Rozdział 10

11 2 10
                                    

Kanonierka wyszła z nadprzestrzeni, ale nie nad Coruscant. Sekuru spojrzał przez ekran na zielono-niebieską planetę.

-Czemu postój?- Spytał Alfa.

-Mówiłem, że miałem gdzieś lecieć z Padawanem, nie mówiłem, że też lecę na Coruscant.- Oznajmił Jedi i spojrzał w kierunku pilota. -Wyląduj, proszę.

Delta spojrzał na ekran.

-Obszar Ekspansji, O-14. Vendaxa.

-Słyszałem o tym miejscu.- Alfa też podszedł to ekranu. -Ostatnio stało się znane z Acklay'ów, zwierząt używanych do walk gladiatorów.- Wyjaśnił, wyświetlając obraz modliszko-podobnego stworzenia. -Dlaczego tutaj, Mistrzu?

-To będzie dobre miejsce, aby pomedytować.- Uznał Jedi. -Odosobnione.

Gamma przemilczał uwagę, że tak samo bezludnie było w lasach Naboo.

Kanonierka powoli wylądowała na jakiejś polanie. Las nie przypominał tego na Naboo. Wydawał się o wiele bardziej dziki i nieprzyjazny. Gdy Kanonierka odleciała, Omega schował się za plecami Sekuru.

-Spokojnie. Nic ci nie zrobią.- Zapewnił Jedi, po czym spokojnie poszedł do przodu. Młody Padawan potruchtał za nim. Nie uszli daleko, nim znaleźli małą budkę z rozerwanym dachem. Jedi wszedł do środka i rozejrzał się. Nic niezwykłego, resztki łóżka, stolika i urządzeń komunikacyjnych. No i staroświeckie zdjęcie jakiejś rodziny na papierze. Ciekawe kto takich jeszcze używał. Sekuru spojrzał na dziurę po suficie.

No i co zrobiło ten bałagan.

***

Coruscant o zachodzie było, cóż, dość piękne. Słońce odbijało się od nowoczesnych wieżowców w taki sposób, że każdy budynek wydawał się osobnym pałacem. Byłoby jeszcze ładniej, gdyby nie coraz większy mrok, w miarę schodzenia coraz niżej. Z lądowiska nie dało się w ogóle dostrzec podnóża budynków.

Delta stał oparty o barierkę, podziwiając widoki miasta, gdy podszedł Alfa, wpatrzony w rzutnik.

-Mniej więcej mam plan naszej... Wycieczki.- Oznajmił. -Chyba, że macie jakieś konkretne miejsca w które chcielibyście iść.

-Fryzjer.- Odparł po chwili Delta. -Już od jakiegoś czasu planujemy zmianę wyglądu, aby się odróżniać, nie?

-Niższe poziomy!- Poszedł do nich Gamma. -Tam zaszalejemy!

-To dość niebezpieczny pomysł, wiesz o tym?- Spytał Alfa.

-No i, klony nie są tam za mile widziane.- Dodał Delta. Gamma cicho westchnął.

-Ludzie no weźcie! Dreszczyk emocji, nielegalne wyścigi, seksi kobitki! O czym innym można marzyć?

Alfa zrobił facepalma.

-Czasem trudno mi uwierzyć, że jesteśmy klonami tej samej osoby.- Westchnął. Gamma już odchodził w stronę wind.

-To wy sobie idźcie gdzie chcecie, ja idę sam!- Zawołał, gdy drzwi się za nim zamknęły. Delta spojrzał na Alfę.

-Idziemy za nim?

-Nie zostawimy go, jeszcze coś sobie zrobi.- Oznajmił Alfa, po czym poprowadził Deltę do windy. Dwójka powoli zjeżdżała w mroczne części stolicy Republiki. 

Star Wars - Dzieje Mistrza SekuruWhere stories live. Discover now