Rozdział 18

107 6 0
                                    

MARINETTE





Wstałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Dzisiaj Alya miała urodziny. Całą imprezę dokładnie obmyśliłam z Nino i Adrienem. Zamówiliśmy osobną salę w wielkim oraz ekslusywnym klubie nocnym o nazwie "Luxe". Był to ulubiony lokal Alyi. Często tam chodziliśmy z nią się zabawić pod koniec tygodnia. Pamiętam pierwszy raz. Alya zapoznała się w tedy z barmanem, który mimo że mu latka miała zaledwie w tedy 16 lat pozwoli jej oraz jej znajomym tu przychodzić. Był w tedy październik w piątek 14. Na początku za cholere nie chciałam iść, ale no cóż jeśli osoba taka jak Alya się uprze to nie ma przebacz. Przygotowywałyśmy się godzinę. Rodzicom rzecz jasna powiedziałyśmy, że idziemy do Nino na nocowanie. Nie byli zdziwieni bo często obie odstrzeliwalysmy się u mnie i szłyśmy do Nino na nockę.
Po przygotowaniach od razu niemal wybiegłyśmy z domu przez park do klubu. Po drodze lapnelysmy chłopaków i biegliśmy razem. W klubie ja i Alya popijalysmy chyba wszelkie dostępne drinki, a chłopcy złopali piwka. Tancowalismy wygłupialiśmy i tak dalej. Ten pierwszy raz najbardziej utkwił mi w pamięci.
Zadzwoniłam szybko do Nino:
-Hej, Czapeczko wstałeś już-Spytałam.
-Oczywiście, Mari. Nie mógłbym przecież przespać urodzin własnej dziewczyny. - Usłyszałam głos chłopaka. - Wszystko jest gotowe. Drinki, piwa i inne takie opłacone z góry tak jak i pizza która do klubu zostanie dostarczona na 19. Dekorowaniem nie musimy się dziś zajmować bo przecież robiliśmy to wczoraj. Pamiętaj, że nie możesz jej nic powiedzieć za nim nie przyjdziecie do klubu.
-Nino, przecież nie jestem głupia. To ma być niespodzianka więc zrobię wszystko by niczego się nie domyśliła. Co wymyśliłeś na prezent? Pamiętaj, że to ostatnia klasa i drugi rok bycia razem. - Powiedziałam poważnie.
-Zobaczysz. Teraz nic nie powiem ale na przyjęciu wszyscy się dowiecie. Mam tylko nadzieję, że będzie jej się podobało. - Od powiedział i się rozłączył.
Zadzwoniłam jeszcze do Adriena.
-Część, kotku ogarnięty? - Spytałam.
-Na najlepsze przyjęcie urodzinowe naszej zwariowanej przyjaciółki? Owszem. - Zaśmiał się blondyn.
-A co za prezent jej dasz?Bo ja zamierzam dać jej wisiorek z gwiazdką o którym od dawna marzyłam.
-Ja zamierzam dać jej bransoletkę w dzwoneczki-Powiedział chłopak.
-Ciekawe co wymyślił Nino. - Powiedziałam.-On nie chciał pary z ust mi puścić.
-Ta... Mi też nie. Powiedział wkazdym razie, że to będzie wielkie wow
-Coz znając Nino możemy wszystkiego się spodziewać. - Odparłam.-Dobra ja kończę muszę ogarnąć pokój bo Aya wparuje tu o 17 myśląc, że idziemy na zwykła potancowe i nie spodziewa się imprezki. - Uśmiechnęłam się.
-Do zobaczenia Księżniczko.
Po rozmowie z Adrienem razem z Alice zaczęłyśmy sprzątać i zastanawiać się czy wszystko dobrze zaplanowaliśmy.
Wyciągnęłam z szafy równo o 16 zestaw do makijażu oraz króciutką czarną spódniczkę oraz top na ramiączkach. Oczywiście mojego własnego projektu. Alice postawiła na zieleń bo nie dawno odkryłyśmy, że świetnie jej pasuje ten kolor. Zaczęłam już lokować jej włosy a gdy skończyłam Alice patrzyła w lusterko jakby pierwszy raz w życiu się widziała.
-Kobieto powinnaś zostać stylistką-Powiedziała z uśmiechem.
-To jeszcze nic czas na makijaż kuzyneczko-Uśmiechnęłam się i lapnelam wielgachną kosmetyczkę. Nalorzylam na jej twarz odrobinę podkładu, na policzki nałożyłam trochę, brązu, rzęsy przejechałam tuszem i podkręciłam zalotką.
-No, kuzynko powiem Ci ze jeśli napotoczymy się na jakiejś fajne łaski czy chłopców padną Ci u stóp - Powiedziałam z uśmiechem pokazując jej lusterko, a jej mina uformowała się w wielkie "O".
-Stara, co żeś że mną zrobiła? - Spytała.
-Uczyniłam z ciebie bóstwo - Zaśmiałam sie.
Kilka minut później zadzwonił dzwonek do drzwi, a ja szybko je otwarłam i wpuściłam do mieszkania niczego nieświadomą lubilatke.
-100 lat wariatko-Ucałowałam ja w policzki.
-Wszystkiego najlepszego-Powiedziała Alice przytulając ją do siebie.
-Dzięki, dziolszki. - Powiedziała siadając na moim łóżku gdzie od razu przystąpiłam do dzieła. Włosy Alyi upielam na początek w wysokiego kuzyka, z którego potem zrobiłam loczki. Nałożyłam potem podkład, delikatną warstwę różu, a na oczy trochę tuszu i zalotkę. Dałam jej do ubrania czerwony skurzany kombinezon w którym wyglądała zabójczo. Gdy spojrzała w lustro oczy mało co z orbit jej nie wyskoczyły.
-Jasny, aniele czy to ja czy nie ja? - Spytała.
-Oczywiście, że Ty. Dobra a teraz łaski bierzcie się za prostowanie tych włosów. - Powiedziałam do Alyi i Alice.
Dziewczyny uwinely się z tym zadaniem wyjątkowo szybko. Umalowaly mnie podkładem, duża ilością różu, rzęsy tak jak ja im przeciągnęły tuszem i zalotką.
-No... Całkiem nieźle. Dobra łaski minęły dwie godziny. Biegiem do "Luxa"! - Krzyknęłam spoglądając na zegarek i szybko wzięłyśmy torebki i pędem pognalysmy do klubu.
Na sali oczywiście panowała zaplanowana ciemność gdy Alya je zapaliła wszyscy wyskoczyli z ukrycia i krzykneli:
-Niespodzianka!!
Alya uśmiechnęła się szeroko, a jej oczy lekko zwilgotniały.
-Dziolszka jedno wiem na pewno. Przyda Ci się ktoś kto ci te wszystkie prezenty zabierze do dom-Powiedziałam.
-Ja za to mam dość nie typowy prezent-Powiedział Nino całując swoją dziewczynę i klęknął przed nią.
-Alyo Cesaire jesteś kobietą, która od dawna zajmuje moje serce oraz najskrytsze myśli. Kocham cię najbardziej na tym zwariowanym świecie dlatego mam pytanie. Wyjdziesz za mnie? Oczywiście nie od razu najpierw studia, a dopiero potem małżeństwo ale chcę poznać twoją odpowiedź. - Nino otworzył pudełeczko, a w jego wnętrzu zalnil rubinowy pierścionek.
-Tak!! - Krzyknęłam z radością dziewczyna i rzuciła mu się w ramiona.
Wszyscy byliśmy w szoku, ale byliśmy szczęśliwi ich szczęściem.
Kilka minut później swietowalilismy drinkami i tańcami.







ADRIEN



Tańczyłem ze swoją księżniczka wolniejszy kawałek. Była szczęśliwa z powodu Nina i Alyi jak ja. Patrzyłem jej głęboko w oczy pragnąć w końcu zakończyć te harce i wtopić się w jej usta. Moje marzenia zostały w końcu spełnione. Muzyka w końcu ucichła, a ja wbilem się w jej usta brutalnie co ona odwzajemniła. Alkohol już nam szumiał w głowie co widać pewnie było w naszym zachowaniu gdy ukryliśmy się w najciemniejszy zakamarek sali. Moje dłonie błądziły zachlannie po całym jej pięknym ciele. Rany doprowadzała mnie do szaleństwa robiąc to samo i kilka razy specjalnie zachczajac o moje przyrodzenie.
-Co ty że mną robisz, kobieto-Szepnąłem jej w ucho powodując lekki u niej dreszcz.
-A bo ja wiem? - Odpowiedzialam pytaniem na pytanie.
Skończył się na tym, że dyskretnie opuściliśmy imprezę i udaliśmy się totalnie zalani, żądni swoich ciał do mojego domu. Kopnięciem rozwaliłem brame, potem drzwi wejściowe oraz mojego pokoju. Ubrania spadały szybko i chaotycznie tak jak pocałunki składane w pośpiechu gorące i pełne namiętności.
Kilka chwil później nie było już nic.

MIRACULUM. Historia miłością pisana.~ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now