Jestem Lydia Martin. Mam 18 lat. Jestem średniego wzrostu, moje włosy są koloru rudego, a oczy zielonego. Jestem bardzo dobrą uczennicą. Co nie znaczy, że jestem kujonką. Chyba tyle wystarczy o mnie.
A więc zaczynajmy.
Wstałam jak zwykle koło 7 i zaczęłam przygotowywać się do szkoły. Załatwiłam swoje poranne potrzeby i zrobiłam lekki makijaż. Ubrałam czarne rurki i za dużą bluzę z logiem naszej szkoły.
- Cześć mamo. - przywitałam się z rodzicielką.
- Cześć kochanie. Jedz śniadanie. - odpowiedziała i przytuliła mnie.
Zjadłam szybko swój posiłek, wzięłam plecak z korytarza i chwile później siedziałam w aucie mamy.
Rozmawiałam z nią o głupotach, zresztą jak zawsze. Miałam z nią naprawdę dobry kontakt, chyba ze względu na to, że mama jest dość młoda, bo ma dopiero 35 lat. Tak, tak miała 17 lat jak mnie urodziła. A mój "ojciec" spieprzył, jak tylko się o tym dowiedział.
Po 15 minutach byłam pod szkołą. Pożegnałam się z rodzicielką i ruszyłam w kierunku szkoły. Przed budynkiem stały jak zwykle grupki "fejmów", wyminęłam ich i przywitałam się z moim przyjacielem - Liam'em.
Chłopak jak zwykle pocałował mnie w policzek i okej, mogliśmy wyglądać jak para, ale Payne był gejem. W pełni to akceptowałam, tak samo moja mama, która go ubóstwiała.
- Co tam jędzo? - zapytał śmiejąc mi się w twarz.
- Pedale, nie mów do mnie jędzo.
- Jędzo, nie mów do mnie pedale, jak mówię do ciebie jędzo.
- Pedale, nie mów do mnie jędzo, jak mówię do ciebie pedale, jak mówisz do mnie jędzo.
- A pierdol się. - usłyszałam z jego ust i zaczęłam się śmiać.
- Chodź, bo mamy pierwszy angielski. - mruknęłam i pociągnęłam przyjaciela w stronę klasy. Zajęliśmy miejsce w ostatniej ławce jak zwykle i czekaliśmy na nauczyciela.
- Dzień dobry wszystkim! - usłyszałam głos nauczyciela. Oczywiście jak zwykle był grubo spóźniony.
- Jutro macie być dobrani w pary, zrobicie projekt. Więcej informacji jutro. Do zobaczenia. - tak minęło może 5 minut, a już był koniec lekcji.
Każdy poniedziałek wyglądał tak samo. 5 minut angielskiego, niestety 45 minut matematyki i reszta nudnych lekcji.
Po lekcjach Liam musiał coś załatwić, więc wracałam sama. Wiedziałam, że Payno zrobi ze mną projekt i byłam w sumie o to spokojna.
Po 30 minutach byłam w domu. Zaczęłam przygotowywać szybki obiad - spaghetti.
Od Liam:
Jędzo co robisz?Do Liam:
SpaghettiOd Liam:
Już jadę.Zawsze, ale to zawsze znalazł chwile, żeby wpaść do mnie i zjeść ze mną obiad.
Po kilku minutach usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach. Od razu wiedziałam, że to Liam. Możecie zapytać skąd? Chłopak miał swoje klucze, a moja mama tak szybko by nie wróciła z pracy.
Nałożyłam nam spaghetti i usiadłam na przeciwko niego. Od razu wiedziałam, że coś go trapi.
- Nawijaj. - zachęciłam go.
- Ten blondyn Niall, chce żebym z nim zrobił z nim projekt. - mruknął.
- Wiem, kto to jest Niall i wiem, że ci się podoba. Rozumiem zróbcie razem. Poproszę typka o kogoś do pary. - pocieszyłam go, mimo że wiedziałam, że to cholernie zły pomysł.
- Jesteś pewna? - zapytał z nadzieją.
- Jasne. - mruknęłam z udawanym uśmiechem.
- To ja już lecę. Spaghetti jak zwykle pycha. Do zobaczenia. - cmoknął mój policzek i wyszedł z kuchni, a chwile później z domu.
Hej, cześć i czołem.
Przychodzę do was z pierwszym rozdziałem School Project. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Zayn pojawi się w następnym rozdziale. :)
P.S tak Lydia Martin, inspirowałam się Teen Wolfem :)
~ Do następnego. ~ 🎉Uwaga! Całe opowiadanie jest w trakcie poprawek, dlatego będę publikowała je od nowa. :)
CZYTASZ
School Project ~Zayn Malik~
Fanfiction" Panno Martin, wykona pani projekt z panem Malikiem, życzę powodzenia. " - słowa wypowiedziane przez nauczyciela angielskiego przewrócą ich życie do góry nogami. Występują wulgaryzmy i inne różne takie bajery.