Rozdział 23

378 43 5
                                    

   Istotnie było tak, jak mówił Lance. Po wyczytaniu listy obecności zabrali się za prezentowanie tego, co tak niezmordowanie przygotowywali na lekcjach.

-W porządku moi drodzy! Jak już wiecie, zaczynamy dzisiaj nasze prezentacje!-Powiedział, spoglądając na swoich uczniów.

Pan Wimbleton wzywał każdą parę, po liście. Niekoniecznie po imieniu lub nazwisku. Lista została, skompletowana przez niego samego. Na pierwszy ogień poszli Lotor i Romelle.

-Zanim zaczniemy, chcę, żebyście wszyscy wiedzieli, że to ja wykonałem całą robotę-Mówiąc to, dał szczególny nacisk na słowo ''ja''.

Ich prezentacja składała się głównie z ciągłych komentarzy Lotora, na temat tego, co wniósł do projektu. Natomiast Romelle po prostu, stała obok i praktycznie się nie odzywała. Tego też nie omieszkał zauważyć ich nauczyciel. Dlatego wstawił im, po 5-.

-Wiecie...Bardzo ciekawa prezentacja, ale...Gdybyś dał choć trochę dojść do głosu Romelle...W każdym razie proszę następną parę! James i Ina!

James z wielką niechęcią oraz kartką trzymaną bardzo blisko twarzy zaczął mówić. Ina dopowiadała, do tego, co ważniejsze pominięte przez niego momenty. Ogólnie temat, był interesujący. Omawiali korzyści oraz zagrożenia, płynące z promieniotwórczości. Za to, również dostali te same oceny co Lotor i Romelle. Ze względu, na to, że James czytał wszystko z kartki. Następne były Acxa i Ezor. Fioletowowłosa wybrała temat, dość oklepany. Pewnie dlatego, że jako iż robiła to sama to nie, chciała się przemęczać. A została zmuszona, do zrobienia go sama, przez Ezor. Dała jej jasno, do zrozumienia, że nie zamierza jej pomagać. Jednakże Acxa, która dałaby się pochlastać za dobre oceny z Chemii, wzięła się za to najlepiej, jak umiała. Niestety jednak, była z natury osobą leniwą, dlatego jej projekt wyglądał, jak wyglądał. Był dość nieskładny, jednak Acxa miała jakieś dobre chęci, co do niego. Pan Wimbleton, z litości postawił im 4+.

-Panno Acxo, ta ocena cię ratuje w tej chwili...Jednak pamiętaj, że masz jeszcze kilka rzeczy do zaliczenia-Powiedział, przeglądając swoją listę.

-Jasne, rozumiem...-Powiedziała, poddenerwowanym tonem.

Tymczasem on wywoływał, już następną parę. Byli to Rolo i Plaxum. Niska brunetka z szałowymi turkusowymi końcówkami, śmiało opowiadała na wybrany przez nich temat. Oni akurat postawili na wiedzę z zakresu alchemii. Wszystko to wygrzebali z pewnych nieznanych źródeł. Ich projekt zawierał wszystko, co możliwe, związane z tą dziedziną. Na początek kilka słów o alchemii oraz najważniejsze zagadnienia. Potem przeszli do omawiania doświadczeń. Projekt bardzo się spodobał zarówno uczniom, jak i nauczycielowi.

-Jeszcze tylko powiedzcie skąd macie tyle informacji?-Zapytał zaciekawiony.

-No jak to skąd? No przecież nie z Wikipedii-Rzucił ktoś z głębi sali.

Klasa wybuchnęła śmiechem.

-Akurat nie z Wikipedii...Moja prapraprapra...no mniejsza o to babcia była alchemiczką. I ostatnio znalazłem kilka jej starych ksiąg i zapisków...-Wyjaśnił Rolo.

Nagle wszyscy umilkli. Wlepiali w niego zafascynowane spojrzenia. I wtedy wszyscy zaczęli mówić jeden przez drugiego. A najgłośniej krzyczała Nadia i Pidge.

-Masz wzór na eliksir życia?!

-A co z kamieniem filozoficznym?!

-Przecież to jest to samo!

-Nieprawda! Dzięki kamieniowi można było, zmieniać metale nieszlachetne w szlachetne.I był jednym ze składników eliksiru życia-Wyjaśniła rzeczowym tonem Pidge.

-Ugh nieważne.A co ze wskrzeszaniem zmarłych?-Zapytała Nadia.

-Przecież ta wiedza była zaklęta w Necronomiconie...-Zauważyła okularnica.

-Tylko zapytałam...

Pokłóciłyby się jeszcze, ale na szczęście przerwał im nauczyciel.

-Dobrze już dobrze...Dostajecie po 6. Prezentacja bardzo udana. A ty Rolo musisz mi kiedyś pożyczyć te tajemne księgi. I nie chcę się chwalić, ale mój dziadek-

-Wiemy!-Wykrzyknęli wszyscy chórem.

-Oh...No dobrze...w takim razie następna para to...Zethrid i Narti!-Powiedział nieco obrażonym tonem.

Bardzo lubił opowiadać historie o swoim jakże słynnym w jego mniemaniu dziadku. Dziewczyny przygotowały doświadczenie, na temat barwienia soli. Przy okazji pokazały zrobione w ten sposób barwne kryształki, które przekształciły w ładnie prezentujące się kamyczki. Może nie był to temat na poziomie liceum, ale naprawdę dużo czasu włożyły w robienie kryształków.

-Przygotowałam je dla całej klasy-Powiedziała chodząc między ławkami i wręczając każdemu kamyczek-Każdy jest inny i pasujący pod gust danej osoby...

Wszyscy byli pod wrażeniem tego, co zrobiła. I jak się napracowała. Lance zerkał z zainteresowaniem na kamyczek, który dostał Keith. Mienił się wszystkimi kolorami tęczy. Natomiast jego, był w różnych odcieniach fioletu, co raczej mu się nie spodobało. No bo skąd, ona mogła to wiedzieć?

-Hmm...Coś mi to przypomina...-Odezwała się Allura, obracając w palcach swój kamyczek.

-Ciekawe, skąd wiedziała nie?-Przerwał jej Lance, patrząc na czarnowłosego i jego kamyk.

Wzruszył jedynie ramionami. Kiedy skończyła rozdawanie, każdy był już pochłonięty swoim kamyczkiem. Nawet ich nauczyciel dostał jeden i również się nim zachwycał. Dziewczyna w skupieniu obserwowała rudowłosą Ezor. Naprawdę chciała znać jej opinię. W sumie przygotowywała je z myślą o niej. Miał to być taki mały prezent.

-No muszę przyznać...Bardzo się napracowałaś nad tym...Myślę, że 5+ to adekwatna ocena...-Wytrącił ją z rozmyślań.

Mógł odjąć trochę od oceny, przez Narti. Zethrid nie mogła jej zmusić, do powiedzenia czegokolwiek. Jednak nie przeszkadzało jej to. Bardziej zachwycił ją fakt, że Ezor uśmiechnęła się do niej, gdy siadała do swojej ławki. Następni byli Nadia i Ryan.

-A my zamiast prezentacji, przygotowaliśmy film!

Był to krótki filmik, trwający niecałe 3 minuty. Przedstawiał budowę atomu, w formie rysunkowej. Pochwalił ich za ambicję i wstawił 6. Z następną osobą, poszło wyjątkowo szybko. Otóż Nyma, prawie że płaczliwym tonem oznajmiła, że nie skończyła swojego projektu. A mówiąc to, patrzyła z nienawiścią na pewnego Latynosa. Przedostatnią parę stanowili Pidge z Hunkiem. Gdzie Pidge się trochę rozpędziła z prezentacją. Pan Wimbleton ciągle im przytakiwał i jednocześnie spoglądał na zegarek.

-Uh...Niesamowita prezentacja naprawdę...Ale mamy jeszcze jedną grupę z projektem...I prezentacja miała być na 2-3 minuty...

W końcu na scenę wkroczyli Allura, Lance oraz Keith. Dziewczyna podpięła pendrive'a z prezentacją do swojego laptopa. Lance natomiast pomógł jej z rzutnikiem, gdzie obraz skierowali na pustą tablicę. Po wyszukaniu odpowiedniego pliku, Allura zaczęła prezentować. Lance dopowiadał kilka rzeczy do jej wypowiedzi, podczas gdy Keith stał obok z założonymi rękami. Ale pomimo tego i tak dostali 6. Po ich prezentacji zostało jeszcze 5 minut lekcji. Nauczyciel wpisywał oceny, a uczniowie zajęli się dyskusją na temat ich projektów.

-Myślę, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty...-Odezwała się białowłosa.

-Tak, nawet jeśli Keith nic nie powiedział-Zachichotał Latynos.

-Nie lubię prezentacji...No i zrobiłem dużo w Power Poincie...-Mruknął.

-Wiem, wiem. Tak ci tylko dokuczam...Naprawdę się cieszę, że nam pomogłeś.   


Strawberries and Cigarettes//Klance♣️Where stories live. Discover now