11.„Chłopczyk"

2.8K 149 121
                                    

Pov. Japonia

Siedziałam na ławce z kubkiem mocnej kawy.

Obserwowałam roześmiane dzieci ganiające po parku.

Chciałabym się teraz śmiać równie głośno jak one, lecz w mojej głowie był wielki chaos, który nie pozwalał mi racjonalnie myśleć, a co dopiero uspokoić siebie i myśli.

Targały mną różne emocję. Najbardziej niepokój, jakieś dziwne przeczucie.

Jakby coś miało się zaraz komuś stać.
Komuś, na kogo wszyscy mieli zwykle wylane.

Holly Fucking Shit.

Chwyciłam się za głowę. Cholera!

Zaczęłam się bać, bardzo.

A co jeśli naprawdę mu się coś stanie?
Nie wybaczę sobie tego!
Przecież kiedyś byliśmy przyjaciółmi...
Jak mogłam go tak ignorować?!
Co ze mnie za człowiek?
Dlaczego ranie, nie chcąc tego robić?
Dlaczego tak naprawdę wtedy go opuściłam?
Dlaczego?!
Jestem okropna...

Wytarłam łzę, która spłynęła mi po policzku.

Poczułam, jak ktoś ciągnie za moją sukienkę,
Spojrzałam na chłopczyka, który patrzył na mnie zaciekawiony.

- Dlaczego Pani płacze? - zapytał słodkim głosem na co musiałam się uśmiechnąć.

- Cóż, czas mi w życiu bywają momenty, kiedy nie możesz wytrzymać i po prostu dajesz upust swoim emocją - powiedziałam, patrząc w jego czekoladowe oczy. Zdziwiłam się, widząc pod jednym ciemną śliwę.

- Na przykład taki, gdy twoi rodzice mają gdzie gdzieś i zapominają o twoim istnieniu? - spytał całkowicie poważnie patrząc mi w oczy.

- Tak, na przykład. Albo momenty, w których masz wrażenie, że bliskiej osobie grozi niebezpieczeństwo, ale niestety jesteś bezbronny i nie możesz nic zrobić mimo chęci - uśmiechnęłam się szeroko podczas gdy po moim policzku zaczęła spływać fala łez.

- Jest Pani bardzo Śliczna i Mądra, chciałbym żeby moja mama też taka była - powiedział spuszczając głowę.

- Rozumiem, że nie chciałbyś wrócić do swojej mamy - powiedziałam, a ten pokiwał głową na tak. Położyłam dłoń na jego puszystych włosach - Obiecuje, że zrobię wszytko by Ci pomóc. Ale powiedz mi jedno, jak się nazywasz? - spytałam z uśmiechem, na co ten podniósł wzrok również się uśmiechając - Ja jestem Japonia, a ty Maluchu?

- Filipiny, Przepani. Fajnie by było gdyby to Pani się mną zajmowała...- powiedział zaciskając swoje drobne rączki na mojej sukience.

- Słuchaj Malutki. Zrobię wszytko, co w mojej mocy aby uwolnić Cię od twoja matki, postaram się jak tylko mogę. Ale musisz powiedzieć, czy ona Cię bije? - spytałam. Odwrócił wzrok, dla mnie to było jasne. - Mój ty biedaku... Obiecuje, że się postaram. - wyszeptałam.

- Dziękuję...

- Filipiny, gdzie ty jesteś bachorze?! - krzyczała kobieta, która pojawiła się zaraz obok nas, a raczej chłopczyka bo mnie najwyraźniej nie zauważyła - Tu jesteś gówniarzu, mówiłam że masz się nie oddalać bo nie mam zamiaru znowu użerać się z policją! Powinieneś słuchać się matki, szczeniaku - widziałam, jak małemu zbierają się łzy w oczach.

Postanowiłam coś zrobić.

Już po chwili stanęłam twarzą w twarz z ewidentnie pijaną kobietą.

- Przepraszam panią, ale chyba nie tak powinno się wyrażać do dziecka, czyż nie? - kobieta rozszerzyła oczy, ponieważ nie zauważyła mnie wcześniej - Niech lepiej Pani uważa, bo jeszcze dzisiaj mogę pójść na policję z oskarżeniami - powiedziałam.

