Rozdział16-Zaskoczenie.

309 22 4
                                    

Mój kochany tata leżał na podłodze nieprzytomny.Szybko podeszłam i sprawdziłam puls kładąc dwa palce na jego ciepłej szyi.Na moje szczęście ojciec żył,nie wybaczyłabym sobię gdyby coś mu się stało.Ułożyłam moją dłoń na jego czole i skupiłam się na jego myślach.Trygon nadal zastrasza go w jego podświadomości.

Po głębszym skupieniu się wymazałam go z pamięci niewinnego człowieka.Po chwili na mojej twarzy pojawił się uśmiech gdy zobaczyłam że tata zbudza się.Uniusł się i usiadł podpierając głowę rękami.

-Tato? Wszystko ok?-zapytałam łapiąc go za ramię.
-Hej córcia, nareszcie nadszedł ten moment-upadłam na plecy gdy uzjrzałam te same dwie pary żółtych oczu wpatrujących się w strach wymalowany na mojej twarzy.Podchodził coraz bliżej a jego ciało zmieniało się w to nieprzypominające mojego ojca. Odsuwałam się jak najdalej gdy nagle natknęłam się na ścianę.Nie było już drogi ucieczki, to już był koniec.

*****
-Raven,Raven obudź się-krzyczał potrząsając mną równocześnie tata.Zbudziłam się dotykając guza wielkości pestki awokado.To był tylko pieprzony sen?!
-Tata-powiedziałam szczęśliwa przytulając mężczyznę.-Nic ci nie jest-powiedziałam szczęśliwa patrząc w niebieskie jak ocean oczy ojca.
-Co się stało, martwiłem się że długo cie nie ma więc wyszedłem po ciebie.-mówił zmartwiony pomagając mi wstać.
-Chodź do domu, wszystko ci opowiem-mówiłam wkładając czarną koszulkę do spodni.

Całą drogę szliśmy w kojącej ciszy. Widząc dom poczułam że wydarzy się coś złego.Otwierając drzwi za klamkę mocno ścisnęłam mężczyznę za rękę.
Rozglądałam się po całym budynku czy aby przypadkiem Trygon nie wpadł z wizytą.Wchodząc do kuchni poczułam zapach ciasteczek owsianych.
-To ja może zrobię herbatę.-zaproponowałam pytająco po czym dodałam- Upiekłeś owsianki, pamiętasz że to moje ukochane słodycze.-mówiłam z ekstytacją zrównoważoną z wrażliwością.

Usiadłam naprzeciw taty z kubkiem rumianku i zajadałam ciastko.Głęboko patrzyłam w oczy będące naprzeciw mnie i zarzuciłam.

-Tato... chce ci coś powiedzieć-powiedziałam niepewnie.
-Mów śmiało-w jego głosie można było wyczuć zmieszanie.

Rozmawialiśmy szczerzej niż kiedykolwiek wcześniej.Ja opowiedziałam mu o tym co przeżyłam przez ostatnie dwa tygodnie a on wszystko o mamie i o mnie.Nagle poczułam wibracje telefonu.Dyskretnie pod stołem odczytałam wiadomość od Robina.

Robi
Hej,czekamy na ciebie w wieży musimy porozmawiać.

Odczytując sms'a przeszły mnie ciarki przez całe ciało.O czym chcą gadać?Może po ostatnim incydencie zrozumieli że jestem bardziej zagrożeniem niż pomocą.Moje myśli wypełniały obawy.

-Tato, będę już się zmywać-powiedziałam niechętnie.
-Rozumiem Rev-powiedział wstając z krzesła i przysuwając je do marmurowego blatu.

Przytuliłam ojca na pożegnanie i wyleciałam z podwórka.Starałam się nie wlecieć w nic tym razem.Lecąc czułam jak delikatny wiatr chłodzi moją bladą skórę, widziałam z innej perspektywy jak życie toczy się na dole, kochałam ten stan lekkości.

Widząc wieże znowu strach obleciał mnie od stóp do głowy.Weszłam przez otwarte okno mojego pokoju i po cichu je zamknęłam za sobą. Podeszłam do łóżka zaścielonego szarym kocem na którym leżał mój strój.Nie zwlekając szybko przebrałam się w niego.Przy lustrze poprawiłam włosy i podeszłam do drzwi.Wzięłam głęboki oddech i pociągnęłam za klamkę.Przede mną dobrze mi znany długi korytarz wyścielony białym dywanem.Jestem w kwaterze głównej,tytani stoją jak słupy soli i patrzą się lecz każdy ma trochę inny wyraz twarzy.

-Hej-powiedziałam niepewnie lekko wystawiając rękę aby do nich pomachać.
-Hej, podejdź Raven-powiedział pełen entuzjazmu Robin,zaczynam podejrzewać że wydarzy się coś dobrego.
-Mamy ci coś do przekazania-powiedział szeroko uśmiechając cię Garfield.

Stałam otępiała i nie wiedziałam co mam zrobić.Spodziewałam się najgorszego a tym czasem wszyscy są do mnie dobrze nastawieni.Po kilku sekundach podszedł do mnie z pięknym uśmiechem Robin.Stanął przede mną z czarnym pudełkiem na rękach a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi(o ten tramwaj co nie chodzi xdd).

-Rachel Roth,jako posiadaczka niezwykłej mocy oraz jakże wspaniałego ducha walki zostajesz oficjalnie przyjęta do grupy zajmującej się obroną Jump City,Młodych Tytanów-powiedział to z takim szczęściem jagby to on sam był przyjmowany. Wyjął z pudełka sygnalizator tytanów.Małe okrągłe urządzenie o czarnym wyświetlaczu i żółtych wykończeniach.Poczułam swego rodzaju zaszczyt.

-Witamy W Rodzinie!!!-wykrzczeli z wielką ekstytacją i z wielkim szczęściem.Jedyne co poza szczęściem Robina przykuło moją uwagę to Gwiazdka.Jako jedyna stała i nawet nie pojawił się na jej twarzy uśmiech.......
•••••••••••••••••••••
Hejka Alienki 👽
Przepraszam że długo nie było rozdziału ale jestem w trakcie poprawy tych pierwszych rozdziałów aby całe opowiadanie cieszyło wasze piękne mordki♥️

Pozdrawiam Satixx♡

Słowa-665

•Fioletowy Kruk• {MŁODZI TYTANI}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz