11. W pobliżu

126 35 2
                                    

Anita wyjechała z miasta przed dziesiątą

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Anita wyjechała z miasta przed dziesiątą. Pogoda dopisywała, natomiast sama jazda okazała się niezbyt przyjemna; panował wzmożony ruch i przygraniczna samowolka, przez co w pewnej chwili silnik starego forda zaczął podejrzanie nierówno pracować. Z początku chciała zrezygnować, szukała nawet miejsca, żeby zawrócić, lecz im bardziej oddalała się od znajomych widoków, tym rosła ciekawość i ekscytacja. Nie zatrzymasz mnie, a nawet jeśli nie dojadę, to i tak niczego nie żałuję. Dobrze było wyrwać się z miasta i jechać przed siebie. Nic nie mogła poradzić, że sercem od dawna znajdowała się gdzie indziej.

Postanowiła zrobić postój na najbliższej stacji paliw, sprawdzić olej i napić się czegoś zimnego, a przy okazji posłać „Odkrywcom" nowe położenie. Hiatus, a właściwie Krzysztof, skasował konto, więc czego miała się obawiać?

Cześć ludzie :-) Nie ma to jak mały wypad za miasto. Uwaga: punkt docelowy – Gubin. Ktoś jest w pobliżu i zaprosi mnie na kawę? Pozdrawiam ^^

Mikołaj od rana marudził i nie słuchał nawet matki, więc Krzysztof wziął go po śniadaniu do antykwariatu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mikołaj od rana marudził i nie słuchał nawet matki, więc Krzysztof wziął go po śniadaniu do antykwariatu. Wśród klamotów i niepotrzebnych części, głównie starych zegarów, mały wreszcie się uspokoił i zajął zabawą. Jak zwykle napili się z Henrykiem herbaty, powspominali Bartka, a potem przeszli do omawiania interesów. Czuł potrzebę odcięcia się, wyciszenia, zebrania w spokoju myśli, dlatego większość tego, co mówił dziadek, jednym uchem wpadała, a drugim wypadała. Na koniec zrobił wydruk z informacjami od sprzedawcy, po czym pożegnał się i wrócił do domu.

Walizka od Gucciego należąca do Marzeny, od dwóch dni stała w ich sypialni. Naigrawała się ze mnie. Wczoraj ją kopnął i bynajmniej nie przez przypadek. W sumie też już powinien zabukować bilet oraz miejsce w hotelu, a najchętniej wyrwałby się stąd dziś, gdyby nie dziwne zachowanie Mikołaja.

Brzdęk, brzdęk...

Usłyszawszy sygnał, chwycił kubek z kawą i zasiadł przed laptopem, a potem omal nie wypuścił go z ręki, gdy przeczytał treść powiadomienia od „Antka".

– W jakim Gubinie, to jakiś żart? – powtórzył na głos, z niedowierzaniem.

Była na przedmieściach i wstawiła zdjęcie tablicy. Co ona tutaj, do diabła, robi? Na dobrą sprawę niepotrzebnie się martwił, bo przecież nic o nim nie wiedziała, nawet nie znała nazwiska ani adresu, lecz gdy spojrzał na kolejne ze zdjęć, na którym uśmiechała się spod maski samochodu z wysuniętym w górę kciukiem, zamiast niepokoju, poczuł przyjemny dreszcz i wróciło też wspomnienie tamtej nocy. Cisnęło go, jakby miażdżyło od środka i pulsowały żyły. Kilka razy się zastanawiał, zanim zareagował na „niusa" i do niej napisał.

WirtualniWhere stories live. Discover now