Patrzyła chwile na mnie przerażona, po czym się uśmiechnęła.

- Przykro mi dzieciaczku, ale nie masz na mnie NIC - przyznała z uśmiechem.

- Po pierwsze : Nie jestem dzieckiem, mam dwadzieścia lat - stwierdziłam z dumą - A po drugie: Wystarczą zeznania - to przecież oczywiste, że nie.

- Kogo próbujesz oszukać? - zaśmiała się - Same zeznania nie wystarczą - cholera! - Chodź śmieciu, wracamy do domu. - pociągnęła go za rękę, a ten posłusznie ruszył za nią, jak pies za swoim panem. Spojrzał na mnie tylko, a ja uśmiechnęłam się chytro.

Pokazałam mu wyświetlacz telefonu, na którym włączony był dyktafon, który nagrał całą „rozmowę".

Uszczęśliwił się, mając nadzieję na lepszą przyszłość, którą spróbuje mu zafundować.
Nie wiem dlaczego, ale to dziecko zawładnęło mym sercem.

Poczułam jak ktoś nagle obejmuje mnie w pasie na co podskoczyłam zaskoczona, odwracając się w stronę „oprawcy".

Chciałam mu sprzedać z liścia, ale niestety zdążył chwycić moją rękę.

Spojrzałam na , jak udało mi się domyślić, chłopaka.

Kiedy tylko natknęłam się z tym pięknym, lazurowym spojrzeniem poczułam jakbym się rozpłynęła , ale jego silne ramiona trzymały mnie kurczowo, nie pozwalając na nic.

- Hej. Nie wiedziałem, że masz takie dobre podejście do dzieci - powiedział na co wytrzeszczyłam oczy.

On to widział, wszystko.

- Naprawdę Chce mu pomóc - powiedziałam po chwili ciszy - Ale potrzebuje pomocy - uśmiechnęłam się do niego.

- Czyli rozumiem, że moja Kochana Japonia zamienia się w adwokata? - zaśmiał się na swoje słowa.

- A żebyś wiedział, Mój Ty Kochany Koreo - mina mi trochę zrzedła - Tylko że my potrzebujemy prawdziwego adwokata jeśli chcemy to załatwić w sądzie - westchnęłam.

- Spokojnie, zajmiemy się tym później - chwycił mnie za rękę i ruszył w tylko sobie znaną stronę - Najpierw trzeba iść na policję, czyż nie? - pocałował mnie szybko w usta, po czym zaczął uciekać.

Z uśmiechem zaczęłam go gonić.

Cieszę się, że mam przy sobie kogoś takiego jak Ty. Mam nadzieję, że zostaniesz na zawsze i mimo wszystko.
Albo jesteś od początku albo w ogóle*.

Gdy w końcu go dogoniłam wskoczyłam mu na plecy, śmiejąc się w niebo głosy.

Dwudziestojednolatek nie mogąc się powstrzymać zaczął się śmiać tak samo głośno jak ja.

Byliśmy tylko my.

Ja i On w świetle lampy, która dodawała klimatu jak z filmu.

Cisza była jedyną grającą melodią.

Nasze oddechy były płytkie, a uśmiechy szerokie.

Czas zatrzymał się z momentem gdy jego usta lekko musnęły moje.
Z uśmiechem oddałam delikatny pocałunek.

Czułam się, jak w jakieś bajce Disneya.
Czuje, że odnalazłam swego „Księcia na białym rumaku".

Bo to właśnie na twój widok moje serce bije szybciej.
To ty sprawiłeś, że świat stał się bardziej kolorowy...

~~~~~~~

Z okazji 150 Follow szykuje dla was specjal, a raczej coś, co powinno się wam spodobać.

* Cytat z kanału na YT - Reżyser Życia

❣ !Kocham Was! ❣

× Strach Przed Miłością × {𝙶𝚎𝚛𝚖𝚊𝚗𝚢 𝚇 𝙿𝚘𝚕𝚊𝚗𝚍} [𝙲𝙾𝙼𝙿𝙻𝙴𝚃𝙴𝙳]Where stories live. Discover now