem.

— Nie no, jakaś taka... mamy jeszcze czas? — znów zadała pytanie. Znów podeszła do szafy i zaczęła szukać kolejnej.

— Oi, Aiko. Stroisz się dla mnie czy dla moich przyjaciół z drużyny? — uśmiechnąłem się zalotnie. Wiedziałem, że dla mnie ale uznałem, że mogę ją zapytać. Aiko odwróciła się zdziwiona, że w ogóle o to zapytałem.

— Dla siebie — odpowiedziała i znów się odwróciła.

— To ja ci pomogę coś wybrać okej?  — zaproponowałem. Podszedłem do szafy, w której Aiko trzymała swoje ubrania i wybrałem pierwszą rzecz, która wpadła mi do rąk. Były to ogrodniczki..ale były sukienką nie ogrodniczkami. Ah, nie wiem.

Pokazałem Aiko go co wybrałem a zaraz potem wybrałem jej jakąś bluzkę, ponieważ odkrywczo domyśliłem się, że muszę jakąś wybrać. Dziewczyna spojrzała na wybrane przeze mnie ciuchy i zaczęła je ubierać. Wyglądała naprawdę ładnie. Zresztą w każdej z tych sukienek było jej ładnie.

— Chodź, już nie mamy czasu — oznajmiłem i złapałem dziewczynę za rękę.

Na miejscu pojawiliśmy się praktycznie o idealnym czasem. Dziewczyna cały czas trzymała mnie za rękę, ale mi to nie przeszkadzało. Nigdy mi to nie przeszkadza. Usiedliśmy do stolika. To znaczy ja miałem taki zamiar.

— O jesteście — zaczął Iwachan. Wyczułem pewien podstęp w jego słowach.

— Tutaj mamy dla towarzyszącej naszego kapitana piękny kwiatek od Seijoh — uśmiechnął się szarmancko Makki a Matsukawa wręczył mojej dziewczynie jakiegoś turkusowego kwiaciora.

Już dawno się tak nie wkurzyłem. Poczułem jak żyłki jedna po drugiej pękają mi na czole. Spojrzałem na Aiko ale ona nie wyglądała jakby nie chciała tego kwiatka.

— Oj, dziękuję wam — odpowiedziała słodziutkim głosem szatynka.

— Wiecie co — wycedziłem przez zęby na co wszyscy zaczęli się śmiać - powinniście się bardzo wstydzić.

— Zdecydowanie, takiej ładnej dziewczyny to i tak tylko pozazdrościć — zaczął znowu Iwaizumi. Byli w jakiejś głupiej zmowie czy co?

— Dobra, dobra. Zamówmy lody — zmieniłem temat. Aiko uśmiechnęła się do mnie. Co jak co ale tak uśmiechała się tylko do mnie.

Każdy z nas zamówił sobie jakieś lody. W sumie tylko Aiko wzięła sobie kawę. Rozmawialiśmy o kompletnych głupotach. Temat cały czas się zmieniał.

— W ogóle, kiedy masz urodziny Aiko? — zapytał nagle Makki — smutno by było gdybym nie dał ci żadnego prezentu.

Aiko roześmiała się. Ja tylko spojrzałem i pokiwałem zmarnowany głową. Iwachan się ze mnie śmiał. A mi nie było do śmiechu.

— Mam urodziny teraz dwudziestego — odpowiedziała.

— Wow, jaki śmieszny zbieg okoliczności — zaznaczył Iwaizumi.

— No i co teraz z naszym opijaniem 18-stki Shittykawy? — zapytał rozczarowany Makki.

— Nic, wasze plany nie muszą się zmieniać - uśmiechnęła się Aiko — drugą część urodzin mogę spędzić z... na przykład Tobio i Hinatą — dodała.

Na sam wydźwięk tego słowa spojrzałem na nią zaskoczony. Matsukawa prawie zaksztusił się deserem. Nikt nie lubił Karasuno w Seijoh. Tymbardziej my.

— Tobio to jej brat — wytłumaczyłem zanim ktokolwiek zdążył zapytać.

— Współczuje, że ta biedna dziewczyna usi integrować się z Chibi-chan'em — zpuentował.

Wróciliśmy do domu. Aiko zaczęła się rozbierać tak samo jak ja. Byłem zmęczony, chciałem położyć się do łóżka. Zdziwiłem się gdy Aiko rozebrała się tak. Od razu się rozbudziłem. Zacząłem całować dziewczynę ze wzajemnością. Uśmiechnąłem się a Aiko popchnęła mnie na łóżko. Zapewne to będzie długa noc...

inna niż wszystkie I oikawa x oc [po korekcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz