18. „ Co stało się naprawdę?"

3.2K 114 299
                                    

Zapraszam do mojej
nowej książki!
„Jak Mogłeś? " RusAme
Serdecznie zapraszam!

[...]- Jak tylko się obudzisz, będziesz umierał - zaśmiał się, rzucając moim ciałem, jak jakąś szmatą - W wewnątrz i zewnątrz. Psychicznie, jak i fizycznie - usłyszałem pisk w uszach. Ostanie co zauważyłem, to całą trójkę stojącą naprzeciw mojego ciała, a za nimi napis stworzony za pomocą krwi. Mojej krwi.

/16:20/

Rozrywający ból rozniósł się po całym moim ciele. Automatycznie chciałem się skulić lecz uniemożliwiały mi to kajdanki na nadgarstkach oraz kostkach.

Z przerażeniem spojrzałem po swoich dłoniach po czym spojrzałem w dół na nogi.

Rozejrzałem się po zimnym, zapewne specjalnie niedokończonym pomieszczeniu.

Widząc gdzie jestem, stałem się po prostu obojętny, pamiętam to miejsce doskonale, każdy róg, każde zadrapanie, każdą nierówność.

Chłodnym wzrokiem spojrzałem na stojącego przede mną mężczyznę. Prychnąłem pod nosem, lustrując jego twarz i ciało.

Zmienił się, bardzo. Twarz pokrywało więcej blizn niż zazwyczaj, a prawe oko zakrywała czarna opaska, z żółtym sierpem i młotem krzyżującymi się przez siebie.

Na pewno jest bardziej umięśniony niż te kilka lat temu. Komponuje się to naprawdę dobrze z jego doszczętnie wyniszczonym charakterem, przez który stał się kompletnym chujem.

Skrzywił się lekko na moją reakcję, a po chwili ponownie kopnął mnie w brzuch.

Niekontrolowanie krzyknąłem, od razu zaciskając wargi, aby nie uronić łez cisnących mi się do oczu.

Zauważyłem triumf wymalowany na jego przerażająco wyglądającej twarzy, na co miałem ochotę płakać, krzyczeć oraz uderzyć go jak najmocniej.

Uśmiechnąłem się z kpiną na swoją bezsilność i aktualne położenie lecz od razu pożałowałem.

Poczułem metaliczny smak krwi w ustach, kilka sekund po tym, jak dostałem z całej siły w prawy policzek. Wykasłałem krew na ziemię nie mogąc oddychać.

Któż by się spodziewał, że ojciec mojego najbliższego przyjaciela* Będzie chciał mnie dopaść po raz kolejny. Raczej nikt oprócz mnie.

Poczułem silny chwyt za podbródek i mocne pociągnięcie w górę.

Z ociąganiem i niepewnością otworzyłem oczy, które chwilę temu nieświadomie zamknąłem.

Hardo wpatrywałem się w czarne niczym węgiel oczy ZSRR, nie ukazując żadnych emocji. Nie bałem się go, nigdy. Coś jakby kazało mi wierzyć, że nie robi on tego z własnej woli.

Nie chcąc patrzeć na znane mi, czarne oczy, odwróciłem głowę w prawo, czego natychmiast pożałowałem.

Źrenice zapewnie zmniejszyły się przez nagły strach, wywołany natłokiem wspomnień, które związane były z Nim. Te najgorsze wspomnienia, które za wszelką cenę chcę wyrzucić z swojej głowy, ale niestety, nigdy nie odzobaczysz tego, co widziałeś.

Mimowolnie zrobiło mi się niedobrze na jego widok. Opanowała mnie złość, chciałem się na niego rzucić lecz uniemożliwiały mi to cholerne kajdanki, które za pomocą łańcuchów były przykute mocno do ściany.

I wiedziałem też, że tylko czekają na moment, w którym się załamie, gdzie nie będę widział co mam robić dalej. Dobijało mnie to na tyle, że pozostawałem w tej samej pozycji dziwnie tracąc siły i chęci na cokolwiek.

× Strach Przed Miłością × {𝙶𝚎𝚛𝚖𝚊𝚗𝚢 𝚇 𝙿𝚘𝚕𝚊𝚗𝚍} [𝙲𝙾𝙼𝙿𝙻𝙴𝚃𝙴𝙳]Where stories live. Discover now