Rozdział 19- Uczucia potrafią zgubić.

325 21 5
                                    

Podchodząc do okna okryłam się cała peleryną.Delikatnie dotykając opuszkami palców szyby okna poczułam zapach świeżej trawy i usłyszałam cichy śpiew ptaków.Bez słowa odwróciłam się i wyszłam z pomieszczenia.
-Ona jest dziwna-usłyszałam końcową kwestie Bestii.

*Jestem dziwna?!*-pomyślałam.
Bezzwłocznie ruszyłam do czarnej windy wieży.Dotykając wypukłego guzika poczułam ciepły dotyk na ramieniu.Odwracając się wiedziałam kto to.
-Rae nie słuchaj go, wszystko ok?-zapytał z troską łapiąc mnie za biodra.
-Tak, poprostu chce wyjść na dwór-moje blade policzki znów pokryły rumieńce.
- Rumienisz się -powiedział przegryzając wargę a następnie łapiąc mnie za różowy policzek.
-Nie prawda -zaprzeczałam wbrew sobie.
-Rae mnie nie oszukasz- uśmiechnął się szczerze i przybliżył się mocniej zaciskając ręce na moich biodrach.
Mocne dłonie Robina pewnie trzymały moje uwydatnione biodra a ja w tym momencie złapałam chłopaka za umięśniony tors.
Stojąc w ciemnym zaułku wieży czułam się pewnie, wiedziałam że nikt nas tam nie znajdzie.Niepewnie uniosłam swoje dłonie w kierunku twarzy Richarda.Już pewnym ruchem złapałam za czarno-białą maskę znajdującą się na oczach czarnowłosego.Gdy ja zdejmowałam maskę ręce Robina powędrowały w kierunku mojego kaptura.Czułam że zgadzamy się ze sobą, pociągając za maskę czułam jak kaptur zsuwa się z mojej głowy.Ujżałam piękne, zielone oczy Richarda.Nasze spojrzenia spotkały się, czułam ciemność otulającą nas tak samo jak czułam ciepło przechodzące od drugiego człowieka.

Czułam że nie mrugam, nie chciałam stracić ani sekundy patrzenia w jego oczy.Jego duże i ciepłe ręce mocniej oplotły mnie w pasie a moje dłonie powędrowały w stronę szyi Richarda.Czułam jak chłopak zbliża się do mnie, chciałam tego tak bardzo jak jednocześnie bardzo tego nie chcąc.Poczułam delikaty dotyk na moich bladych ustach.Jego ciepłe wargi niemal idealnie pasowały do moich,czułam jagby to był mój pierwszy pocałunek.Ciepło towarzyszące mi w tej chwili było niesamowite.Jego usta odkleiliły się od moich, chciałam żeby tamta chwila trwała wiecznie lecz nie wszystko jest możliwe.
-Raven jesteś gorąca-powiedział muskając mój policzek.
-W sumie to jest mi gorąco,w zasadzie bardzo gorąco.- odsunęłam się dwa kroki w tył patrząc na zaczerwienione dłonie.-Co jest?- szepnęłam.
-Wszystko ok?-zapytał łapiąc mnie za ramię.-Auć!-syknął zabierając natychmiastowo dłoń z mojego ramienia.
Patrząc na przerażenie wymalowane na jego twarzy upuściłam maskę z ręki i pomyślałam o ucieczce.*Co ja narobiłam,jestem potworem*- myślałam.

Znalazłam się w ciemnym, chłodnym miejscu.Usiadłam opuszczając moje ciało na zimną posadzkę.Oparłam się o zimne płytki próbując oczyścić swój umysł.*Nie możesz tak bezczynnie siedzieć Rae, jesteś ślina,wstań*-posłuchałam mojego wewnętrznego głosu i podpierając się pięściami wstałam z zimnych płytek.

Spojrzałam na lustro znajdujące się przede mną.Moje odbicie nie przypominało już tego które znam,przeraziłam się.Pare fioletowych oczu zastąpiły dwie pary czerwonych jak lawa ślepi.Moje włosy zmieniły kolor na biały a skórę pokrywały czerwone ślady.
-Nie, wyglądam...wyglądam jak potwór!-wypowiedziałam to do odbicia a w moich oczach pojawiły się łzy.

Upadłam ponownie na podłogę, skryłam swoje obrzydliwe ciało w ciemnościach pochłaniających całe pomieszczenie.Płacz odbijał się echem o ściany i wracał z powrotem do moich uszu.Mój płacz natychmiastowo przerwało pukanie do drzwi, ocknęłam się.Podparłam się rękami o płytki i ponownie usiadłam na kolanach.Niechętnie zbliżałam swoje dłonie w kierunku twarzy.Mozolnie wytarłam łzy z tej obrzydliwej twarzy.
-Rae?-usłyszałam głos dochodzący zza drzwi.

Nic nie powiedziałam, wstałam trzymając się czarnej umywalki a następnie włożyłam kaptur.Spojrzałam na ruszającą się klamkę drzwi, otworzyły się.Tak jak myślałam stał tam człowiek który nie może już mnie zobaczyć.Znów poczułam ciepło przechodzące przez moje ciało.Spojrzałam jeszcze raz na twarz Robina i przeszłam obojętnie obok niego.Nie mógł mnie zobaczyć,jestem potworem.Spokojnie kierowałam się w stronę mojego pokoju.Idąc w bezkres jasnego holu słyszałam kroki dochodzące z tyłu korytarza.Poczułam dotyk na mojej gorącej dłoni, następnie usłyszałam już tylko ciche syknięcie.
-Raven,popatrz na mnie-powiedział stanowczo.
-Którą parą oczu wolisz?-powiedziałam z spokojem w głosie patrząc na jasną podłogę.
-Nie rozumiem cię, chcę ci pomóc...zacznij współpracować- mówił kręcąc się w kółko i drapiąc się po głowie.
-Nie pomożesz mi,nie zrozumiesz w jakiej sytuacji się znajduje.-wypowiedziałam przez łzy podnosząc głos przy ostatnim słowie.Usłyszałam ciężkie kroki w moim kierunku, podnosząc głowę ujżałam tylko ręce Robina sięgające po mój kaptur.Musiałam jakoś zareagować,wyjełam rękę z pod płaszcza i machnęłam nią w kierunku Richarda.Zamykając oczy usłyszałam tylko ogromny huk.Nie chciałam tego robić,czułam jak złość płynie w moich żyłach, chciałam się uspokoić.To było zbyt silne, otworzyłam je.Moim oczom ukazał się Robin leżący w stercie gruzów, poczułam jednocześnie spełnienie jak i ogromny smutek.
-Ro-Robin- szepnęłam biegnąc do chłopaka.Ukucnęłam nad ciałem czarnowłosego i pogłaskałam go po ciepłym policzku.
-Robin, przepraszam jestem....jestem potworem-wyszlochałam a pojedyncza łza kapnęła na skroń Richarda.......

••••••••••••••••••
I know rozdziału nie było w ciul czasu ale no niewiem.....nie mam weny w ogóle..... niewiem co się dzieje.Mam hope że rozdział się podobał 🖤

Słowa-740

~Satixx

•Fioletowy Kruk• {MŁODZI TYTANI}Where stories live. Discover now