9.

141 26 0
                                    

Poniedziałek, cudowny dzień tygodnia, w którym każdy tryska niesamowitą energią. Tak wyczujcie ironię. Mama uparła się, że powinnam iść do szkoły i oddać w końcu pracę moją i Malika. Oczywiście Malika w cudzysłowie, bo baran nic nie zrobił. Ubrałam szare leginsy i za dużą bluzę z GAP'a. Włosy uczesałam w rozwalony koczek. Zjadłam szybkie śniadanie i udałam się autobusem do tej jakże wspaniałej szkoły. Przed szkołą stało dużo osób, jednak Liam'a było widać z daleka.
- Cześć Królowo. - przywitał mnie przyjaciel.
- Dobrze się czujesz gejuchu? - zapytałam zdziwiona i przytuliłam chłopaka.
- Jak najbardziej kochana. - to zaczynało robić się naprawdę dziwne.
- Ukrywasz coś, widzę to po twoim zachowaniu. Mów. - ponaglałam Liam'a.
- Oh, ten cały O'Kelly to jebany dupek. - wyjęczał.
- Znowu on? - mruknęłam wkurzona.
- Trudno maleńka będziemy musieli mu ostro wpierdolić. - uśmiechnął się przytulając mnie do swojego boku.
- Błagam chodźmy już na ten angielski.


Chwile później siedzimy w klasie, w której ma odbyć się angielski. Oczywiście nauczyciel jak zawsze spóźniony, tłumaczy się korkami. Na początku byłam wściekła na niego za to, że przydzielił mi do pary Malika, teraz jednak cała złość mi mija, bo naprawdę polubiłam chłopaka.

- Proszę oddajcie mi swoje prace kochani. - mówi lekko zaspanym głosem nauczyciel. Każdy z klasy wstał i odłożył swoje zadanie w tym ja. Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy udaliśmy się na przerwę. Pora na wf, lubię ten przedmiot. Uwielbiam grę w siatkówkę, bieganie, pływanie - relaksuje mnie to. Idę do szatni i szybko przebieram się w krótkie czarne i spodenki i białą koszulkę, włosy związuję w kucyka. Można powiedzieć, że jako jedna z dziewczyn ćwiczę, reszta albo nie przychodzi, albo przychodzi ze zwolnieniem. Mimo to są szczupłe, jak to jest możliwe? Nie mam zielonego pojęcia. Dzwoni dzwonek oznaczający koniec przerwy, razem z dwoma dziewczynami udaje się na salę. Wita nas tam uśmiechnięta pani Brown.

- Dzień dobry dziewczynki. - uśmiecha się promiennie. Naprawdę jest sympatyczną kobietą.

- Z racji, że jesteście tylko trzy proponuje, że przyłączymy się do chłopaków i zagramy w siatkówkę.-nie mamy z tym problemu i przytakujemy kobiecie.

- Malik, O'Kelly wybieracie.- mruczy nauczyciel.

- Malik ty pierwszy. - słyszę głos kogoś, kogo naprawdę nie chcę pamiętać.

- Martin chodź do mnie. - słyszę głos Zayn'a skierowany w moją stronę. Szczerzy do mnie swoje zęby, a ja odwzajemniam jego gest. Czułam na sobie wzrok Jake'a.

Lekcja wf minęła naprawdę szybko, oczywiście mecz wygrała drużyna Malika 3:0. O'Kelly nie był z tego jakoś specjalnie zadowolony. Gdy szłam do szatni usłyszałam za sobą głos chłopaka.

- Cześć słoneczko, dawno się nie widzieliśmy.

- Jakoś nie miałam okazji spędzać czasu z dupkiem. - mruknęłam na zaczepkę Jake'a.

- Oj nie narzekaj było nam cudownie. - mruknął, a ja naprawdę się wkurwiłam.

- Człowieku! Zgwałciłeś mnie! - zaczęłam się drzeć.

- Zgwałciłem? Śmieszna jesteś. - zaczął śmiać się prosto w moją twarz.

- Co się tutaj dzieje? - słyszę za sobą znajomy głos Malika. Momentalnie O'Kelly stopuje.

- Nic takiego, rozmawiamy ze słoneczkiem, ale już sobie idę. Do zobaczenia kwiatuszku. - kieruje te słowa do mnie i po części do Malika, naprawdę robi mi się niedobrze.

- Lydia, czy on zrobił ci krzywdę? - pyta mulat.

- Dlaczego pytasz? - odpowiadam zdziwiona.

- Bo się o ciebie martwię. - mówi, a mi chyba robi się słabo.


KOLEJNY ROZDZIAŁ!!! A TO SZOK! Piszcie czy jest sens kontynuować to opowiadanie! Buźka xoxo

School Project  ~Zayn Malik~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz