- Szybciej niż myślisz.
Odwróciłaś się w stronę głosu. Patrzyłaś na tą osobę z podniesionymi brwiami i tak stałaś chwilę w milczeniu. To był Kankuro. Znów to zrobił.
- No, co?
- A gówno, wiesz takie wbijanie, bez pukania do czyjegoś pokoju jest niegrzeczne? Już nie wspominając o podsłuchiwaniu czyiś przemyśleń, gdy mówi je na głos.
- To ty gadasz do siebie. Jak mam tego nie słyszeć?
- Może jakbyś nie wbił tu, to byłoby inaczej.
- Nie odwracaj kota ogonem... - zamrugałaś parę razy patrząc na niego jak na debila - Za dwa dni wyruszamy.
- Bosko. A teraz wyjdź.
- Okey, okey.
Gdy zamknął za sobą drzwi westchnęłaś i położyłaś się na łóżko. Poduszka była taka miękka, przytuliłaś ją i zamknęłaś oczy. Po obfitym posiłku musi być sjesta przecież.
Obudził cię chłodny powiew na plecach. Otworzyłaś jedne oko i rozejrzałaś się po ciemnym pokoju. Był już wieczór. Chwyciłaś kunai, który miałaś przypięty do paska. Tak dla bezpieczeństwa. Powoli podniosłaś się i podeszłaś do okna. Wszystkie mięśnie miałaś dalej spięte. Zamknęłaś je i odwróciłaś się w stronę włącznika.
Zobaczyłaś go. Tego, który przerwał twój sen. Ustawiłaś się w pozycji obronnej. Rzucił się do ataku na ciebie. Kucnęłaś unikając kopnięcia w głowę. Zacisnęłaś kunai w dłoni i wstając pchnęłaś w jego stronę. Uniknął. Próbowałam zadać ci serie ciosów pięściami, ale cofnęłaś się. Wtedy ktoś cię objął i przycisnął coś do ust i nosa.
Atak od tyłu? Zasadzka? A to kurwy, pomyślałaś, a twoje powieki zrobiły się ciężkie.
***
Jak życie mija?
CZYTASZ
Kankuro x Reader PL
FanfictionWyobraź sobie, że jesteś kunoichi, która żyje za czasów panowania Gaary po IV Wielkiej Wojnie Shinobi. Strasznie uwielbiasz marionetki i od lat próbujesz wskoczyć na najwyższe podium i osiągnąć sukces jako lalkarka, ale niestety ktoś zawsze jest kro...