Rozdział 30-Pocieszenie.

116 9 0
                                    

-Wszystko w porządku?- usłyszałam ciepły głos i dotyk na dłoni,w moim brzuchu również poczułam coś dziwnego.
-Ja poprostu nie chcę go więcej krzywdzić, zależy mi na nim ale nie wiem czy to dobry pomysł być z nim.- powiedziałam patrząc na Gara.
-Musisz to przemyśleć,ja i Terra też nie jesteśmy razem,to nie wypali więc daliśmy sobie spokój- powiedział zerkając na moją dłoń.
-Przykro mi- odwróciłam wzrok.
-Wiesz co? A mi nie.Nie możemy siedzieć w domu ze spuszczonymi głowami bo nam w związku nie wyszło.- powiedział pełen energii.
-Co masz na myśli?- zapytałam.
-Chodź na miasto, dziś jest festyn.- zaproponował.
-To dobry pomysł- rozchmurzyłam się.
-Idź się przebierz i nie myśl już o tym Rae.- powiedział przytulając mnie, poczułam piękny zapach perfum.
-Co to za zapach?- zapytałam.
-Dla niektórych osób trzeba ładnie pachnieć- poczułam ukłucie w żołądku.

Wstałam na proste nogi pełna energii i ruszyłam prosto przed siebie.Zawsze gdy ide po tym białym dywanie odczuwam nostalgię.
Złapałam za klamkę i pewnym ruchem ją otworzyłam, poczułam piękny zapach lawendy.Na białym biurku stał przepiękny bukiet kwiatów,powoli podeszłam do nich i sięgnęłam bo karteczkę.

,, Przepraszam Rachel,masz racje.Wyjeżdżam do ojca, wrócę za kilka dni"

- On nienawidzi swojego ojca, dziwne.- powiedziałam pod nosem.

...

•Garfield pov•

-Jestem gotowa- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
-Dlużej się nie dało?- zaśmiałem się wstając z niebieskiej puffy- Czekaj zaraz,czy to koszulka z nadrukiem Linkin Park?- zapytałem zdziwiony.
-Tak dostałam ją od taty na piętnaste urodziny- odpowiedziała poprawiając koszulkę.
-Słucham ich od ponad sześciu lat- powiedziałem zaskoczony.
-A byłeś na koncercie w Phoenix?- zapytała podnosząc jedną brew.
-Trzy lata temu,no proste.- powiedziałem z coraz większym bananem na twarzy,czuje że to będzie dobra przyjacielska relacja.
-Jak to możliwe że nie spotkaliśmy się wcześniej- oznajmiła wkładając telefon do czarnej torebki.
-Też się zastanawiam- powiedziałem.
-Idziemy?- zapytała uroczo zakładając włosy za ucho.
-Tak, chodźmy- ruszyłem przed siebie.

-Ulubiony gatunek filmu?- zapytałem otwierając drzwi i przepuszczając ją w nich.
-Oczywiście że horrory, są najciekawsze.- uśmiechnęła się.
-Serial?- ponownie zadałem pytanie.
-Pamiętniki Wampirów- poprawiła pasek od spodni.
-Ciebie też tak irytuje Elena Gilbert?- zapytałem by sprawdzić jej czujność.
-Ona jest taka żałosna,taka ugh poprostu jest okropna, przejmuję się każdym tylko nie sobą.- powiedziała z irytowaniem patrząc na mnie.

Poczułem coś naprawdę miłego, dużo mnie łączy z Rachel.Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy aż tak.Terra jest super dziewczyną ale po trzech miesiącach zabrakło nam tematów do rozmów i tak naprawdę nie chciało mi się nawet z nią spotykać bo widziałem że będzie znowu to samo.Rachel to zwykła, trochę ponura dziewczyna ale jest bardzo interesująca.

Idąc przez ledwo oświetlone ulice Jump City rozmawialiśmy o tematach życia codziennego,nigdy nie sądziłem w będę miał tak podobne zdanie co kobieta.Nagle poczułem wibrowanie w tylniej kieszeni dżinsów.Wyjąłem telefon i stanąłem automatycznie.
-Coś się stało?- zapytała.
-To Victor, mieliśmy iść razem.- powiedziałem trzymając wciąż dzwoniący telefon.
-To niech do nas dołączy- uśmiechnęła się.
-No okej- odebrałem telefon.

V:No hej gdzie ty jesteś?
G: Już na miejscu z Rae.
V:Aha, to ja może nie przeszkadzam.
G:Ogarnij się, chodź do nas.
V: Będę dzwonił.
G:Okej.

-I co?-zapytała podchodząc w moja stronę.
-Dojdzie do nas- powiedziałem chowając telefon do kieszeni.
-To super- odpowiedziała.

Zmieniła się odkąd u nas mieszka, na samym początku była ponura i nieufna,nadal trochę jej to zostało aczkolwiek bardzo się zmieniła.Nim się obejrzeliśmy byliśmy już na miejscu.

•Fioletowy Kruk• {MŁODZI TYTANI}Where stories live. Discover now