Mike poczęstował ją tym swoim pierdolonym ponczem, a następnie zabrał na parkiet i zaczął z nią tańczyć.
Amy coraz mocniej dociskała swoje ciało do mojego, ignorując spojrzenia nauczycieli. Starała się zyskać moją uwagę, ale ja nie potrafiłem oderwać wzroku od mojego przyjaciela i Jones.
Jones zaczęła śmiać się z czegoś co powiedział chłopak.
Zmarszczyłem zdziwiony brwi. Jakim cudem udało mu się ją od tak rozbawić? Z moich żartów się tak nie śmiała, a miałem bardziej wyszukany humor niż Clifford.
-Słuchasz mnie?- usłyszałem zirytowany głos Amy.
-Tak.- odparłem szybko.
Dziewczyna wywróciła oczami zatrzymując się nagle.
-Dupek z ciebie Hood. Od początku zachowujesz się jakbyś miał na mnie mocno wyjebane.
-Wcale tak nie jest.- zacząłem się bronić, ale przerwała mi.
-Oszczędź sobie. Pogadamy kiedy już się ogarniesz.- mruknęła, zostawiając mnie samego.
***
Mike
Jones zaśmiała się głośno, kiedy kolejny raz dość nieudolnie ją obróciłem, a zaraz po tym objąłem żeby nie straciła równowagi.
Lubiłem ją, ale nic z tych rzeczy. Wiedziałem, że podoba się Calum'owi, a ja może jestem jaki jestem, ale nie odbiłbym przyjacielowi dziewczyny.
-Clifford, może trochę ostrożniej.- zaśmiała się, a ja udałem, że nie słyszę i znów zrobiłem to samo.
Kątem oka widziałem jak Ashton, tańczący z Holly próbuje powstrzymać śmiech na widok tego co właśnie odpierdalam.
-Mike, kurwa!- krzyknęła, gdy prawie wpadliśmy na stół z ponczem.
-No dobra.- odpuściłem, sięgając do miski z ponczem, po czym nalałem jej do kubeczka chochlę zimnego napoju. - Masz na zdrowie, Jones.
Dziewczyna podziękowała mi, po czym uśmiechnęła się smutno i skierowała do wyjścia.
Wiedziałem, że przyszła tu tylko po to by pogadać z Hood'em. Cal jednak albo uciekał gdzieś, albo odwracał wzrok, więc jeśli Jones chciała wrócić do domu, to wcale jej się nie dziwię.
Spojrzałem w stronę parkietu i widziałem, że Hood stoi tam i obserwuje wyjście z hali, którym właśnie wyszła Miley, a następnie spojrzał na mnie. Wskazałem mu na drzwi i gestem zachęciłem do tego aby poszedł, jednak Hood pokręcił szybko głową.
-Idź.- powiedziałem sam do siebie, ale podejrzewam, że mimo odległości i głośnej muzyki, zrozumiał o co mi chodzi bo w końcu ruszył do wyjścia.
Luke
Penny siedziała na trybunach, obserwując z uśmiechem tańczące pary. Usiadłem obok niej, podając przy tym kubeczek z ponczem.
-Mike trochę go podrasował.- ostrzegłem.
-Nic nie szkodzi.- uśmiechnęła, się odbierając kubeczek. - Dziękuję ci, że ze mną tu przyszedłeś. Naprawdę miło jest widzieć jak Blair kipi z zazdrości.- dodała.
Uśmiechnąłem się na samą myśl o tym.
-Może teraz się od ciebie odpierdoli.- powiedziałem i zaraz po tym wziąłem dość duży łyk z mojego kubka.
![](https://img.wattpad.com/cover/64467116-288-k92740.jpg)
VOCÊ ESTÁ LENDO
His fault L. Hemmings
FanficBella to nieśmiała dziewczyna z wieloma problemami, których lista ciągnie się w nieskończoność. Luke jest typowym chłopakiem, który nie robi sobie nic z nikogo i niczego, a najchętniej spędza czas z przyjaciółmi, spotyka się z przypadkowymi dziewcz...
Part 44
Começar do início