Rozdział 16

8 1 1
                                    

Mijały kolejne dni pracy na farmach Naboo. Ile może być farm dookoła jednego miasta? Nawet jeśli to stolica, musi być przecież ograniczona ilość. A na razie trójka klonów nie widziała końca pracy.

-A może szczyl też by pomógł?- Prychnął Gamma. Sekuru i Omega medytowali tuż przed ich oczami, co dość irytowało zmęczonego Klona. -Przecież ma się szkolić na Jedi, a oni mają pomagać ludziom, nie?

Za tą uwagę oczywiście dostał od Alfy po głowie. Gungan jednak spojrzał na ucznia i na Klony.

-Dobrze. Omego, będziesz im pomagać. Gamma pokaże ci co i jak.- Jedi wstał i otrzepał szaty. -Delta, pora na nasz trening.

Wywołany klon wstał, skinął głową i poszedł za Sekuru. Pół-Tyonin podszedł do Gammy, kopnął go w kostkę, uśmiechnął się na jego krzyk i wyzwiska, po czym podszedł do Alfy i pomógł mu pracować. Gamma westchnął, trzymając się za kostkę. Jak coś się nie stanie, to on tu oszeleje.

***

-Czego poszukujesz?

Pytanie zbiło Deltę z tropu. Lubił sparingi z Gunganem. Szczególnie dlatego, że odkrywał zalety posiadania metalowej protezy w walce. Ale po co to pytanie?

Wyprowadził kopnięcie protezą.

-Mój cel jest taki jak każdego Klona.- Odpowiedział w końcu. -Służyć Re...

-Nie cel.- Jedi odbił atak otwartą dłonią. -Pragnienie. Coś, co cię odróżnia. Czego poszukujesz.

Delta zaatakował kilka razy pięściami, zastanawiając się nad odpowiedzią.

-Wiedzy.- Uznał. -O Galaktyce. Planetach. Rasach. Historii.- Spojrzał na Sekuru. -Mocy. Jedi.

Gungan nieustannie parował jego ciosy, prawie bez wysiłku.

-Jako Jedi, rozumiem.- Odparł. -Dlatego dostaniesz pełny dostęp do moich archiwów.

-Naprawdę?!- Delta nie krył radości. I przy okazji opuścił gardę. Wtedy oberwał pięścią w nos. Złapał się za twarz. -Au. Wybacz Mistrzu. Ja...- Chciał zacząć, ale przyjrzał się Sekuru. Zastygł na chwilę w bezruchu, jakby czymś zmartwiony. -Mistrzu?

Jedi odwrócił się i wsiadł na ścigacz stojący niedaleko jego chaty.

-Wezmę kanonierkę. Nie czekajcie.- Oznajmił po prostu i oddalił się w stronę stolicy. Delta stał w miejscu przez chwilę, po czym wzruszył ramionami i wrócił do braci.

***

Kiedyś Tyoni byli pokojową rasą. Jednak ewoluowali razem ze zmieniającymi się czasami. Teraz jeden ze strażników przechodził wzdłuż wewnętrznych murów wioski. Spojrzał na nabitą na pal głowę droida. Znak dla reszty Galaktyki. Wracają. Nie pozostaną w zapomnieniu.

Gdy tak stał, nagle powietrze wypełniło buczenie. Strażnik upadł na ziemię. Napastnik butem obrócił go, aby upewnić się, że nie żyje.

Tyoni spojrzał w oczy białoskórej harpii.

Star Wars - Dzieje Mistrza SekuruWhere stories live. Discover now