Poszedłem do szatni Karasuno i zapukałem. Otworzył mi kapitan — Daichi.
— Dzień dobry, mógłbym na chwilkę? — zapytałem najgrzeczniej jak potrafiłem.
Daichi spojrzał na mnie podstępnie i uchylił drzwi tak żebym mógł wejść. Hinata spojrzał na mnie jakby zobaczył trupa i odsunął się.
— Co on tu robi? —zapytał czterooki.
— Przyszedłem porozmawiać z moim przyjacielem — wycedziłem przez zęby. Zbliżyłem się w stronę Tobio i pokazałem mu żeby ze mną poszedł. Do meczu było jeszcze dużo czasu. Miałem nadzieję, że ze mną pójdzie.
— Chcesz się bić?! — krzyknął łysy i ich libero na co odwróciłem się gwałtownie.
— Dobra chodź — powiedział Tobio i wyszedł z szatni. Oddaliłem się delikatnie od libero Karasuno i poszedłem za Kageyamą. Usiedliśmy na ławce, było dość cicho.
— Gdzie jest Aiko? — zapytał niespodziewanie.
— Co się naprawdę stało? — odpowiedziałem pytaniem. Tobio wbił swój wzrok w ziemie i nie odzywał się dłuższą chwilę.
— To był wypadek samochodowy— odpowiedział.
Kiwnąłem głową i spojrzałem na niego.
— Co teraz robisz kiedy sprzedali wasz dom? — nasunąłem pytanie.
— Mieszkam z Hinatą, ale co z Aiko? — powiedział głośniej.
— Jest ze mną — uspokoiłem go.
— Wszystko u niej okej? — znów zapytał drapiąc się po głowie.
— Tak, tak — zapewniłem — nie chcesz walczyć o ten dom? — zdziwiłem się.
— Przecież nawet nie jesteśmy dorośli, nie mamy do tego prawa — roześmiał się nerwowo.
— Przecież Aiko ma w tym roku siedemnaste urodziny — powiedziałem — może będzie cię mogła zaadoptować jakoś — rozmyślałem.
— Tobio? — Powiedział nagle znajomy głos.
Chłopak wstał i spojrzał w stronę korytarza, to była Aiko. Dziewczyna widząc brata podbiegła do niego i wtuliła się w niego. Uśmiechnąłem się i spoglądałem na rodzeństwo. Po chwili Aiko puściła się z uścisku Tobio i usiadła mi na kolanach. To był dość niespodziewany ruch ale widziałem jak humor poprawił jej się na spotkanie z bratem. Tobio spojrzał na nas a za chwilę na Iwaizumiego, który ją tu przyprowadził. Iwa-chan uśmiechnął się tylko i usiadł obok mnie.
— Musisz już iść chyba — powiedział Tobio wychylając głowę zza korytarza. To nasz trener szedł bardzo zdenerwowany, że nie ma nas na rozgrzewce. Podsadziłem Aiko i całując ją w policzek pożegnałem. Razem z Hajime pobiegliśmy bocznym korytarzem, żeby trafić do sali inaczej niż nasz trener.
— Cześć — rzucił sucho Iwaizumi wchodząc na salę.
— Dzień dobry! To będzie dobry mecz! — krzyknąłem uśmiechnięty.
— Oikawa w skowronkach dzisiaj bardziej niż zwykle — powiedział Kunimi.
— Znalazł dziewczynę znowu — roześmiał się Iwaizumi rzucając piłką.
Chłopacy roześmiali się i przygotowali do meczu. Gdy gra rozpoczęła się nie myślałem o niczym tylko o wygraniu.
Ostatnia piłka, rudy podbiega i wbija ją prosto w parkiet z pomocą Tobio. 35 do 33 dla Karasuno. Przegraliśmy. Usiadłem na parkiecie, gdy nagle ujrzałem Kageyamę nad sobą. Podał mi dłoń by pomóc mi wstać. Iwaizumi spojrzał na mnie i chłopaka i odszedł kawałek, tak jakby bał się, że zaraz się coś stanie. Wziąłem dłoń Tobio i wstałem.
— Dobry mecz — wycedził Tobio. Kiwnąłem głową i poklepałem chłopaka po plecach.
— Co to było? — zapytał Hinata, usłyszałem to.
— Nic — odpowiedział sucho Tobio.
Poszedłem do szatni i uśmiechnąłem się, chłopacy byli przybici przegraną. Szereg błędów jakie popełnialiśmy, pomyłki i niespodziewane zagrywki Karasuno sprawiły, że ponieśliśmy porażkę. Nie spodziewałem się tego, ale to tylko mecz próbny. Musieliśmy zagrać lepiej.
— Będzie lepiej — obiecałem.
— Wierzymy w ciebie — oznajmił jednocześnie Kunimi i Kindaichi.
— To prawda — dodał Iwaizumi.
Poczułem jak moje nogi robią się miękkie. Nie lubię jak ktoś przyznaje, że na mnie polega. Uśmiechnąłem się i poszedłem się przebrać. Wyszedłem z szatni by poszukać Aiko ale nigdzie jej nie było. Szukałem jej naprawdę długo. Gdy zobaczyłem w przejściu Kageyamę od razu rzuciłem się by do niego podbiec.
— Widziałeś Aiko? — zapytałem.
— A nie ma jej? — odpowiedziałem pytaniem. Rozmyła się. Nigdzie jej nie było.
CZYTASZ
inna niż wszystkie I oikawa x oc [po korekcie]
FanfictionŻycie Oikawy, zapracowanego kapitana drużyny siatkarskiej nigdy niczym specjalnym się nie wyróżniało. Poznając dziewczynę, która tylko lekko odbiegała od normalności nie spodziewał się, że jego życie w końcu nabierze barw. Choć nie takich, jakich si...