9

1.2K 84 20
                                    

Obudziłem się dość późno. Spoglądając przed siebie szybko wyskoczyłem z łóżka by sprawdzić która godzina. Miałem nadzieje, że nie zaspałem na spotkanie z Aiko. Na szczęście była dopiero 11:21. Miałem akurat odpowiednią ilość czasu. Ubrałem się w spodnie z lampasem i koszulę. Wyglądałem naprawdę dobrze. Stawiam włosy na żel by były idealnie opadające i mogę wychodzić. Nie mogę się doczekać aż zrobię sobie prawko i będę mógł jeździć gdzie żywnie mi się podoba.

Byłem już na ulicy, którą podała mi wcześniej Aiko. Miałem jakieś 10 minut do godziny na jaką się umówiliśmy, więc postanowiłem poczekać. Usiadłem na ławce i włączyłem telefon. Gdy miałem zbierać się by zapukać zauważyłem rudą czuprynę tuż przed drzwiami. Mogłem się tego spodziewać. Chłopak widocznie mnie zauważył, ponieważ już po chwili stał obok mnie.

— Czekasz na kogoś? — zapytał, stając obok mnie. Od kiedy był taki rozmowny?

Spojrzałem wymownie na Hinatę, lecz on nie zareagował, był jakiś dziwnie podekscytowany.

— Przyszedłem do Aiko — odpowiedziałem podchodząc do drzwi. Zapukałem do drzwi od domu Aiko, otworzył Kageyama. Chłopak parsknął i zawołał dziewczynę.

— Ktoś do ciebie, Aiko — krzyknął wychodząc do Hinaty. Poczekałem na Aiko, a gdy tylko się pojawiła wszedłem z nią do pokoju.

— Masz bardzo ładny pokój — powiedziałem wchodząc.

— Dziekuje, usiądź sobie — zaproponowała mi, siadając na krześle. Po chwili jednak wyszła z pokoju, zostawiając mnie samego.

Dziewczyna przygotowała mi herbatę i podała jakieś ciastka. Chwile rozmawialiśmy aż nasze wzroki spotkały się. Zbliżyłem się do niej i położyłem swoje dłonie na jej policzkach.  Aiko lekko się zarumieniła. Po chwili ją pocałowałem.To był impuls. Aiko lekko wzdrygnęła się lecz nie przerwała pocałunku. Nasza chwila rozkoszy trwała naprawdę krótko, ponieważ do pokoju wpadł Tobio. Dziewczyna szybko wstała i podeszła do swojego brata.

— Kageyama! — krzyknęła zdenerwowana. 

— Chciałem ci powiedzieć tylko — zaczął lekko zdezorientowany — kot sąsiadki osikał dywan — wręcz wyszeptał. Aiko spojrzała na mnie, lekko się śmiałem. Ironia całej sytuacji była niesamowita. Dziewczyna bez słowa wyszła z pokoju. Było jej głupio, ewidentnie. Wróciła po kilku minutach.

— Przepraszam, Tobio nie ma żadnego wyczucia — oznajmiła Aiko.

— Nic się nie stało — uśmiechnąłem się. Nastała niezręczna cisza. Dziewczyna spojrzała na mnie i podrapała się po głowie.

— Kim teraz dla siebie jesteśmy? — zapytała przerywając ciszę.

— A kim byś chciała, żebym dla ciebie był? — odpowiedziałem pytaniem. Aiko spojrzała na mnie i znów zarumieniła się. Pewnie nie wiedziała co mi odpowiedzieć. Uśmiechałem się do niej i czekałem na jej odpowiedź.

— Wiesz, Oikawa — zaczęła niepewnie — bardzo cię lubię, ale ty masz pełno dziewczyn wokół, które mogłyby z tobą być.

— Lubię cię, Aiko — powiedziałem szybko — chciałbym cię lepiej poznać — dodałem. Szatynka spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Po chwili wstała i złapała mnie za dłoń.

Poszedłem razem z nią za budynek. Przy siatce bawili się Hinata i Tobio. Dziewczyna podeszła do nich a ja lekko zniechęcony stanąłem przy drzwiach. Nie byłem zadowolony z wizji grania z nimi. Nie chciałem pokazać im moich umiejętności siatkarskich, żeby ich ode mnie nie ściągnęli. 

— To może ja pogram w drużynie z Hinatą, a Tobio będzie z Tooru? — zaproponowała podekscytowana.

— Co?! — krzyknąłem jednocześnie ja i Tobio.

— Mi się podoba — odpowiedział Hinata, podchodząc do Aiko.

Po chwili zdecydowałem, że jeśli muszę to w sumie mogę to zrobić. Co prawda chciałem grać z Aiko, a nie przeciwko niej, ale skoro możemy jakkolwiek razem zagrać mogę się poświęcić.

— Tobio! — krzyknąłem — podbij mi!

Kageyama pokiwał głową i zrobił bardzo czyste podanie. Hinata z góry był na przegranej pozycji. Dwóch mężczyzn 180 centymetrów nie może przegrać z dziewczyną, amatorką w siatkówkę i małym, skaczącym knypkiem, ledwo przekraczającym próg 160 centymetrów. Wygraliśmy 2:0. Gdy skończyliśmy Tobio podszedł do Hinaty i zaczął z nim rozmawiać. Przekomarzali się i śmiali. Jak tak na nich spoglądałem, Aiko obeszła mnie z tyłu. Uśmiechnęła się i przybiła mi piątkę.

— Świetnie graliście — powiedziała, uśmiechając się.

— Dziękuję, tobie też dobrze poszło z krewetką — odpowiedziała.

— Choć Hinata bardzo dobrze gra, trafił do drużyny z łamagą w sportach — zaśmiała się dziewczyna.

Spojrzałem na uśmiechającą się Aiko i pocałowałem ją niespodziewanie. Był to tylko krótki ,,cmok" w usta. Kageyama i Hinata patrzeli jak wryci w widok nas — całujących się. Gdy skończyliśmy Aiko uśmiechnęła się, a Tobio podszedł do mnie i poprosił o rozmowe. Poszedłem z nim do jego pokoju. Nie wiedziałem o co właściwie może chodzić, ale zauważyłem, że jego nastawienie do mnie trochę się zmieniło. Moje co prawda też, ale nadal mnie irytował.

— Ładny pokój — rzuciłem szorstko.

— Muszę ci coś powiedzieć — oznajmił poważny jak zwykle Tobio, siadając na krześle.

— O co chodzi, Tobio? — zapytałem.

— Jesteście razem? — zadał pytanie pytanie brunet.

— Nie... znaczy...  — próbowałem tłumaczyć — tak jakby, ale nie do końca— wytłumaczyłem

– No bo, Aiko to serio wrażliwa dziewczyna — zaczął — i przeżyła wielką traumę z poprzednim chłopakiem, bądź ostrożny — opowiedział sucho.

Spojrzałem na Tobio. Chłopak oddał mi zimny wzrok i wyszedł z pokoju. Próbowałem wymyślić o co mogłoby mu chodzić, ale nic nie przychodziło mi na myśl. Wyszedłem z pokoju i wróciłem na dwór. Brunet siedział obok Aiko i popijał lemoniadę. Widać, że mocno ją kocha. Hinata skakał do piłki, więc do niego podszedłem. Miałem dziś niespodziewanie dobry humor. Choć pewnie będę jutro żałował tych zabaw z dwoma najlepszymi członkami Karasuno.

— Chciałbyś żebym ci trochę powystawiał?  — Zapytałem rudego.

— Naprawdę, mógłbyś?! — krzyknął Hinata jak oparzony.

Wracając do domu, cały czas myślałem o słowach Tobio. Naprawdę nie miałem pojęcia, o co może chodzić.

inna niż wszystkie I oikawa x oc [po korekcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz