Na białym suficie można było dostrzec odbijające się światła reflektorów samochodów przejeżdżających tuż za oknem. Viktoria siedziała skulona w białej pościeli, spazmatycznie łapiąc kolejne oddechy, błądząc wzrokiem po meblach, szukając czegoś, co pomoże jej się uspokoić.
Materac zaskrzypiał, kiedy Erik podniósł się do siadu i niemal całkowicie rozbudzony spojrzał na dziewczynę.
— Hej, co się dzieje? — zapytał, delikatnie dotykając jej ramienia. — Oddychaj, spokojnie.
Posłała mu przestraszone spojrzenie, po czym przymknęła powieki, wtulając się w ciepłe ciało mężczyzny, kiedy jej oddech zaczął się normować.
— Dziękuję — szepnęła.
— Chcesz o tym porozmawiać? — mruknął.
Pokręciła głową.
— Chodźmy już spać.
— W porządku.
Nie miał zamiaru naciskać.
CZYTASZ
drabble
Short Storyhistorie liczące sto słów (czasem dwieście), pisane z nudów i po to, by wyżyć się zarówno artystycznie, jak i emocjonalnie. Inspirowane wszystkim dookoła mnie, a czasem będące po prostu nawiązaniami do moich prac którę opublikuję kiedyś lub nigdy. [...