26.

51 13 1
                                    

Zayn naprawdę wydawał się być zdenerwowany. Nie wiem dlaczego.
Był spięty, ale mimo to udawał, że wszystko jest okej.

Zjedliśmy to, co przygotował z swoim koszyku. Wzięłam koc, który następnie rozłożyłam na pomoście. Położyłam się na nim i zaczęłam myśleć. Po chwilo Zayn zrobił to samo. Przytulił mnie mocno i leżeliśmy tak z dobrą godzinę, nie rozmawialiśmy, po prostu cieszyliśmy się swoją obecnością.

- Widzisz tą chmurę? - powiedział, wskazując palcem i przerywając ciszę.

- Zwykła chmura. - mruknęłam.

- Widzisz. Dla ciebie to zwykła chmura, dla mnie to jest mały króliczek. - uśmiechnął się.

- Nie mam pojęcia, gdzie ty tam widzisz króliczka. - zaśmiałam się.

- Spójrz. - Znowu wskazał palcem. - Tutaj ma uszka, tutaj łapki.

Cholera to chyba naprawdę był królik.

- W sumie, nawet trochę królikowata ta chmura.

- Dlaczego tak szybko chcesz wyjechać? - zapytał i mocniej mnie przytulił.

- Zayn... - mruknęłam. - To nie jest zależne ode mnie. Babcia miała ten wyjazd w planach od dawna.

- Ale ty go nie miałaś, nikt z nas go nie miał w planach. - Odpowiedział z wyrzutem.

- Zayn, proszę cię. Nie bądź zły. - spojrzałam w jego brązowe oczy.

- Nie jestem, po prostu, egh... nie przygotowałem się na to.

- A na co? Nie wiem Zayn. Oczekujesz czegoś ode mnie? - zapytałam, nadal patrząc w jego oczy.

Nie odpowiedział. Połączył nasze usta w czułym pocałunku. Złapał mój podbródek, przyciągając go jeszcze bliżej. Ten pocałunek był inny, całkiem inny niż ten ostatni. Był jak ostatni pocałunek, pożegnalny. Oderwaliśmy się od siebie po kilku dobrych minutach. Brakowało nam powietrza.

- Chodźmy. Musisz się spakować. - powiedział wstając z pomostu. Po prostu mnie zostawił. Podniosłam koc, który następnie złożyłam i poszłam za nim do jego samochodu.

Cała droga do domu mojej matki minęła nam w ciszy, dość krępującej. Czułam, że to był pożegnalny pocałunek i, że prawdopodobnie nigdy się już nie powtórzy.

Na szczęście w domu matki nikogo nie było, spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Zayn pomógł mi wszystko spakować do auta. Szczerze mówiąc było ich więcej niż się spodziewałam, ale poszło nam to dość sprawnie. Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Zayn się spiął, a ja tym bardziej.

- Chodź, zwiniemy się tylnim wyjściem. - zaproponowałam.

- Taka z ciebie buntowniczka? - zaczął się śmiać.

- Zayn, no chodź. - powiedziałam, ciągnąc chłopaka za rękę.

Szybko wyszliśmy tylnim i wyjściem i odjechaliśmy.

- Cóż za emocje. - powiedział przez śmiech Zayn.

- Wolałabym się nie konfrontować z nikim. - mruknęłam, a po chwili zaczęłam się śmiać.

- Oh, mała. Będzie mi tego brakowało.

- Zayn, powiedz mi proszę. Co między nami zaszło na imprezie u Styles'a? - zaczęłam chyba dość ważny i niewygodny temat.

- Tylko się całowaliśmy, to nic takiego. - mruknął, a mnie to chyba zabolało.

Tylko się całowaliśmy. Czyli to nic nie znaczy?

- Uf, to dobrze. - odpowiedziałam lekko zawiedziona.

- Odwiozę cię do domu babci i się zwijam.

- Myślałam, że zostaniesz chociaż na chwilę.

- Nie mam po co. Pomogę zamieść ci wszystkie rzeczy i widzimy się, jak kiedyś postanowisz wrócić do York. - powiedział i się uśmiechnął.

Ała w chuj. Naprawdę.

- Nic mnie tutaj nie trzyma, oprócz kilku przyjaciół. - podkreśliłam. Ewidentnie chciałam zrobić mu na złość, pokazać, że mi też na nim nie zależy, chociaż było całkiem inaczej.

- O to tutaj. Dzięki bardzo za wszystko. - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

- Nie ma sprawy. Znajomi są od tego. - podkreślił słowo znajomi, a ja się powstrzymałam od zaśmiania. Miałam go za kogoś więcej niż przyjaciela, a on traktuje mnie jak zwykłą znajomą. Pomógł mi wnieść wszystkie rzeczy, babcia nie odzywała się do nas, bo była zajęta oglądaniem jakiegoś durnego reality show. Wyszliśmy przed dom, chłopak stał przy swoim samochodzie.

- Do zobaczenia pani Martin. - powiedział wchodząc do auta i zamykając za sobą drzwi.

- Żegnaj panie Malik. - powiedziałam sama do siebie, patrząc jak chłopak odjeżdża i prawdopodobnie znika z mojego życia na zawsze.

Pytania do was:
1. Jak myślicie Zayn wpadnie na lotnisko?
2. Chcielibyście to wszystko z punktu widzenia Zayn'a? Ten sam rozdział?
3. Jak myślicie kto pukał do drzwi w domu matki Lydii?
4. Dlaczego dla Zayn'a temat imprezy u Styles'a był trudny?

Jest kolejny rozdział! Dajcie mi znać, czy wam się podoba!!! Wasze komentarze dużo dla mnie znaczą i motywują do pisania! Buziaki ;*

School Project  ~Zayn Malik~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz