Zadzwonił Thomas, Carl tylko spojrzał się obojętnie i rzucił „odbierz", no i tak zrobiłam.
- Tak? - zapytałam przez telefon.
- Gdzie jesteś. - powiedział tak obojętnym tonem, że nawet nie wiedziałam czy to pytanie.
- Ummm, jestem u sąsiadów. - powiedziałam.
- Po co.
- Bo zostałam zaproszona? - już zaczęła irytować mnie ta rozmowa a trwa kilka sekund.
- U tego frajera Carla?
Chwile zastanawiałam się czy powiedzieć, że tak i spojrzałam na bruneta.
- Ttak, uu Carla... - zaczęłam się jąkać.
- Masz wrócić do domu, rozumiesz?! Poza tym przyszedłem do ciebie, głodny jestem. Dom tego debila to ten biały nie? Stoję przed nim, więc wychodź. - po czym się rozłączył.
Odłożyłam telefon i znowu spojrzałam na Carl, siedział z pytającą miną, rzuciłam mu krótkie „muszę iść na chwile do domu, przepraszam" i wyszłam. Schodząc na dół powiedziałam rodzicom swoim i Carla, że jestem już trochę zmęczona i wracam do domu.
Kiedy wyszłam przed dom Carla, Thomas kończył palić papierosa i spojrzał na mnie gniewnie.
- Po co kuźwa tu byłaś.
- Już mówiłam, rodzice Carla mnie zaprosili.
- Nie obchodzi mnie to, co robiłaś Z NIM. - zgasił papierosa butem i podszedł bliżej mnie.
- My tylko rozmawialiśmy...
- Tak? Kłamiesz. Co? Pewnie się bzykaliście? - stał już przede mną i patrzył groźnie.
- To nieprawd... - nie dokończyłam bo dostałam soczystego liścia na twarz.
- CO TY SOBIE MYŚLISZ CO?! ŻE MOŻESZ SOBIE SIEDZIEĆ Z KIM CHCESZ?! JESTEŚ MOJĄ WŁASNOŚCIĄ! - zaczął krzyczeć i chwycił za włosy ciągnąc mnie w stronę mojego domu.
Zacząłem płakać i wyrywać się przez co bolało mnie jeszcze bardziej. Wtedy nie wytrzymałam i krzyknęłam:
- ZOSTAW MNIE!
Zatrzymał się i puścił moje włosy. Ja dalej płacząc usiadłam na ziemi i patrzyłam na niego zaszklonym wzrokiem. Kiedy nagle...
CARL
Usłyszałem krzyki i otworzyłem okno, żeby rozejrzeć się co się dzieje. Wtedy zobaczyłem Amy, którą ciągnie za włosy jej chłopak. Wkurwiłem się. Już miałem coś krzyknąć kiedy nagle dziewczyna wydarła się i Thomas ją puścił. Cholernie płakała. Już miałem zbiec na dół zabić tego gnoja kiedy nagle ktoś... wygryzł mu się w ramię? Pomyślałem, że ktoś chciał obronić Amy, ale żeby gryźć go w ramię a nie dać mu w mordę?Bez zastanowienia pobiegłem do dziewczyny. Rodzice mieli duży znak zapytania nad tym co się dzieje, ale ja nie zwracałem na to uwagi. Wybiegłem z domu i podbiegłem do dziewczyny. Była spanikowana a Thomas krzyczał w niebogłosy, a jego rywal... zjadał go? Sam byłem zszokowany, ale kiedy poczułem jego smród zrobiło mi się niedobrze. Złapałem za rękę Amy i wbiegłem do domu, gdzie w drzwiach stali nasi rodzice i przyglądali się uważnie co się dzieje. Ojciec pobiegł po broń i zwyczajnie... strzelił temu człowiekowi w głowę!
Sam nie wiedziałem co myśleć a Amy odchodziła od zmysłów. Jej mama i moja zaczęły ją uspokajać a ja dalej patrzyłem z niedowierzaniem.
- Pomocy! Pomocy... - krzyczał Thomas, zrobiło mi się niedobrze jak na niego patrzyłem.
Moja mama zaczęła krzyczeć, że trzeba wezwać pogotowie, ale mój ojciec odpowiedział tylko „nie ma już dla niego ratunku" i ponownie strzelił.
Dam dam... zwrot akcji niczym w Hollywood 💁🏻♀️
VOUS LISEZ
Hate On Love |Carl Grimes|
Roman d'amour- Kiedy zrozumiesz, że Cie nienawidzę! - Nie mów tak, wiem, że jest inaczej! - A co ty możesz wiedzieć o nienawiści i miłości w jednym co?! - odbiegłem od niej, ale niczego nie żałowałem.