07. Duch

134 33 6
                                    

Po kolacji, gdy Marzena wyszła do koleżanki na drinka, ułożył Mikołaja do snu, a potem zabrał laptopa i udał się na górę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po kolacji, gdy Marzena wyszła do koleżanki na drinka, ułożył Mikołaja do snu, a potem zabrał laptopa i udał się na górę.

Od razu zalogował się na forum i zauważył, że Anita była on-line. Dłużej się nie zastanawiając, zagadał do niej jak zwykle. Nie miała humoru, co akurat go nie dziwiło, więc zmienił ton i wówczas rozmowa zaczęła się nieco kleić...

A: 19:47

Mrugnąłeś do mnie?

Ja: 19:48

A jak myślisz?

A: 19.49

Nie jestem dziś dobra w myśleniu. Poza tym, miałam iść spać.

Ja: 19:50

Zostań, porozmawiajmy jeszcze chwilę :-)

A: 19:51

Z chęcią, ale może jutro. Miałam ciężki dzień, a muszę rano wstać do pracy. Dobranoc.

Ja: 19:52

Dobranoc.

A tak dobrze się zapowiadało – pomyślał, rozczarowany i wszedł na jej profil, a gdy zobaczył, że się wylogowała, poczuł zimny dreszcz i wilgoć w powietrzu, jakby pojawiła się przed nim niewidzialna ściana deszczu...

A tak dobrze się zapowiadało – pomyślał, rozczarowany i wszedł na jej profil, a gdy zobaczył, że się wylogowała, poczuł zimny dreszcz i wilgoć w powietrzu, jakby pojawiła się przed nim niewidzialna ściana deszczu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

„DAG" poprawił jej nieco humor, stał się bardziej ludzki, ale nie miała ochoty na rozmowę. Dokończyła pisanie pamiętnika, a potem zadzwoniła do Aldony.

Cześć Antek, co tam?

– To ja się pytam. Nic nie napisałaś, jak było na weselu i w ogóle.

Totalna klapa, nawet nie pytaj.

– Aż tak źle?

Właśnie nie, wszystko było pięknie, wręcz idealnie. Zabawa do rana, jedzenie ekstra, morze alkoholu, tylko... – zamilkła i głośno westchnęła.

– Co?

Jak poznałam brata pana młodego, to ześwirowałam na amen, a wiesz, że nie często mi się to zdarza. Lenka opowiadała, że jej facet pochodzi z dużej rodziny, ale słowem nie pisnęła o jego bracie Tadeuszu. Tadzik, rozumiesz? Sądziłam, że za takim imieniem może kryć się jedynie jakiś pięćdziesięcioletni łysawy facet z brzuchem i w ogóle, ale jak nas sobie przedstawiono, to kisiel, zgadnij gdzie? Normalnie straciłam głowę, mówię ci, jak jakaś nastolatka. Nie mogłam oderwać wzroku, tańczyliśmy prawie do północy, a potem cholerny kopciuszek dał nogę i tyle go widziałam. Boże, co to był za facet, wszystkie jak jedna się na niego napalały...

WirtualniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz