ROZDZIAŁ 4

152 4 1
                                    

MARINETTE








Dzisiaj wstałam przed Tikki. Uśmiechnęłam się gdy ujrzałam ją koło swojej głowy. Wróciły do mnie wydarzenia z wczoraj. Westchnęłam. Dlaczego Adrien tak się zmienił z podejściem do mnie? Czemu był zmieszany gdy zapytałam go czemu tak się zachowuje? Odblokowałam telefon i spojrzałam na zegarek. Mam szczęście. Jest 6:50. Na pewno zdążę. Poszłam do łazienki nie budząc Tikki. Ubrałam się, zrobiłam mocniejszy makijaż a włosy spiełam w kucyki. Zeszłam na dół, zrobiłam sobie płatki z mlekiem i zobaczyłam karteczkę od rodziców.

Kochana Córeczko,
Jedziemy na tydzień do dziadka w Chinach. Pieniądze masz w szafce na apteczkę. Bądź grzeczna i nie rozwal nam domu.
Twoi kochani:
Rodzice.

Uśmiechnęłam się lekko. Będę miała wolną chatę przez tydzień. Poszłam do pokoi, obudziłam Tikki, wsadziłam do plecaka i raźnym krokiem ruszyłam do szkoły. Oczywiście gdy tylko tam dotarła ujrzałam Alyę.
-Cześć, Al-Pocałowałam ją w policzek.
-Mari... Po raz pierwszy od dawna jesteś przed czasem! Nawet przed chłopakami! - Krzyknęła uradowana przytulając tak mocno, że straciłam dech w piersiach.
-Alya! Dusisz, stara! - Wykrzyknełam że śmiechem.
-Och, wybacz-Powiedziała mulatka i mnie puściła.
-A co tu się dzieje? - Uslyszalysmy głos mulata.
-Nino!Marinette wyszła przed wami! - Zaśmiała się Alya.
-A niech mnie. Za to nasz pan model się spóźnia. - Powiedział Nino.
-Hm... Ostatnio dziwnie się zachowuje-Stwierdziłam.
Czekaliśmy parę minut ale w końcu zadzwonił dzwonek. Gdzie u licha podział się Adrien?
-Ciekawe co mu się stało. Zawsze jest na czas-Zastanowił się Alya w klasie.
-Czy przypadkiem nie widział się z tobą przed wczoraj? - Spytał Nino mnie.
-Owszem. Jednak nic nie wskazywało by miał dzisiaj nie przyjść.
-Naprawdę?! Adrien cię zaprosił na randkę?! - Wykrzyknełam Alya.
-To nie była randka-Odpowiedziałam, ale sama tak naprawdę nie wiedziałam co miało na celu to spotkanie.
Zaczęły się lekcje, a Adrien nie przyszedł. Co się u licha działo?


Adrien


Dzisiaj nie poszedłem do szkoły. Nie wiedziałem jak spojrzeć Mari w oczy i nie miałem siły odpowiadać Nino na pytania. Leżałem w łóżku pod wymówką, że źle się czuję. Nathalie nawet nie zajrzałam do mnie, a przez domofon w pokoju powiedziałem, że źle się czuję. Patrzyłem w sufit i zastanawiałem się jak u licha wyznać uczucia Marinette. Wiedziałem, że w końcu będę musiał iść do szkoły i się z nią spotkać.
Nagle usłyszałem pukanie w szybę. Z westchnieniem  wstałem i podeszłem do okna. To co zobaczyłem naprawdę mnie zdziwiło. Zza oknem lewitowala Biedronka.
Otwarłem je i wylądowała na dywanie.
-Biedronko...co tu robisz? - Spytałem zdumiony.
-Przepraszam za najście, ale doszły mnie słuchy, że nie było cię w szkole.
Westchnąłem. Potrzebowałem z kimś pogadać, a skoro Biedronka przyszła to czemu z tego nie skorzystać?
-Mam pewien problem. - Zacząłem.
-Co to za problem?
-Podoba mi się od kilku dni pewna dziewczyna. Jednak nie wiem jak jej o tym powiedzieć. Zaprosiłem ją do siebie bo chciałem spędzić trochę czasu z nią. Głupi ja zamiast jej powiedzieć, zacząłem się mieszać. Nazwałem ją Księżniczką.
Biedronką się zastanowiła.
-Mysle,ze powinieneś iść małymi krokami,a gdy będziesz gotowy powiesz jej o tym. Przepraszam, ale ja sama jestem cienka w tych sprawach.
-Jak to?
-widzisz mnie podoba się pewien chłopak z mojej szkoły a nawet klasy. Jednak nigdy mu o tym nie powiedziałam. W swoim normalnym życiu nie jestem taka odważna. Właściwie jestem nieśmiała. Fakt, teraz trochę mniej ale jednak wciąż.
Zadumalem się trochę, a potem gadaliśmy o zupełnie innych sprawach. Biedronka wciąż miała swój urok, ale teraz podobała mi się bardziej Marinette.

MIRACULUM. Historia miłością pisana.~ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now