Prolog

2.3K 69 5
                                    

Budynek groził zawaleniem, mimo to niebieskowłosa bez zawahania przekroczyła jego próg. Wzdłuż ścian wiły się pajęczyny pęknięć przypominające abstrakcyjne obrazy, które zostają sprzedawane za miliony. W powietrzu unosił się zapach tynku i pleśni, który za wszelką cenę próbował wypędzić stąd turystów. Co nie zawsze działało. Dwudziestotrzylatka nałożyła maskę, która prowizorycznie niczym kawałek rękawa oddzielała odpychający zapach od jej nozdrzy. Niegdyś z pewnością piękna willa, dzisiaj opuszczony budynek cudem nie zamieniony w ruiny, stał opuszczony na krańcu miasta. Pewnym krokiem ruszyła przed siebie dokładnie wiedząc gdzie idzie, przy tym zwinnie omijając leżące na ziemi kawałki sufitu i ścian. Jej kroki powodowały lekkie drganie podłogi, unosząc drobinki kurzu. Czarne glany, które miała na sobie powoli pokrywał pył. Poprawiła kaptur na głowie ukrywający jej nietypowy kolor włosów, szykując się do skoku. Zatrzymała się przed krawędzią zniszczonej podłogi, która stworzyła wejście do podziemnych pomieszczeń. Wachając się przed skokiem pochyliła się lekko do przodu badając głębokość dziury. Skoczyła lądując na ugiętych nogach i powodując chmurę pyłu. Poczuła jak drobinki kurzu podrażniają jej gardło i oczy. Zakrywając się ręką, kaszlnęła kilka razy. Ostrożnie schodziła po płycie leżącej pod kontem. Gdy mogła już swobodnie stać nie obawiając się o upadek, rozejrzała się po pustej piwnicy będącej w lepszym stanie niż górna część budynku. Nie zauważając nic podejrzanego oprócz lekko poszarpanej kanapy stojącej w rogu pomieszczenia, zaczęła strzepywać ze swojej skórzanej kurtki pył, który na niej osiadł. Zdjęła kaptur i rozłożyła się na kanapie obserwując drugie wejście do kryjówki. Po chwili zjawił się średniego wzrostu mężczyzna. Jego ogoloną głowę zdobiły tatuaże. Ostrożnym krokiem zbliżył się do dziewczyny.

- Siadaj - odparła rozluźniona.

Machnęła ręką zapraszając go. Mężczyzna wpatrywał się w jej nietypowo niebieskie tęczówki doszukując się w nich podstępu lub kłamstwa.

- Chcesz to sprzedać, to siadaj - powiedziała głosem nie znoszącym sprzeciwu.

Wachając się usiadł lecz po zetknięciu się z powierzchnią kanapy zapadł się. Przeniknął nią. Siedział na podłodze, w kanapie, która wyglądała niewyraźnie. Szybko się podniósł, gdy usłyszał głośny śmiech niebieskowłosej.

- Wiedziałem - warknął tonem obrażonego.

- Nie wiedziałeś. Ile razy będziesz się na to nabierał? - zaśmiała się serdecznie, znów zapraszając na kanapę.- Teraz jest już w poprawnej gęstości, uwierz.

- Gdybym to ja miał moc zmieniania gęstości, dawno posłałbym cię do jądra ziemi, żebyś spłonęła - warknął siadając obok niej.

- Nie skrzywdziłbyś mnie, bo nie miałbyś komu sprzedawać - uśmiechnęła się uroczo.

Nie słysząc odpowiedzi ze strony mężczyzny, wyciągnęła rękę prosząc o tabletki. Diler zaczął przeglądać kieszenie kurtki, aż w końcu wyciągnął opakowanie pełne pigułek. Wymienił je za pieniądze z dziewczyną i w pośpiechu opuścił sypiący się budynek. Niebieskowłosa bez zastanowienia zażyła jedną i przymknęła oczy w geście ulgi. Z oddali słychać było czyjeś szybkie kroki po mokrej podłodze. Dziewczyna gwałtownie wstała z kanapy widząc swojego dilera uciekającego tą samą drogą jaką tu przyszła. Szybko naciągnęła kaptur i maskę udając się do wyjścia. Po chwili zobaczyła przed kim uciekał mężczyzna. Przed nią stał Robin, a za nim przybiegł Hawk w swoim ptasim stroju. Nie mogła uciec, była otoczona. Obaj bohaterowie byli od niej wyżsi i silniejsi. Stała wypatrując ich kolejnego ruchu, analizując i licząc szansę na wydostanie się z tej sytuacji. Niestety odrazu po zażyciu tabletki straciła moc na kilka godzin. Sytuacja się pogorszyła gdy od tyłu zaszła ją Dove i Wonder Girl trzymająca swym jarzącym się lassem dilera. Nie było szans na ucieczkę. Zastanawiało ją tylko jedno - Na co czekają?

- Pójdziesz po dobroci czy będziemy musieli wymyśleć jak złapać kogoś przenikającego przez ściany? - zapytał Hawk rozbawionym tonem, jakby właśnie był na spotkaniu ze starym znajomym.

Niebieskowłosa milczała. Po chwili zastanowienia wyciągnęła ręce, dając się im zakuć. Z więzienia ucieknie później, ważniejsze było ukrycie tożsamości. Gdyby jednak zaczęła z nimi walczyć byłoby zagrożenie odkrycia kim jest, a wiedziała, że napewno by przegrała. Robin przyglądał się jej podejrzliwie. Starała sie unikać ich wzroku, w tym celu wpatrywała się w podłogę.

- Nie wierzę. Od tak dała się złapać? - spytał Aqualad, gdy byli już przed budynkiem.

- Może sie nawróciła? Zrozumiała swoje błędy? - podsuwała wyjaśnienia Wonder Girl.

- Jeśli to prawda, możemy ją zabrać do Wieży - odezwał się dotąd milczący Robin.

Wszyscy spojrzeli na niego jakby oszalał. Dove szybko podeszła do niebieskowłosej i wbiła jej strzykawkę w szyje. Poczuła się sennie.

Density | TitansWhere stories live. Discover now