white day

78 16 1
                                    

      W sali było przeraźliwie jasno. Tak jasno, że Joanne miała wrażenie, że zaraz zwymiotuje.

      Chociaż może to nie wina sterylnej bieli wypełniającej całe pomieszczenie. Może chodziło o siedzącą przy toaletce osobę, z której włosów fryzjerka z całych sił starała się utworzyć coś sensownego, co rusz kręcąc głową w niezadowoleniu.

      I, o ironio, Nicole siedziała tam ubrana w białą, ślubną suknie, na widok której Joanne skręcało w żołądku, zupełnie nieświadoma katuszy, jakie przeżywała jej przyjaciółka.

      Bo tak zwykła ją nazywać, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo raniło to dziewczynę, która oddałaby wszystko by tego dnia stanąć naprzeciwko niej zamiast jej narzeczonego.

drabbleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz