|19|

817 46 10
                                    

Kiedy się obudziłam promienie słońca przebijały cały autobus. Przeciągnęłam się leniwie, wcale nie chciało mi się wstawać. Rozejrzałam się dookoła, ale Carla nigdzie nie było. Podniosłam się i ubrałam bluzę Jamesa razem z czarnymi rurkami. Związałam włosy w kucyk i zaczęłam myśleć o tym co tak właściwie się wczoraj stało... no wiadomo, z Carlem. A może mi się to przyśniło? Wyszłam z pojazdu i odrazu uderzało mnie chłodne powietrze. Zacisnęłam na sobie mocniej bluzę i zaczęłam się rozglądać, kiedy nagle usłyszałam śmiech Judith. Spojrzałam w stronę małej i zobaczyłam, że Carl podrzuca nią bawiąc się. Uśmiechnęłam się na ten widok i wpatrywałam się w nich. Carl ma rękę do dzieci a one same do niego przychodzą. Poruszył mnie ten widok, pamiętając o tym jaki Carl był jeszcze jakiś czas temu. Zmienia się w swoją „starą wersje" co mnie bardzo cieszy.

Nagle chłopak odwrócił się do mnie i uśmiechnął, co odwzajemniłam. Jego uroczy uśmiech jednak dość szybko zszedł kiedy zauważył moją bluzę, a właściwie bluzę Jamesa. Spojrzał znowu ja Judith i zabrał ją do namiotu. W jakiś sposób zabolało mnie to, że zlał mnie.

Podeszłam do Beth, która robiła śniadanie. Na mój widok oderwała się od pracy i podeszła mnie przytulić, to było niesamowicie miłe z jej strony. Jest tak kochaną i dobrą osobą co mnie bardzo urzeka. Zaprzyjaźniłyśmy się.

- Hej Beth, pomóc ci? - zapytałam.

- W sumie to tak, możesz pokroić pomidora i ogórki, a przy okazji zaparzyć herbatkę. - uśmiechnęła się a sama zajęła się robieniem jajecznicy.

Obmyłam warzywa i wyciągnęłam tace.

- Amy? - zapytała.

- Tak?

- Co cię łączy z Carlem?

- Jest moim najlepszym przyjacielem, od małego się przyjaźnimy. Co prawda nie dogadywaliśmy się ostatnio, ale nasza stara relacja wraca. - uśmiechnęłam się sama do siebie na myśl o tym. - A co?

- A tak się zastanawiałam, myślałam, że to twój chłopak. - zaśmiała się. - Wydawał się dość toksyczny na samym początku, ale przekonałam się do niego.

- Jest dobry i troskliwy, nawet jeżeli zakłada maskę typowego twardziela to tak naprawdę jest potulny. - zaśmiałam się.

- A co łączy cię z Jamesem?

Trochę zaskoczyło mnie to pytanie i popatrzyłam na nią pytająco.

- Jak to co? Znamy się pare dni, trudno stwierdzić nawet, że to przyjaźń. Jesteśmy znajomymi. A coooo, podoba ci się? - szturchnęłam ją w ramie przez co się cicho zaśmiała.

- Raczej nie w moim typie, ale fakt, jest przystojny. Pytam, bo widzę jak na ciebie patrzy i zastanawiałam się nad waszą relacją, szczególnie, że byłam pewna twojego związku z Carlem.

Trochę się speszyłam, ludzie uważają, że jesteśmy parą, a on dopiero co mi wybaczył i pogodziliśmy się. Z rozmyśleń wyrwała mnie nasza grupa, która przyszła na śniadanie.

Hate On Love |Carl Grimes|Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora