Kołysałaś się na boki, a każda dziura na drodze powodowała coraz większy ból tyłka i irytację.
- Mam dość już! - zawyłaś i wstałaś.
- Co? Co ty gadasz? Usiądź z powrotem, a nie jęczysz.
Zeszłaś z powozu i zaczęłaś iść na własnych nogach. Nie spodobało się to Kankuro i już szedł, żeby wrzucić cię z powrotem do wozu.
- Nie zbliżaj się! Mam dość siedzenia tam! Jest mi już nie dobrze od tego kołysania i tyłek mnie boli!
- Ale jesteś osłabiona i nie możesz przemęczać się!
- Nie jestem!
Kupiec patrzył na to jak przepychacie się i przekrzykujecie, niczym dzieci.
- Ach.. Młodzi ludzie i ich problemy w związkach.. Nie mają chyba o co kłócić się.. - westchnął mężczyzna.
- Ktoś mi wytłumaczy tą niedorzeczność? Czemu wszyscy uważają, że jesteśmy razem? - zirytowana spojrzałaś na kupca.
- Więc nie jesteście razem? A tak pasujecie do siebie.. I on tak o ciebie troszczy się.
- Prędzej umrę niż będę z nim w związku..
- Dzięki. - rzekł Kankuro, a ty przyspieszyłaś kroku.
- Co za głupie brednie... Ci ludzie, to głupi są... I ślepi.. - burczałaś pod nosem.
- Ona tak zawsze? - handlarz zwrócił się do Kankuro.
- Ma wybuchowy temperament... I... Tak w sumie to nie ważne.
- Mów, mów chłopcze.
- Ehh.. - westchnął ninja - Jakby to ująć.. Łatwo ją zdenerwować, jest humorzasta, raz jest miła, a innym razem mam wrażenie, że chce mnie zabić.
- A jakieś dobre strony ma?
- No, ma.
- Wymień je w takim razie.
- Widziałem nie raz jak pomagała dzieciom z sierocińca, przynosiła im zabawki, jedzenie, ubranie.. Ma dobre serce, ale ukrywa to za maską obojętności, nie wiem dlaczego udaje taką twardą pod względem uczuć.
- Przy wszystkich jest taka, czy tylko przy tobie?
- W sumie nie jestem pewien. Jak ją widzę gdzieś na mieście to zawsze sama jest, tylko w Konoha ma paru znajomych, przy nich wydawała się jakaś weselsza... Po śmierci brata zaczęła się tak od wszystkich odseparować, chyba... Zawsze chodziła gdzieś z nim po mieście i widziałem ją uśmiechniętą. A teraz prawie w ogóle nie uśmiecha się.
- Od dawna ją tak bacznie obserwujesz?
- Co? Ja? - Kankuro zapłonął czerwienią na twarzy - N..nie obserwuje jej... Po prostu mieszkamy w jednym mieście i mamy tą samą rangę... To wszystko..
- A jednak martwisz się o nią. Prawda?
- Skąd pan bierze takie pomysły?
- Z twoich wypowiedzi, chłopcze.
Kankuro patrzył na drogę nic nie mówiąc, a handlarz śmiał się z jego zachowania.
***
CZYTASZ
Kankuro x Reader PL
FanfictionWyobraź sobie, że jesteś kunoichi, która żyje za czasów panowania Gaary po IV Wielkiej Wojnie Shinobi. Strasznie uwielbiasz marionetki i od lat próbujesz wskoczyć na najwyższe podium i osiągnąć sukces jako lalkarka, ale niestety ktoś zawsze jest kro...