|7|

882 44 18
                                    

AMY
Carl stracił moją rękę i jak zwykle był dla mnie oschły. Płakałam jeszcze bardziej. Na co ja liczyłam od niego? Na wsparcie? Od tego gnoja nigdy. Odwróciłam się i patrzyłam przez okno. Jechaliśmy trasą obok jakiegoś pola i lasu. Jednak mimo, że próbowałam myśleć o czymś innym niż... Thomasie... nie nie nie, stop. Próbuje wymazać z pamięci ten okropny widok, coraz bardziej się stresowałam.

- Widzę jakiś dom! - krzyknął mój ojciec i wskazał palcem przed siebie.

Faktycznie, przed nami znajdował się spory teren, jakaś farma. Zaczęliśmy jechać w jej kierunku, ale po co?

Zatrzymaliśmy się, Rick i mój tata poszli do środka zostawiając nas samych w samochodzie. Nikt się nie odzywał. Po kilku minutach wrócili nasi ojcowie i w końcu zaczęli wyjaśniać co się dzieje.

- Okej, tylko nie przerywajcie i bądźcie spokojni. Jakiś czas temu rozprzestrzenił się wirus, rząd przez długi czas go ukrywał, ale i im wymknęło się to spod kontroli i zapoczątkowała się tak zwana apokalipsa. Wiem jak to brzmi, rozumiem, że to coś nowego i strasznego, ale poradzimy sobie. - wyjaśniał Rick.

- Dlaczego nam nic nie powiedzieliście?! - zdenerwował się Carl.

- Nie mogłem. Jedyne co mi zostało to przygotowanie się na ten koszmar i ochrona was.

- Tato... ty też wiedziałeś? - zaczęłam cicho płakać.

- Poinformowałem twojego tatę, bo jesteście dla nas jak rodzina. Was również chciałem ochronić, dlatego twój tata też was przygotował i jako jedyny dostał informacje z zewnątrz. - odpowiedział Rick zamiast mojego ojca.

- Dlatego chcemy was też na to przygotować. Udało się nam dogadać z właścicielem farmy i pozwolił nam tu nocować i chwilowo stworzyć osadę, spróbuje skontaktować się z resztą jednostki i komendy. - znowu zaczął Rick.

- Do dyspozycji mamy busa i dwa małe namioty. Dlatego ja i mama weźmiemy razem namiot oraz Rick z Lori. Judith będzie z wami. - mój tata zaczął i zwrócił się do Lori, która przytaknęła na znak, że rozumie. - Carl i ty będziecie w busie, nie ma tu jakoś dużo miejsca, ale musicie sobie poradzić, tylko to teraz mamy. - dokończył.

Moim zdaniem nie jest to dobry pomysł, ale nie mamy innej opcji. Ale może to szansa, żeby znowu zbliżyć się do Carla i na nowo dogadać?

Hate On Love |Carl Grimes|Where stories live. Discover now