24. „Dlaczegoż to"

1.7K 98 150
                                    

Pov. Russia

Lekko otworzyłem jedno oko i pierwszym co zauważyłem były plecy chłopaka, który spał odwrócony tyłem do mnie. Patrzyłem na niego, a jego widok sprawił, że na mojej twarzy zagościł uśmiech.

Ostrożnie zabrałem rękę z jego biodra i najciszej jak mogłem podniosłem się z łóżka. Założyłem spodnie i bluzę, a następnie wyszedłem z pokoju, schodząc ze schodów.

Wszedłem do kuchni i o mało co nie dostałem zawału.  

Na MOICH krzesłach, w MOJEJ kuchni i w MOIM domu, najspokojniej na świecie, pijąc sobie kawę, siedziała dwójka chłopaków, a inaczej mówiąc, moi przyjaciele.

Oparłem się jedną ręką o futrynę drzwi, a druga powędrowała na miejsce, gdzie znajduję się serce, patrząc na nich morderczym wzrokiem.

Cieszyłem się, że siedzieli odwróceni do mnie plecami. Uśmiechnąłem się i zabrałem z blatu butelkę wody.

Na palcach podszedłem do nich i szybkim ruchem wylałem zawartość butelki na osobę, którą podejrzewałem o ten debilny pomysł.

Austria jak poparzony odskoczył od stołu z krzykiem za co dostał ode mnie w ramię, żeby nie obudził śpiącego na górze chłopaka.

- Wy chcecie, żebym na zawał zszedł?! - wydarłem się wyrzucając ręce w powietrze - Jesteście nienormalni! - zaśmiałem się cicho, bo tak czy siak, ta sytuacja była naprawdę zabawna.

Oby dwoje zawtórowali mi, wybuchając śmiechem.

- Ale! - przerwałem im z wrednym uśmiechem - Wy to sprzątacie - wskazałem dłonią na rozlaną wodę, która płynęła po kafelkach w kuchni.

- Ej! - Węgry podniósł się z miejsca - To nie fair! Nie nasza wina, że nie umiecie zamykać drzwi! - założył ręce na piersi z oburzoną miną.

- Ale to nie oznacza, że możecie sobie wchodzić do MOJEGO domu, zamiast zadzwonić dzwonkiem jak NORMALNY, cywilizowany człowiek! - powiedziałem trochę wkurzony.

Widać, że zagiąłem ich tym stwierdzeniem.

Węgry burknął coś pod nosem i  zaczął wycierać podłogę wraz z Austrią, który był bez koszulki, ciekawe dlaczego, co nie?

Usłyszałem z tyłu siebie cichy śmiech.

Odwróciłem się, a moim oczom ukazał się USA ubrany w samą koszulę - moją - i bokserki.

Szybkim krokiem podszedłem do niego, aby sprawnym ruchem wpić się w jego usta.

Poczułem jak podskakuję, nie spodziewając się tego, a potem jak się uśmiecha i zarzuca ręce na moją szyje.

Prychnięcie z tyłu nas rozniosło się w całym pomieszczeniu, co spowodowało odsunięcie się od siebie. Z  westchnieniem odwróciłem się w stronę ,,mężczyzn". Mój wzrok wyrażał pewnie coś w stylu: "Czego chcesz i dlaczego mi przerywasz. Szybko, mów, bo inaczej będę musiał cię zabić".

- Naprawdę, musicie? - zapytał Węgry - My się nie obściskujemy na waszych oczach, więc wy łaskawie też tego nie róbcie - czy on powiedział to, co powiedział?

- No, no - z tyłu nas rozbiegło się powolne, wręcz przerażające klaskanie - kto by się spodziewał takiego obrotu spraw? - złowieszczy śmiech odbijał się echem po ścianach. Nikt nie widział kto to jest, nikt nie miał odwagi spojrzeć w tamtą stronę - Myślałem, że bardziej będziecie się przejmować losem waszego przyjaciela. No cóż, chyba będę musiał skrzywdzić kogoś jeszcze, abyście zrozumieli, co tu się dzieje - nie, to nie może być prawda. Szybko odwróciłem się w stronę nieznanego nam do tej pory mężczyzny , zakrywając USA swoim ciałem.

× Strach Przed Miłością × {𝙶𝚎𝚛𝚖𝚊𝚗𝚢 𝚇 𝙿𝚘𝚕𝚊𝚗𝚍} [𝙲𝙾𝙼𝙿𝙻𝙴𝚃𝙴𝙳]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz