Prolog

1.9K 69 23
                                    

Włącz czarny motyw,zaufaj mi.

Promienie słoneczne delikatnie oświetlając moją bladą skórę skłoniły mnie do otworzenia zmęczonych oczu.Niechętnie odsunęłam kraciastą kołdre z moich bladych ud.
Wystawiając nogę zza łóżko poczułam natychmiastowy chłód otulający ją,znów zostawiłam otwarte okno na noc.
Mimo że wakacje wciąż trwają to sierpniowe noce potrafią być naprawdę chłodne.

-Cześć Rae.- ziewając powiedziałam do swojego odbicia w lustrze.
Moje fioletowe włosy były powywijane w każdą możliwą stronę.Wiążąc niesforne kosmyki czarna gumką zastanawiałam się jak spędzić kolejny dzień z tych ,,cudownych wakacji,,
Każde lato spędzam niestety tak samo,nadrabiam Netflixa.
Poprawiając czarne dresowe spodenki pociągnęłam za klamkę.
Zapach jajecznicy ze szczypiorkiem,tata robi śniadanie.
Idąc korytarzem wyścielonym beżową wykładziną poczułam nagłe ukłucie w głowie.
-Auć.- wyszeptałam łapiąc się za bladą skroń.
-Raven? Chodź na śniadanie!- wykrzyczał mężczyzna z kuchni.

Nie zastanawiając się nad tym co się przed chwilą wydarzyło skierowałam się do białych schodów.Dreptając po kolejnych stopniach ból narastał,poranna migrena coś co uwielbiam.
-Cześć tato.- przywitałam mojego ulubionego człowieka z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Cześć kruszyno!- odwzajemnił uśmiech nakładając jajecznicę na czerwony talerz.
Łapiąc za marmurowy blat usiadłam na krześle barowym dosuwając go.
Łapiąc za ciepłą grzankę znów poczułam przeszywający ból.
-Wszystko okej?- zapytał zatroskany widząc mój grymas.
-Tak,tylko coś boli mnie głowa.- opowiedziałam smarując grzankę masłem.
-Napij się szklanki wody z cytryną,powinno pomóc.- uśmiechnął się mówiąc z pełną buzią.
-Dziękuje tato.- odpowiedziałam biorąc kęs jajecznicy.

Śniadanie zjedliśmy w kojącej ciszy, złapałam za talerze i wsadziłam je do srebrnej zmywarki następnie zamykając ją.
Biorąc rady ojca do serca otworzyłam drewnianą szafkę wyciągając z niej przeźroczystą szklankę.
Pociągając za kurek kranu ból znowu przeszył moją głowę, czułam jak pulsuje od potylicy po sam koniec czaszki.
-Tato! Nie mamy cytryny.- oznajmiłam łapiąc się teatralnie za uwydatnione biodro.
-Ojć, spróbuj samą wodę.- zaśmiał się trzymając głowę w lodówce.
-Jasne.- zaśmiałam się również biorąc łyk zimnej wody.-Idę do siebie.- oznajmiłam zostawiając buziaka na policzku mężczyzny.

Krocząc do łazienki słyszałam jak tata znów rozmawia z jakąś kobietą przez telefon,ahh wieczny playboy.
Przez całe życie byliśmy tylko we dwoje a no i jego ,, koleżanki,,
Moja mama zmarła przy porodzie zostawiając nas,czasami czuję że jest blisko mnie.W moich snach często pojawia się piękna kobieta,mam wrażenie że to ona.
Wysoka fioletowo włosa z hipnotyzującym ciemnym spojrzeniem,nie mówiłam o tym nigdy tacie aby nie poruszać jego wspomnień.
Tata świetnie sobie poradził wychowując mnie samemu,jest moim rodzicem i najlepszym przyjacielem.

Myjąc zęby zwróciłam uwagę na moje widoczne znamię na czole,tata mówi że jestem dzięki temu wyjątkowa.
Mam wrażenie ze stało się jakieś wyraźniejsze.
-Nieważne.- powiedziałam wypluwając wodę z ust.

Pociągnęłam za zimna klamkę białych drzwi i wyszłam spowrotem na korytarz kierując się do mojego pokoju.
Bałagan,coś czego nie potrafię znieść.Kilka ubrań rzuconych na ziemię i nie pościelone łóżko to już dla mnie syf nie do wytrzymania.
Przeskakując bluzę leżąca na białych panelach sięgnęłam po laptopa.

Właczając moją ulubioną playlistę kołysałam biodrami w prawo i lewo.
-Dobra.- wyszeptałam biorąc się do roboty.
Sięgając po kilka porozrzucanych ubrań znów poczułam charakterystyczne ukłucie, bagatelizując to kontynuowałam składanie części garderoby.
Biała szafa pękała w szwach gdy uciskałam kolejne ubrania aby się zmieściły.
Po co mi tyle ubrań jak jedyne gdzie wychodzę to osiedlowy sklep,park i biblioteka w Gotham, pomijając już coroczne dziesięć miesięcy więzienia zwanego też szkołą.
Chwyciłam za kraciastą kołdre układając ją na czarnym łóżku,kilka poduszek które w większości po nocy walały się po podłodze ułożyłam na kołdrze.
-No i super.- wyszeptałam siadając na fotelu tuż przy drewnianym biurku.
Sięgnęłam po czarny laptop w celu włączenia kolejnego bezsensownego a zarazem wciągającego serialu.

•Fioletowy Kruk• {MŁODZI TYTANI}Where stories live. Discover now