Rozdział 30

379 24 19
                                    

     W międzyczasie Lotor spędzał czas w domu Allury. Oczywiście rolę głównego związku, w tej historii odgrywa związek dwóch młodych nastolatków, którzy dopiero co zaznajomili się z pojęciem miłości. Jednak warto też spojrzeć, na pewną inną relację. Allura oraz Lotor pochodzą z zamożnych rodzin i uchodzą za tak zwanych ''snobów''. Pomimo to, ten tytuł należy się tylko i wyłącznie Lotorowi. I w zasadzie to, nawet nie gra żadnej roli. Ważniejszym zagadnieniem jest tu bowiem inny fakt. Ojcowie Allury i Lotora byli kiedyś najlepszymi przyjaciółmi. Potocznie mówiąc ''ziomkami od pokera''. Odkąd tylko pamiętali, ich ojcowie chodzili razem do kasyna i grywali tam do białego rana. Zmieniło się to, jednak odkąd Alfor okantował Zarkona w ich ''przyjacielskiej'' rozgrywce. Oczywiście nic nie pomogły wyjaśnienia Alfora, dla drugiego liczyła się tylko spora przegrana suma pieniędzy. I od tamtej pory, zerwali swoją wieloletnią przyjaźń. Mimo to Allura i Lotor nie przestali się, ze sobą spotykać. Zaczęli ukrywać swój związek, przed rodzicami. Dla nich teoretycznie Allura umawiała się z jednym z dalekich kuzynów Lotora, a natomiast sam Lotor ''randkował'' z bliską kuzynką swojej dziewczyny. Co ciekawe Alforowi i Zarkonowi, wcale to nie przeszkadzało. Daleka rodzina swojego wroga, była dla nich obojętna. Jednak, gdyby dowiedzieliby się, że Allura i Lotor dalej ze sobą chodzą, prawdopodobnie przenieśliby ich do innych szkół i znowu zakazali się im spotykać. Woleli tego uniknąć. Jednak, kiedy chłopak dostrzegł kilkanaście nieodebranych połączeń od ojca, ogarnęła go lekka panika. Nie powiedział mu, gdzie tak naprawdę idzie. Znowu go okłamał. Allura, która do tej pory spała z głową na jego ramieniu, również się przebudziła. Spojrzała na niego kątem oka i zauważyła, że z przerażoną miną wpatrywał się w swój telefon.

-Wszystko w porządku?-Zapytała z troską, przypatrując mu się.

Jego palce, właśnie wykasowywały na ekranie, nieodebrane połączenia od swojego ojca. Przemilczała ten fakt.

-Tak tak, skarbie. Muszę tylko oddzwonić do ojca. Daj mi 5 sekundek-Powiedział i wstał z kanapy.

Wyszedł na korytarz, a Allura odprowadzała go wzrokiem.

-Wiesz, że możesz mi powiedzieć co się dzieje...-Szepnęła, wpatrując się w jego plecy.

Prawie niezauważalnie, pokiwał jej głową, po czym zniknął w głębi korytarzu. Nie chciała podsłuchiwać, ale sumienie nie dawało jej spokoju. Dlatego wstała, jak najciszej umiała i podeszła w stronę drzwi. Schowała się za futryną i wyściubiła głowę na korytarz. Stał tyłem, w znacznej odległości od niej. Mimo, że nie widziała jego twarzy, wiedziała, że był zdenerwowany. Usłyszała krótki urywek z jego rozmowy:

-...Tak...Zaraz będę w domu. Tak to się, więcej nie powtórzy...Wybacz-Powiedział i się rozłączył.

Allura zastygła w bezruchu. Lotor wyglądał, jakby zaraz miał rzucić swoim telefonem o podłogę. Mógł sobie, na to pozwolić. Mimo to wolno schował, go do kieszeni. Po chwili się odwrócił. Białowłosa wsunęła głowę, z powrotem do pomieszczenia. Teraz z kolei miała wyrzuty sumienia, że podsłuchiwała. Chociaż znała sytuację Lotora i podejście jego ojca. I mimo że wcale, jej to nie zdziwiło, poczuła się przygnębiona. Zanim się spostrzegła, już przy niej był. Popatrzyła na niego ze smutkiem i wpadła w jego ramiona.

-Wybacz kochanie...Muszę już iść-Powiedział, głaszcząc ją po głowie-Już dość późno...

Spojrzała na niego, jeszcze smutniejszym wzrokiem. Wobec tego pocałował ją bardzo czule i ponownie przytulił.

-Kocham cię-Szepnął-I nie martw się o mnie...

Dziewczyna odprowadziła go do drzwi. Samochód białowłosego stał, na podjeździe. Na szczęście ojciec Allury, był u znajomych, więc chłopak mógł swobodnie przyjechać do swojej ukochanej autem.

-Zobaczymy się jutro. I nie zapomnij o mojej sztuce! Jest wystawiana, już w piątek-Uśmiechnęła się szeroko.

-Oczywiście, że przyjdę. Do jutra kochanie...

...

Lubicie Loturę? Ja nie przepadam, ale i tak to lepszy ship od Allurance(Oczywiście to tylko moja opinia!) 

Strawberries and Cigarettes//Klance♣️Where stories live. Discover now