04. Sen o tobie

165 38 34
                                    

Przyglądał się jej spod zmrużonych powiek, gdy piła herbatę i knuł dalej swój plan

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Przyglądał się jej spod zmrużonych powiek, gdy piła herbatę i knuł dalej swój plan. Ciekawe, czego oczekiwała? – zastanawiał się. Momentami wydawała się nieobecna, jakby coś ją gryzło i nawet odmówiła deseru. Dziwna dziewczyna. Sądził, że w realu okaże się gadatliwą, tryskającą energią panienką, tak, jak wynikało to z rozmów, lecz było zupełnie na odwrót. Pomyślał, że wypadałoby w jakiś sposób uratować sytuację i rozruszać atmosferę, aczkolwiek liczył, że to ona umili mu wieczór.

– Więc co dalej? – przerwała wreszcie ciszę, która zaczęła się niepokojąco przedłużać. – Jak długo zostaniesz w mieście?

– A chciałabyś, żebym został? – wypalił bez namysłu.

Znowu się zagalopował, bo zupełnie nie to chciał powiedzieć, lecz było za późno na wykręty.

– Tak – odpowiedziała i spojrzała na niego z nadzieją w oczach. – Jeśli oczywiście możesz.

Nie powinien. Mógł co prawda zadzwonić do domu i poinformować, że zabawi tu trochę dłużej, ale czy ta gra warta była takiego ryzyka?

– W takim razie musiałbym zmienić hotel. W „Kazimierzu" mają pełną rezerwację na weekend.

– Wkrótce „dni miasta" – wyjaśniła. – Mógłbyś przenieść się... do mnie – dodała niepewnie.

Nie brał czegoś podobnego pod uwagę i nawet nie liczył na taką propozycję. Z drugiej strony, co złego mogło się wydarzyć podczas kolejnego dnia? I tej nocy. Próbował przypomnieć sobie z rozmów jej sytuację, gdzie mieszkała i z kim, ale wyleciało mu to z głowy. Wiedział tylko, że pracowała u wujka i miała brata. A co z rodzicami? Wolał jednak nie pytać, żeby nie popełnić jakiegoś błędu.

– Dziękuję, to wiele ułatwia – ożywił się, po czym z wahaniem sięgnął po jej rękę.

Ten gest trochę go kosztował, przez co trudniej mu było okazywać entuzjazm, aczkolwiek po chwili stwierdził, że... Jest całkiem miło.

Chłód jej nie opuszczał, nawet herbata nie rozgrzała

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chłód jej nie opuszczał, nawet herbata nie rozgrzała. Na dodatek rozmowa się nie kleiła, bo Bartek, choć ten sam, co na zdjęciach, to jednak zmienił się po wypadku, o ile w ogóle mogła tak powiedzieć o kimś, kogo znała wyłącznie z sieci. Jednak gdy niespodziewanie chwycił jej dłoń, przeszedł ją innego rodzaju dreszcz, przez co zrobiło się cieplej i przyjemniej. Serce odżyło, a to coś, co na moment dostrzegła w oczach, przywróciło wirtualne wspomnienia.

WirtualniWhere stories live. Discover now