25.

56 13 1
                                    

- Am, Zayn? Co ty tutaj robisz? - zapytałam naprawdę zdziwiona.

- Szukam Cię Martin! - odpowiedział lekko zirytowany.

- Po co? - zapytałam tak samo zirytowana jak on.

- Japierdole, musimy pogadać. - powiedział i złapał mnie za rękę.

- Dobrze się czujesz? - zapytałam wyrywając swoją rękę z dłoni chłopaka.

- Chodź ze mną proszę. - powiedział i wyszedł.

- Payno, odezwę się do ciebie jeszcze, okej? - pożegnałam się z chłopakiem i wyszłam z jego pokoju, a następnie domu.

Przed domem stał chłopak i właśnie zaciągał się papierosem.

- Zayn. - zaczęłam. - Musimy chyba porozmawiać.

- Też tak sądzę. - rzucił niedopałek, który zaraz zdeptał.

- To auto mojej babci. Musiałabym jej je zaprowadzić. Może spotkamy się w jakiejś kawiarni? - zaproponowałam.

- Może po prostu pojedziemy do twojej babci, zostawisz auto i od razu gdzieś pojedziemy? - zaproponował, a ja tylko pokiwałam głową.

Pół godziny później wchodziliśmy do domu mojej babci. Zayn nie był za bardzo przekonany, co do tych odwiedzin.

- Babciu? Jesteśmy. - krzyknęłam.

- Palę jointa na balkonie! - usłyszałam, Zayn wybuchł śmiechem, a ja zrobiłam wielkie oczy. Od razu ruszyliśmy na balkon. Kobieta wcale nie paliła jointa.

- Babciu to jest Zayn. - przedstawiłam chłopaka kobiecie.

- Ale ciasteczko. Jestem babcią Lydii. - powiedziała podając mu rękę.

- Bardzo mi miło, Zayn. - powiedział całując kobietę w dłoń.

- Napijecie się czegoś? - zapytała.

- Musimy załatwić kilka spraw babciu. Wiesz tych dotyczących wtorku. - powiedziałam to z naciskiem na słowo SPRAW.

- 3 bilety? - zapytała i się uśmiechnęła.

- Babciu... pogadamy o tym potem. Dobrze? - zaproponowałam, a Zayn wyglądał na wyjątkowo zdezorientowanego.

- Też kiedyś z dziadkiem byliśmy młodzi. Twój dziadek był tak samo przystojny jak Zayn. Do zobaczenia dzieci. - powiedziała, a my już wychodziliśmy, zamknęła za sobą drzwi.

Chwilę później siedzieliśmy w aucie Mulata. Atmosfera nie była jakaś napięta.

- Zayn... - zaczęłam. - Bo jeśli chodzi o to, co mówiła babcia to. - przerwał mi.

- Martin. Proszę spędź ze mną ten dzień, porozmawiamy i pomartwimy się potem, bo wiem, że masz jakiś problem z mamą. Mogłabyś zamieszkać u nas, jeśli byś chciała. - podrapał się nerwowo po głowie.

- Ah. - wydałam z siebie jedynie ciche jękniecie.

- O jesteśmy! - byliśmy nad tym samym jeziorem co kiedyś.

- Zayn! Tylko błagam, bez „pływania". - zrobiłam cudzysłów w powietrzu, na co chłopak zaczął się śmiać.

- Spokojnie mała. - mruknął. Wysiedliśmy z auta, a Zayn wyjął koc i koszyk.

- Co to jest? - wskazałam palcem na koszyk.

- Randka. - uśmiechnął się promiennie.

Japierdole, jaka kurwa randka???

- Oh. Naprawdę? Nie przypominam sobie, żebyś mnie na nią zaprosił. - stanęłam i założyłam rękę na rękę.

- Sory, uciekłaś gdzieś, telefon wyłączyłaś, ciężko było. - powiedział ciągnąc mnie za rękę na kładkę nad jeziorem.

- Jest tu coraz piękniej. - powiedziałam uśmiechając się.

Rozłożyliśmy koc i na nim usiedliśmy. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w panującą ciszę. Westchnęłam.

- Co się dzieje? - zapytał w końcu Zayn.

- Naprawdę chcesz wiedzieć? - zapytałam zdenerwowana.

- Oczywiście. Zależy mi na tobie. - powiedział i złapał mnie za rękę.

- Zayn... ja, ja po prostu jutro wylatuje do Manchesteru.

- Jak to? - chłopak mocniej złapał moją rękę. Opowiedziałam mu wszystko, co wydarzyło się w ostatnim czasie. Uważnie słuchał i potakiwał.

- Co ze szkołą? - zapytał, a ja byłam naprawdę zdezorientowana.

- Matko, nie pomyślałam o tym. - złapałam się za głowę.

- Spokojnie mała. Pogadamy z dyrektorem, zostały tylko 2 miesiące do wakacji,
kiedy wylatujesz? - powiedział i przyciągnął moje ciało do swojego.

- Zayn, jutro.

- Co?! Jak to? - wydawał się być taki opanowany, teraz taki nie był. Był zły.

- Przepraszam. - rozpłakałam się.

- Ccsi malutka. - mocniej mnie przytulił.

- Musiałabym się spakować. - powiedziałam lekko przerażona. - Mógłbyś?

- Chcesz jechać do domu mamy? - zapytał z troską.

- Jeśli pojedziesz ze mną.

- Pojadę. - posiedział wyjmując frytki z koszyka. Mimowolnie się uśmiechnęłam.

- Dziękuję. - zaczęłam jeść swoją porcję.

Pytania do was:
1. Czy matka Lydii będzie w domu? Czy zareaguje agresywnie?
2. Czy Zayn poleci z Lydią do Manchesteru?
3. Co wydarzy się w domu rodzinnym Zayn'a?
4. Jak będzie wyglądała dalsza relacja Zayn'a z Lydią?

MAMY KOLEJNY ROZDZIAŁ. Nie sprawdzałam go, jeśli będą jakieś błędy, to bardzo przepraszam :) do następnego

School Project  ~Zayn Malik~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz