19

827 53 7
                                    

Oikawa Tooru: Mam przyjechać?( ; ; )
Aiko Kyoko: Nie, buziaki. Znalazłam aspirynę w szafce.
Oikawa Tooru: Dobrze Ai-chan(._.)

I tak miałem wyjść do domu. Byłem już prawie przed wejściem gdy nagle poczułem mocny uścisk na moim nadgarstku. Odwróciłem się dość zdziwiony i zobaczyłem Iwaizumiego.

— Czasem ci się zegar nie spieszy? — zapytał sarkastycznie.

— Oj bez przesady Iwa-chan — uśmiechnąłem się — to tylko matematyka — dodałem.

— I trening, mecz gramy niedługo — odparł. Kiwnąłem zmarnowany głową i wróciłem na górę. Jakoś przetrwałem matematykę i poszedłem na trening.

Graliśmy i nagle Iwa-chan rzucił mi piłką twarz. Przez przypadek, nasz libero odbił ją a Iwaizumi nie chciał by upadła. Pod mocnym naciskiem poczułem spływającą mi po policzku krew z nosa a zaraz po tym poślizgnąłem się. Był to bardzo niefortunny zbieg okoliczności, akurat przed chwilą rozlała się tam woda. Uderzyłem się w moje kontuzjowane kolano. Pisnąłem z bólu i otarłem dłonią krew cieknącą mi z nosa.
Iwaizumi podbiegł do mnie, tak jak i zresztą reszta drużyny. Makki pobiegł po apteczkę a Iwaizumi klęknął przy mnie.

— Ty głupku! — grzmiał Iwa-chan.

— Wszystko okej! — krzyknąłem drżącym głosem. Spróbowałem wstać. Stanąłem i przewróciłem się. Chyba mam mocny uraz kolana. Stęknąłem i usiadłem na ławce.

— Tak mocno ci się dostało? — zapytał nieco bardziej zmartwiony Iwaizumi. Kiwnąłem głową i próbowałem zatamować krwawienie. Krew jednak leciała a kolano bolało, trener zdecydował wezwać karetkę. Nie przyjechała ona na sygnale, ale musiałem zostać przetransportowany na SOR. Napisałem SMS do Aiko, żeby się nie martwiła.

Oikawa Tooru: Będę później, jestem w szpitalu Σ(-᷅_-᷄๑)
Aiko Kyoko: Co?! Co sie stało Tooru?
Oikawa Tooru: Nic, dostałem piłką i lekko poleciała mi krew, kuruj sieʅ(◞‿◟)ʃ

— To skręcenie stawu kolanowego, a nos jest stłuczony — powiedział lekarz.

— Bo ja już mam kontuzjowane kolano właśnie to od kilku miesięcy — przyznałem się.

— I pan w takim stanie uprawia siatkówkę? — zapytał lekarz. Wolałem być cicho i nie komentować już mojego zachowania.

— Pięć tygodni bez jakichkolwiek ćwiczeń panie Oikawa — oznajmił mi. Iwaizumi złapał się za głowę, a ja kiwnąłem porozumiewawczo. Wyszedłem o kulach i wróciłem autobusem razem z mężczyzną.

— Przepraszam Tooru — powiedział cicho.

— Nic się nie stało! — odpowiedziałem uśmiechnięty. Prawda była taka, że w cholerę mnie bolało. Ale nie chciałem się przyznawać do tego, że mnie boli. Wszedłem do domu i zacząłem szukać Aiko.

— Słoneczko co ci się stało? — zapytała zmartwiona szatynka.

— Jestem twoim słoneczkiem? — Odpowiedziałem rozczulony jej słowami. Aiko zarumieniła się i pomogła mi usiąść. Na spokojnie wytłumaczyłem jej co się stało i jakie są tego konsekwencje. Dziewczyna przytuliła się do mnie i pocałowała mnie w policzek.

— A u ciebie jak? — Zapytałem — Już lepiej?

— Tak — odpowiedziała krótko i poszła się wykąpać. Dziewczyna położyła się do łóżka i zaczęła czytać podręcznik od historii. Gdy położyłem jej się na kolanach i włączyłem telewizje znów zaczęła lecieć mi krew z nosa. Poleciała akurat na nogi dziewczyny.

— Tooru! — krzyknęła zdziwiona. Wstałem i próbowałem zatamować krew dłonią, co jeszcze bardziej przestraszyło dziewczynę. Była w samych majtkach i jakiejś krótkiej bluzce gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.


Spojrzeliśmy się na siebie porozumiewawczo, kiwnąłem głową. Mimo lecącej mi już po szyi krwi, wziąłem nóż i schowałem go za siebie. Otworzyłem drzwi i nawet nie spojrzałem kto tam stoi. W tym samym momencie Aiko wyjrzała za mnie. Chyba za bardzo przesadzaliśmy. Byłem jednak już mocno przestraszony tymi całymi groźbami.

inna niż wszystkie I oikawa x oc [po korekcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz